Dorciu życie pisze nam tak dziwne scenariusze ze nigdy nie wiadomo co nas spotka, szczególnie z pogodą nigdy nie wiadomo. Wczoraj rzutem na taśmę pojechałam na działkę okryć róże a dziś już w nocy spadła temperatura do -6.
Działka rzadziej odwiedzana, sąsiednie również więc już pierwsze włamanie zaliczyłam

na szczęście nic nie zabrali bo zdążam wywieźć do piwnicy najcenniejsze rzeczy. Na szczęście drzwi tylko wyszczerbione przy zamku udało się zamknąć.
Marysiu balkon mam malusi nawet ze skrzynek z kwiatami zrezygnowałam. Po ociepleniu bloku zostało " niby" balkonu 70 cm na 120 cm

a troszkę suszarni na powietrzu chciałam mieć.Pelargonia stoi na klatce schodowej a lantana zadołowana i okryta w tunelu

zobaczymy czy przeżyje zabrałam tylko sadzonki i wsadziłam do doniczki na parapet .Lantanę w tym roku wysadziłam z doniczki do gruntu , wyrosło krzaczysko wielkie jak ja, całe 150 cm wysokie i szersze niż ja

ciężko było zabrać do domu więc przycięte wylądowało w tunelu.
Marysiu myślę ze to może być dzwonek poszalskiego, ładnie się rozrasta i kwitnie praktycznie całe lato. Dwa lata temu kupiłam w markecie malutką roślinkę do wiosennych dekoracji w domu potem wsadziłam do gruntu i jakoś się trzyma.Latem przycinałam po kwitnieniu to puszczała biały sok, taki mleczny.
W domku tydzień faktycznie minął bez większych niespodzianek, dziękuję
Lucynkodziękuję w imieniu mamy

Do czwartku żyjemy nadzieją, że uda się zdjąć gips z ręki wtedy mama jednak lepiej będzie sobie radziła choć by w toalecie.Bardzo obawiałyśmy się zakrzepów, bo po upadku mama miała cały jeden bok ciała siny i ta złamana ręka

Na szczęście siniaki znikają.
A chłody jednak zaskoczyły bo temperatura spadła gwałtownie i praktycznie w ciągu jednej doby.
Na szczęście zdążyłam z okrywaniem wczoraj

szkoda tylko kwitnących jeszcze do wczoraj kwiatów , ale przecież jest tak co roku a na wiosnę wszystko się odradza
Miłego i cieplutkiego tygodnia
