Stwierdzam, że jak już zaczyna się Phalaenopsisy wynosić do pracy, bo w domu brak miejsca, żeby je móc ustawić w takim miejscu, żeby podziwiać jak kwitną, to chyba zaczyna człowiek zarastać kwieciem.

W cały tym moim szaleństwie mąż zachowuje milczenie, co mnie martwi.

Jak ostatnio w garażu zamontowałam żarówkę Grow Led w kolorze "sino koperkowego różu" to nawet słowem się nie odezwał, że mu dom publiczny w garażu robię.

Cała ta cisza zapewne skończy się wybuchem bomby atomowej.
A teraz trochę poprzynudzam znów moim
Gastrochilus obliquus, bo teraz już mamy pełny rozkwit. Tym razem pogoda dopisała i sesja odbyła się na dworze. Oczywiście ponownie mnie ta roślina poniżyła i musiałam wyciągnąć aparat i "pogryźć" trochę trawy.
Teraz mój przynudzający od roku
Phalaenopsis Purple Martin ze swoim 50 cm pędem. Mogłabym się go spytać
Quo vadis pędzie?
Dla porównania dość podobna Krzyżówka do Purple Martin, gdyż też w genach ma Doritis pulcherrima. Pierwsze moje kwitnienie
Dtps Purple Gem Aida.
Zaczyna kwitnąć u mnie
hydryda Masdevallii kupiona w maju we Wrocławiu na wystawie. Na tą chwilę widzę 4 pędy i mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec. Ta Masdevallia jest ciepłolubna a mam drugą
Masdevallie strobelii w orchidarium i odchorowała to upalne lato. Był taki czas, że temperatura w nocy na dworze nie spadała poniżej 20 stopni i nie miałam jak schłodzić orchidarium i na liściach zaczęły pojawiać się jakieś niepokojące plamy. Jedyną rzeczą, którą zrobiłam to chore liście usuwałam i problem znikł sam jak zrobiło się chłodniej i mogłam obniżyć temperaturę w orchidarium do ok 21 stopni w nocy.
Mam nadzieję, że Masdevallia w orchidarium też kiedyś uraczy mnie kwiatami tak jak ta hydryda.
I parę hydrydy.
