Witajcie!
Zima w odwrocie, aczkolwiek przy gruncie jeszcze nie rozmarzło, co powoduje ślizgawicę. Tym bardziej że drobny deszczyk sobie popaduje, przymarzając do podłoża. I tu muszę przyznać, że cieszę się możliwością siedzenia w domu. Zakupy robię niemal
pod nosem, do kościółka też bliziutko, więc jest nadzieja zachowania wszystkich kości w całości.
Irenko - już się cieszę na najbliższe lato, bo nareszcie będę mogła nocować na działce i budzić się w towarzystwie śpiewających ptasząt.
Iguniu - pąki czekają wiosny, by się rozwinąć. One tak mają.
Plastikami osłaniam rośliny, które nie powinny zostać za mocno zmoczone w swoich serduszkach, np. szarotki alpejskie czy niektóre pierwiosnki, jak storczykowaty.
Mebelki okażą swoją przydatność dopiero po uporządkowaniu wnętrza, a gołąbki nie tylko dobrze się mają, ale nawet dzieci sobie płodzą.
O, tak, teraz już będę wierzyła eMowi, który codziennie mi raportuje wieści z działki.
Danusiu [danuta z] - czekaj, czekaj, nie rozpędzaj się! Heliotrop jeszcze nie rośnie, jeszcze nawet go nie widać.
Cieszę się, że już jesteś po zabiegu i że dobrze się czujesz. Teraz już spokojnie możesz czekać wiosny, więc siej, ciesz się życiem i zdrowiem.
Dorotko [korzo_m] - no wiesz, czasami coś mi tam pod sufitem odbija, ale taka już moja uroda (jak mawia M)
Właśnie w tym roku chyba najbardziej mi pilnie do wiosny, by wreszcie urządzić się zarówno w domku, jak i przed nim. Mam rozliczne pomysły, ale takie tempo przybrałam, że każdy kolejny pomysł eliminuje ten poprzedni. Ostatecznie zapewne skończy się - jak to u mnie - absolutną spontanicznością, w wyniku której powstanie... Jedni powiedzą: "bałagan", inni: "artystyczne zagospodarowanie przestrzeni".
Maryniu - no widzisz, a mnie wczoraj wymiotło na działkę, akurat podczas największego mrozu.
Na szczęście zasp nie musiałam forsować, ponieważ aż tak dużo śniegu nam nie napadało, a akumulatory też naładowałam na jakiś czas.
M faktycznie stara się w pocie czoła, nie bacząc na zimno. Niech się stara, w końcu jakoś musi się przysłużyć kochanej żoneczce.
Jagusiu -
a co sobie będę żałować 
Nie mam salonów w domu, to na działce mogę mieć.
Jedni apelują, by nie wieszać ptakom jedzenia w siatkach, a inni w sklepach ogrodniczych sprzedają gotowe kule pokarmowe właśnie w siatkach. Ja od lat sama takie kule przygotowuję i jeszcze się nie zdarzyło, by jakiś ptaszek się zaplątał.
Natomiast nie wieszam słoninki, bo już dwie prawdopodobnie koty działkowe ukradły. Jak one się do tej słoniny dostały... Nie umiem zgadnąć.
Natalko - ja tak już mam, że choć lubię białą zimę, to parapety muszą wiosną zapachnieć.
Rezydencja, powiadasz

No to mi synowa pozazdrości, bo to ona odbierając ode mnie telefon, zaczyna od: "Tu rezydencja, czym mogę służyć". Przy czym ta ich
"rezydencja" składa się z dwóch pokoi, kuchni i łazienki.
Dobrej niedzieli Wam życzę i wspaniałego całego tygodnia.
