Dobry wieczór Wszystkim
Pozwólcie, że zanim przejdę do dalszych wspomnień z wakacji, dziś odpowiem na przemiłe posty i zamieszczę kilka zdjęć z mojego królestwa, które obecnie przypomina bardziej wiejski gródek z tymi wszystkimi swoimi pojedynczymi kwitnieniami i prawie klepiskiem zamiast trawnika.
Nie oznacza to jednak, że moje uwielbienie do działeczki zmalało, czy minęło. O co to to nie, tylko przez ostatni czas nie było na niej nic takiego specjalnego.
Aniu - anabuko faktycznie Wrocław jest pięknym miastem, a do tego ma w moim sercu szczególne miejsce. Ogród botaniczny przepiękny, chociaż podziwiałam go nie tym, a poprzednim razem w zeszłym roku. A do tego muzeum przyrodnicze

- naprawdę polecam. Nie wspominając już o zoo (które na marginesie kiedyś bardziej mi się podobało mimo, że nie było oceanarium) czy fontannowych pokazach świetlno-muzycznych i wielu, wielu innych atrakcjach.
Dziękuję za miłe słowa pod adresem roślinek. Budleje sadziłam faktycznie głównie dla owadów, a potem dopiero dla oka.
Z mieczykami w tym roku zaeksperymentowałam bo pozazdrościłam (ale tak pozytywnie) i zachwyciłam się nimi u Marysi Maski.
Niestety z kilkudziesięciu nasadzonych tak naprawdę udały się tylko te czerwone i kilka żółtych. Reszta jakaś rachityczna albo uschła pod moją nieobecność.
Tak więc przygodę z mieczykami uznaję za zakończoną.
Także przesyłam serdeczne pozdrowienia
Dla Ciebie moje zwiastuny jesieni:
Jadzinko dziękuję za odwiedzinki i miłe słowa . Obecnie u mnie że tak powiem szału nie ma. Kwitną pojedyncze kwiatuchy, ale mój ogródek jeszcze młody i nie ma tak spektakularnego efektu rozrośniętych kęp jak u innych.
Z powojników to nadal daje radę Arabella, młody Morning Sky oraz obdarzył mnie prezentem jesiennym 'Veronica's Choice' zakwitając pojedynczym kwiatem.
Deserki były naprawdę przednie, jednak o ilości przyjętych przez nas kalorii dyplomatycznie nie wspomnę
Dla Ciebie moje może niezbyt okazałe, ale jakże radujące me serce kwiatuszki
Marysiu kochana, dziękuję za odwiedziny i tyle miłych słów

Jak już pisałam powyżej ostatni czas na działce nie obfituje w jakieś spektakularne kwitnienia. Kwiatuszki kwitną, bardzo cieszą, ale jesień widać już stoi u bramki.
Z tą lilią to się chyba źle wyraziłam

Chodziło mi o to, że cebula wypuściła nowy pęd, który zakwitł. Kiedy - oczywiście pod moją nieobecność. Ale na szczęście zdążyłam chociaż na końcówkę kwitnienia i taka oto porcelanka mi zakwitła:
Muszę teraz na jesieni poprzesadzać te lilie z doniczek do gruntu.
Dziękuję za życzenia-pozdrowienia dla wnuków - oczywiście przekazałam i stópki wycałowałam. Na jabłuszka to się jeszcze załapały w tym roku - co prawda skrobane ale zawsze. No musików to faktycznie mam sporo, więc będzie co dodawać do naleśników czy ryżu. A obecnie zajadają moje jesienne maliny. Nasadziłam Polkę i jak na razie jestem z niej bardzo zadowolona. Ale że jest młoda, to jeszcze jej nie wiele, więc wiadomo kto ma priorytet w dostępie do owoców. Reszta chce czy nie musi się obejść smakiem.
"...No proszę to Ty Beatko pojechałaś w odwiedziny do rodziny

