Teraz nie gotowałam syropu cukrowego tylko te wyługowane orzechy zasypałam cukrem.
Tak myślę, że jak by nie bardzo się ten cukier rozpuszczał to mogę podlać winem białym,
jak się to rozpuści połączę z maceratem

Marconi_exe pisze:Pożyjemy zobaczymy.
Zazwyczaj pierwszą nalewkę nastawiam bez dodatków korzennych (imbir, cynamon, tatarak). Za rok jeżeli pierwsza nie podpasuje następną nastawiam z dodatkiem wcześniej wymienionych składników. Zasada jest taka: owoc mdły, to trzeba smak trochę podkręcić. Niekoniecznie muszą być korzenne. Może być sama cytryna lub suszona jarzębina lub suszony czarny bez. Wcześniej niż co roku dojrzał u mnie pigwowiec. Lada dzień też utopi się w %. U mnie oczywiście pestki z pigwowca w nalewkach odgrywają pierwszorzędne znaczenie nadając nalewce migdałowego posmaku.
Wg mnie za zielone. Powinny być całkowicie żółte. Jak z jakiegoś powodu trzeba je zebrać (bo np opadły) to spokojnie mogą dwa tygodnie leżeć na parapecie.dsk121 pisze:Myślicie że już dojrzały czy dać im kilka dni na parapecie?