Napisałam mężowi, że nie mogłam się opanować i sporo tego wyszło, na co dostałam odpowiedź: "Jak to z roślinami

No cóż, moje ogrodowe wariactwo rozszerzyło swoje kręgi


Lista prezentuje się tak:
POMIDOR ANANAS NOIR
POMIDOR BLACK FROM TULA
POMIDOR DELICIOUS
POMIDOR CHEROKEE PURPLE HEART
POMIDOR MALAKHITOVAYA SHKATULKA
POMIDOR ORANGE BANANA
POMIDOR WHITE QUEEN
POMIDOR AMANA ORANGE
POMIDOR KALMAN
POMIDOR BRANDYWINE PINK
POMIDOR AURIJA PENIS FIUTEK
POMIDOR MIRABELL
POMIDOR WHITE PURPLE
POMIDOR DAKTYLOWY
POMIDOR BRANDYWINE TRUE BLACK
PAPRYKA INGRID BRĄZOWA SŁODKA
PAPRYKA PAPRYFIUTEK PENIS SWEET
PAPRYKA TENNESSEE POMIDOROWA Z HISZPANII
Trochę dużo tych "fiutków", ale przysięgam, że wybór papryk miałam mocno ograniczony

Ponoć mają być smaczne, choć nazwy wprawiają mnie w niezłą konsternację

Mam nadzieję, że szanowny małżonek zechce to zjeść

Danusiu, te mleko utrzymuje się do pierwszych opadów, czy pozostaje na liściach na dłużej? Nie wiem, czy widok pobielonych liści róż nie byłby dla mnie gorszy, niż kilka liści z plamami


Adrianno - Adko - możesz wklejać, pewnie. Jeśli tylko będę mogła, służę radą. Na angielkach nie bardzo się znam, tu musisz pytać Dorotkę, ja mam tylko kilka sztuk i w większości są to młodziaki. Oprócz wielkokwiatowych polecam również rabatówki. Jest wiele odmian z szałowymi kwiatami.
Aniu - Annes - aż spojrzałam do Kordesa za tą Concorde, na zdjęciach piękna, ale widzę, że pod wpływem słońca mocno zmienia kolor i ciemnieje (widać to na ostatnim zdjęciu w bukiecie) - staram się unikać takich róż


Pomidorki (i papryki, jak się uda) będziemy siać zatem razem

Jadziu - ważne, że angielka w zastępstwie jest równie piękna, co obiecana róża


Wiolu - Tulipanko, czyli nadal trzymamy się konsekwentnie w postanowieniu?




Aniu - Lady-r - zamówiłaś coś?


Paula - to zależy, jakiej wielkości sadzonki dostałaś. Malutkie będą potrzebowały więcej czasu. Moje kwitły na drugi rok po posadzeniu w 80%, ale sadzonki były duże, tzn. kawałek kłącza i duża rozeta liści. Za to dwa lata temu od innego sprzedawcy dostałam takie ogryzki, że nawet nie chciało mi się tego wsadzać do ziemi... oczywiście żaden z czterech wtedy posadzonych nie zakwitł.
Jeśli twoje kłącza wytworzyły po bokach nowe rozetki liści, to jest duża szansa, że zakwitną. Posadziłaś je w słońcu? W cieniu nie będą się dobrze sprawować. Swoim irysom nie dogadzam, wiosną dostają garść popiołu z kominka, poza tym nie nawożę, mało podlewam i nie okrywam (zresztą ja nie okrywam niczego oprócz róż, a i z tym ostatnio jestem na bakier) - one są całkowicie odporne na mróz. Do szczęścia potrzebują tylko dużo słonka. W słońcu raczej nie chorują, jeśli złapią kilka plamek to po prostu obcinam chore liście. Z pielęgnacji wymagają jedynie obrywania zasychających liści (pojedyncze zewnętrzne usychają, to normalne) i na jesień skracam liście do 1/3 wysokości. To wszystko.
Jeśli chcesz troszkę poczytać, to jest strona pana Roberta Piątka (irysek) tam jest pełny opis uprawy irysów. Chyba nie mogę podać linka, ale na pewno znajdziesz.
Aaaa, jeszcze jedna ważna rzecz, muszą być posadzone płytko, wierzch kłącza ma być widoczny, nie bój się, nic im nie będzie. One lubią się wygrzewać tymi kłączami w słońcu. Posadzone zbyt głęboko mogą nie kwitnąć, aż kłącze samo wylezie na wierzch.
I czerwiec w ogrodzie
Stockholm Castle

Candlelight

Michelangelo

Cream Abundance w pełni zasługuje na swoją nazwę, ale lubi sobie pochorować. Boli mnie serce na myśl o eksmisji, dlatego wciąż jest w ogrodzie...


Princess Alexandra of Kent

Aachener Dom


Ashley

Tickled Pink

Ashram


Dobrej nocy
