Ufff, długo mnie z Wami nie było i tak naprawdę nie wiem od czego zacząć
. Wypadało by powiedzieć, że dużo się działo w ogrodzie, ale to nie ten sezon. Trzeci rok suszy niezbyt dobrze wpłynął na moje panny. Zdziesiątkowane przez czarną plamistość zamiast zdobić , straszą gołymi badylami, o damach nie wypada dosadniej
. Nie pomogły opryski ani podlewanie. Najdziwniejsze jest to, że najlepiej wyglądają róże historyczne, te przez chwilkę miały mączniaka, ale po jednym oprysku szybciutko wróciły do zdrowia, żadna z nich nie posiada ADR. Szczegółowo o swoich odmianach napiszę później, będzie co podsumowywać w tym roku, oj będzie.
Hortensje popalone przez słońce również wyglądają nieciekawie, niektóre suszki już poobcinałam trzeba jednak będzie to zrobić ze wszystkimi.
Żeby nie było, że tylko narzekam, to oczywiście mam swoje małe sukcesy i o nich lepiej pisać. Najważniejsze to fakt, że wszystkie przesadzone wiosną róże mają się dobrze, wszystkie zakwitły, jedne wcześniej inne później, ale żyją
To uważam za największy swój sukces.
Przybyły mi 2 nowe rabaty jedna przy północno-wschodnim tarasie, druga z przodu, tzw. przedogródku, obie mieszane i obie wymagają delikatnych przeróbek
, ale jest spoko, nie pierwsze i nie ostatnie w ogrodzie.
To tyle wstępu, reszta później
Przepraszam, że długo czekałyście na odpowiedź

życie jednak lubi płatać na figle.
Wandziu, dzięki w imieniu córci, oczywiście, że jestem dumna jak każda mam ze swoich dzieci, to przede wszystkim mądra i o wielkim sercu dziewczyna.
La Villa Cotta to wielka róża, w tym roku wygląda jak wielka parkowa teraz ma ponad 180cm, na szczęście rośnie na tyłach rabaty.
Miss Fine nie jest zbyt wysoka tak do 60 cm. u mnie nie kwitła w tym roku tylko raz /przesadzana wiosną/ długo do siebie dochodziła po tej przeprowadzce.
Wandziu moje Novalisy maja sztywne łodygi i to wbrew opisom naprawdę duże krzaczki. Największy krzak jest ma ok 150cm. i ma ok 1m szerokości, pozostałe 3 są mniejsze, ale one były wiosna przesadzane.
Ten największy, nie wygląda najlepiej, przypalony przez słońce, ale wstawię zdjęcie,
Ten rośnie teraz w półcieniu i chyba jest mu tu lepiej, chociaż słabiej kwitnie, coś za coś
Co by nie powiedzieć na temat Novalisa to nie można mu odmówić obfitości kwitnienia, wiąże masę pąków i i robi to naprawdę często, nie zauważa się przerwy między jednym a drugim kwitnieniem. Po kilku latach w ogrodzie moge powiedzieć, że ma wszystko to co powinna mieć róża, tylko ten kolor

i wiecznie przypalone kwiaty

.
Aniu 
, wiele bym dała, żeby w moim wieku tak wyglądać, to moja córka. Tak wycieczka była fajna, warto byłoby tam wrócić, ale późniejszym terminie/wrzesień, październik lub maj czerwiec/ i zobaczyć ferię jesiennych barw liści lub ogromnej ilości kwitnących wiosną rododendronów.
Niestety ogród już nie wygląda tak wspaniale, kwiaty popalone przez słońce raczej straszą niż zdobią.
Dzięki za potwierdzenie, ja swojego też nie tnę, ale on się tak rozgościł w moim ogrodzie, że włazi mi na rabaty i te łodyżki muszę obcinać, żeby utrzymać go w ryzach. Poza tym znajduję jego sadzonki w całym ogrodzie, może to za sprawą ptaków?
Gosiu, potwierdzam, wycieczka super i jak pisałam wyżej chętnie bym tam jeszcze wróciła. Gosiu róże zasilałam na początku sierpnia, wcześniej nie dało rady, bo nie było opadów. Zapowiadają długą i ciepłą jesień i łagodną zimę, więc mam nadzieję, że nic im się nie stanie.
Chyba wszystkie pokazujemy, to co mamy w ogrodzie najładniejsze, tak też i ja pokazuję to co warto, reszta pozostaje milczeniem

. Nasza wyobraźnia podpowiada nam złudne wyobrażenia, wierz mi, że intensywnie pracuję nad tym, bym mogła pokazać go w całej okazałości.
Nawiasem mówiąc, zapraszam do moje ogrodu, jeśli masz ochotę, on zawsze otwarty dla gości.
Werka faktycznie hortensje ogrodowe w tym roku dały czadu, to zasługa łagodnej zimy. Pąki nie przemarzły, więc kwitły cuuudownie, niestety późniejsza susza i palące słońce zrobiły swoje i czar prysnął, teraz wyglądają okropnie, kwiaty wysuszone już nie wyglądają tak ładnie, najgorzej cierpią te rosnące w pobliżu drzew.
Hortensje ogrodowe potrzebują dużo wilgoci, najlepiej się czują w pobliżu zbiorników wodnych, o co w naszych ogrodach raczej trudno. Mam ciężką, gliniastą ziemię, która dobrze zatrzymuje wilgoć, może to wpływa na to, że nie najgorzej czują się tutaj.
Na pewno lubią sobie podjeść, więc zasilam je wiosną nawozami dla hortensji i powtarzam w czasie kwitnienia, jednak twierdzę, że i tak nie są to rośliny, które mają wielkie wymagania, potrzebują minimalnej opieki z mojej strony.
W zeszłym roku wycięłam sporo starych pędów i może to też sprawiło, że obficiej zakwitły. Mam stare odmiany i kilka nowych, zauważyłam, że te nowe odmiany są bardziej niezawodne w kwitnieniu, chyba są bardziej odporne. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania wyślij mi na PW, bo tutaj moderatorzy pilnują aby było merytorycznie na temat róż.
Miss Fine dla Ciebie
Irenko/Jadziu to, żeście mnie odmłodziły

, to sobie ne wrati, jak mówią Czesi, to już nowe pokolenie, moje dziecko
Irenko masz rację, hortensje to również moja miłość, nawet jak nie kwitną to tworzą piękny akcent w ogrodzie, zwłaszcza jesienią, kiedy liście przybierają troszkę inną barwę. Teraz, kiedy rozplenica dobrze przezimowała, chcę wprowadzić troszkę traw, kto wie, jeśli nadal będą takie susze, to może one zaczną królować w naszych ogrodach

. Irenko z zazdrością patrzyłam na mapę pogody, kiedy zapowiadali w innych rejonach deszcz, a u mnie może padało raz na miesiąc. Był okres, kiedy w ogóle nie wychodziłam do ogrodu, bo temperatury powyżej 30-tu kilku stopni, to nie moja bajka

.
Jadziu to już drugi sezon, kiedy Cream Abundance ma takie dziwne kwiaty, jednak w tym roku zmieniała miejsce, więc może to był powód jej niedyspozycji.
Dla wszystkich miłych gości kilka fotek
Na koniec największa z moich 7 tykw
