Dobry wieczór Kochani Goście
Miło widzieć, że zaglądacie za co serdecznie
Pogoda nam jak do tej pory dopisuje, co mnie szczególnie dziś cieszy bo nie miała baba roboty to poszła do sklepu....
Tak się ostatnio złożyło, że gdzieś przepadł nam kluczyk do skrzynki pocztowej. Poszukiwania niestety nic nie dały, przepadł jak kamień w wodę. Więc co było robić, trzeba się było wybrać na zakupy . Mąż zdemontował dotychczasowy zamek i wyruszyliśmy na poszukiwania. Niestety odwiedzone przez nas dwa hipermarkety nie posiadały takiego zamka, za to oferowały co innego.....
No jak myślicie, na co się natknęłam zaraz po przekroczeniu progu sklepu

...
Oczywiście macie rację, na wyprzedarze cebulowych
No jakby mi było mało
Nie mogłam, no zwyczajnie nie mogłam przejść obojętnie obok tych cudności. Mąż jak zwykle nie pochwalił mych nabytków, zaczął marudzić a gdzie to posadzisz, a po co ci to itp. itd - taki tam standardzik
Ja jednak nie mogłam się oprzeć, tym bardziej, że wybierałam to, czego we wcześniejszym zamówieniu nie kupowałam.
I tak oto stałam się właścicielką takich to cebulek:
Teraz muszę przemyśleć, gdzie je posadzę i zrobić to na dniach, póki pogoda dopisuje i ziemia jeszcze nie zmarznięta.
Ale takie strapienie to przecież sama przyjemność
Jadziu dziękuję za odwiedzinki

Z tymi zimozielonymi to ja sama się wystraszyłam tej liczby, a przecież dwa jałowce i dwa świerki zostały wycięte już wcześniej. Z tych drugich to chociaż był pożytek na święta Bożego Narodzenia.
Naprawdę muszę solidnie przemyśleć ten temat w kierunku ich redukcji, szczególnie tych z klombów.
My w tym roku nie jechaliśmy nigdzie na Wszystkich Świętych, odwiedziliśmy tylko nasz cmentarz. Ale wiem doskonale co to podróż z małymi dziećmi. Na szczęście nie mieliście aż tak daleko.
Amelce przesyłam serdeczne przytulasy
Dobrego tygodnia życzę
Nie wstawiam dziś żadnych zdjęć, bo nie mam nic nowego, a na wspominki jeszcze trochę za wcześnie.
Marysiu oj tak, mam Ci ja zagwozdkę z tymi zimozielonymi

i chociaż mają one swój urok, to jednak ich liczba chyba mnie przerasta
Oj tak, dzieci szybko rosną, szczególnie cudze. Już zaczynamy myśleć pod ich kątem, żeby miały kawałek trawnika do piłki, że trzeba będzie zrobić pisakownicę, huśtawkę a może i domek.
Ze skalnicami nie miałam jeszcze żadnych doświadczeń, ale pooglądałam i wydają się ciekawe. Tylko, że ja nie mam skalniaka. Chociaż tak się zastanawiałam nad przerobieniem jednego klombu na skalniak - tego pod jabłonką. Bo tak strasznie szybko przesycha ziemia. Ale wysypany jest korą, która przytrzymuje trochę wilgoci. Jadnak wydaje mi się, że nie byłoby to dużo roboty żeby warstwę kory zdjąć, dorzucić żwiru i tylko nie mam kamieni, żeby uzupełnić skalniak. Ale to jest temat do przetrawienia, przemyślenia, zastanowienia. Być może coś się z tego urodzi.
Jestem bardzo ciekawa, jakie metamorfozy Marysiu przeprowadzisz w swoim ogrodzie przy okazji tych wykopalisk.
Pozdrawiam i ślę moc
Aniu jakże mi miło, że do mnie zaglądasz a jednocześnie bardzo głupio, że nie zdążyłam na zakończenie Twojego wątku

- przepraaaaaszam. Podziwiam Twoją działeczkę i trochę mi jej będzie brak do otwarcia następnego wątku. Mam nadzieję, że nowego otwarcia nie przegapię.
Jak widzisz powyżej niby sezon już ku końcowi, ale zabrał chłop babę do sklepu......
Szukamy jeszcze obrzeży i zostało mi okopczykowanie i okrywanie roślin, ale na to jest jeszcze za ciepło.
Co do berberysów to mogę się podzielić jeżeli reflektujesz, żaden problem.
Pozdrawiam serdecznie
Iwonko fajnie, że jesteś

Tak, pierwiosnki dają nadzieję i podtrzymują na duchu, że chociaż zbliża się zima, to niektóre roślinki jakby jej robiły na przekór i nie popadają w zimowy letarg.
Jedynie co, to coś mi je skutecznie obskubuje - podejrzewam ślimory, ale głowy nie dam.
Serdeczności przesyłam
Wszystkim Gościom zaś życzę dobrej nocy i kolorowych snów 