Daraxus - witaj u mnie. Nie odpowiem Ci niestety na to pytanie, gdyż to jest dopiero druga zima mojego grudnika u mnie i nie mam zbyt wiele doświadczenia.
Agnieszko, Henryku - dziękuję.
Kasiu - powinny zatem dać radę. Trzymam kciuki.
Mieczysławie - dziękuję. Fikus wraz z doniczką ma metr wysokości, doniczka jest o wymiarach 50x36 cm. Co do grudnika - wręcz przeciwnie. Kompletnie o nim zapomniałam. Stał w kącie na tarasie, przez cały okres na zewnątrz podlałam go może dwa razy. Raz dostał odżywkę do kaktusów. Sam z siebie tak zaszalał.
Moniko, Arkadiuszu, Stefciu, Natalio - dziękuję.
Ogromnie Was przepraszam za zaniedbanie wątków i odwiedzin u Was. Ostatnie trzy miesiące nie były u mnie zbyt udane pod wieloma względami.
Składam Wam także spóźnione życzenia świąteczne. Wszystkiego dobrego dla Was i dla Waszych bliskich.
Oczywiście nie nadrobiłam także dokumentacji swoich roślin. Choć tak naprawdę nie ma co dokumentować, fikusy są w opłakanym stanie po potwornej inwazji tarczników. Robale już zwalczyłam, ale rośliny dopiero odbijają po tych wszystkich przejściach. Na szczęście straciłam tylko kilka sadzonek (odpukać), a moje najpiękniejsze, stare rośliny mają się dobrze.
Zaczynają kwitnąć moje ukochane zimowe kwiaty.
Pierwszy kwiat na najstarszej z moich Kamelii NN (w tle cudna zieleń Płomienia Afryki - choć nie w pełni się może zaprezentować, gdy za oknem taka szaruga):
Azalia indyjska. Na razie kwitnie tylko częściowo, po tej stronie, która jest ustawiona w stronę okna.
Mango również przetrwało wojnę z tarcznikami i puszcza kolejny wianuszek liści (a było jedną z najbardziej zaatakowanych roślin, widać jest wrażliwe na to robactwo):