Swój swojego zawsze znajdzie i dobrze im razem!..." dokładnie się z tym zgadzam w 100%
Oj, ta rozpusta to byyyyła kaloryczna, oj byyyyła ale nie żałujemy ani jednej z tych kalorii
Ale kawałek dobrego serniczka też lubię zjeść, a najlepiej swojej roboty mi smakuje - chociaż nie chciałabym wyjść tu na samochwałę, nie, nie.
Faktycznie trochę sił mi będzie potrzebne na ten czas w mym ogrodzie, bo mam kilka roślin do posadzenia. A wiąże się to najpierw z zaplanowaniem i przygotowaniem miejscówki.
Oczywiście nie obędzie się bez wydatnej pomocy mojego Pana M.
Między czasie wycięłam już tegoroczne gałęzie czarnej maliny i jeżyny, popodwiązywałam i porozprowadzałam tegoroczne pędy.
Trawnik przypomina klepisko, ale niestety tak u mnie było sucho, że hektolitry wylałam na krzewy i kwiaty, a nawet w pewnym okresie musiałam podlewać jabłonie i inne zimozielone. Więc trawnik przegrał w rywalizacji. Ale chyba nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo przecież z takiego wyschniętego chyba łatwiej zrobić wiecej rabatek - przynajmnniej taką myślą się ostatnio podzieliłam z moim M.
Co do chwastów, to nie było tak źle, bo ta niemiłosierna susza nie pozwalała im się zbytnio rozrastać. A do tego tych rabatek nie mam aż tak dużo. Nie mniej jednak trochę do plewienia mam. Ale teraz już upały zelżyły, więc po troszku się wzięłam za ich unicestwianie.
A dla Ciebie z pozdrowieniami

:
Izo dziękuję za odwiedzinki, faktycznie sezon urlopowy i u mnie był, a do tego czas upałów spowodował, że nie byłam nawet w stanie zmusić się do pisania. Wręcz miałam awersję do komputera, więc tylko co jakiś czas na telefonie podglądałam Wasze piękne ogrody.
Pozdrawiam serdecznie

i przesyłam bukiet aksamitek
Lucynko droga, witaj w moich progach
Wróciłam, wróciłam, ale przetwarzać nie mam co. Jeżyny przed urlopem owocowały obficie, ale są już tylko wspomnieniem, obecnie owocuje malina Polka - robi to obficie, ale jest jeszcze młoda, więc malin jest tyle, co do zjedzenia dla moich wnuków.
Reszta się już nie załapuje
Ale żeby nie było, że nic nie uprawiam - bo ponoć działka bez upraw to stwór ułomny, to do wiadomości wszystkich i ja też mam pomidorki. I co z tego, że koktajlowe? I co z tego, że w ilości jednego krzewu? I co z tego, że to samosiejka? Ale jest

I niech ktoś mi powie, że nie mam warzyw (chociaż pomidor to owoc)

A do tego truskawki-pokurcze w donicy, objedzony szczypiorek czosnkowy na rabatce, uschnięty koperek między kwiatami - oj, nawet sama nie wiedziałam, że tego tyle uprawiam:;230
Dziękuję jeszcze raz za odwiedzinki i życzę powodzenia Tobie w przetwarzaniu ogordowych dóbr
Maćku fajnie, że zaglądasz. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam. Ja do Ciebie też między czasie zaglądałam, tylko wpisów nie zostawiałam. Ale muszę to nadrobić
Dla Ciebie Pan Trzmiel w anturażu z aksamitki
Aniu - Annes77 witaj
Dziękuję za miłe słowa. Jeżeli poznajesz miejsce to sie bardzo cieszę i tym bardziej zapraszam na krótką relację, której przedstawienie muszę jednak odłożyć dzisiaj z powodu ograniczenia czasowego (jutro rano trzeba wstać do pracy, a dziś chciałam uhonorować wszystkich odwiedzających mnie oficjalnie Gości).
Ja także uwielbiam gofry i dlatego często je robię w domu.
Fotki z ogrodu są, ale nie ma ich aż tak wiele, bo i nie ma zbyt wiele do pokazywania. Nie mniej jednak cieszy mnie każdy kwiatuszek, każda dojrzała malinka.
Pozdrawiam i przesyłam:

Prezent od Jadzi właśnie zakwitł pierwszym i chyba jedynym w tym roku kwiatem

Prezent od Andrzeja - Any57 pierwszy kwiatuszek.
A dla Wszystkich moja cudna Austinka:
Na kolejną część fotek z wakacji zapraszam następnym razem, gdyż czas goni do pieleszy.
Na zakończenie życzę Wszystkim kolorowych i romantycznych snów
Dobrej nocy 