No to ciężko będzie Ci wytłumaczyć jak wyglądają zdrowe korzenie, tym bardziej,
że azalie mają brązowawe te korzonki.
No nic.
Wyjmij ją z doniczki.
Otrząśnij to podłoże, które jest, bo podejrzewam, że już nie jest kwaśne
Korzonki zdrowe- to takie, które mają pewną jędrność, nie rwą się jak papier.
Mają żywy kolor, czyli nie jest to kolor zgniły, jakiś czarny czy brunatny.
Możesz je delikatnie przyciąć nożyczkami i wtedy przekrój takiego korzonka powinien być jasny.
/ tak z jeden centymetr, góra dwa/
Jeśli korzonki nie są zgniłe, to możesz im zrobić kąpiel w zakwaszonej wodzie kwaskiem cytrynowym.
Powiedzmy na litr wody 1/3 płaskiej łyżeczki kwasku, rozpuścić i zanurzyć korzonki, całą bryłę korzeniową
tak na 15 minut.
Posadzić do nowego torfu kwaśnego, wilgotnego i nie podlewać zaraz po przesadzeniu.
Podlać dopiero jak delikatnie zacznie przesychać wierzchnia warstwa torfu.
Gałązki azalii poskracać delikatnie, nadając całemu krzaczkowi jakiś regularny kształt,
tak jak i korzonki.
Kupić nawóz dolistny do roślin kwasolubnych kwitnących, bardzo dobrym nawozem będzie
nawóz np do borówki amerykańskiej.
Opryskać w rozcieńczeniu podanym na opakowaniu po jakimś tygodniu.
Jeśli masz twardą wodę w kranie, to najlepsza byłaby deszczówka,
ale to pewnie mało realne. Jeśli nie, to wodą przegotowaną, ale zakwaszona zawsze szczyptą kwasku.
Piszę szczyptą kwasku, bo skoro masz jednego kwiatka to i wody nie trzeba będzie dużo.
Czyli powiedzmy szklanka wody i szczypta kwasku.