c.d.
Podlewanie zakończone, ukrop niemiłosierny, trochę pogrzmiało, zakręciło i poszło dalej
Marysiu droga obiecuję, że szerszeni nie będzie, chociaż na działce się pokazują.
Dziękuję za słowa uznania dla lilijek, po których już dziś pozostało tylko wspomnienie.
Co do ich nawożenia, to na jesień sypnęłam granulowanego obornika, a teraz kilka razy podlałam nawozem substral do kwitnących i nic więcej.
Z jabłuszek cydr to już robi mój syn , więc mi pozostały powidełka. Ale jak i w przypadku lilii to już czas przeszły. Zostały ostatnie, pojedyncze jabłuszka na najwyższych gałęziach.
Dziękuję za życzenia na niedzielę chrzcielną - sprawdziły się. Dzieci były bardzo grzeczne zarówno w kościele jak i na przyjęciu a pogoda dopisała. Niestety moja młodsza córka czymś się wcześniej zatruła i nawet niwytrzymała na mszy. Z przyjęcia też miała nici, bo się tak źle czuła, dostała wysokiej gorączki i ją męczyło, że musiałam ją odstawić do domu. Przyjęcię skończyło się po południu, jedzonko i torcik były pyszne, szkoda tylko, że córka nic z tego nie miała, nawet nie była obecna. Ale cóż i tak bywa. Na szczęście leki i naturalne oczyszczanie żołądka dały dobry efekt i już na drugi dzień była ewidentna poprawa.
Marysiu pozdrawiam serdecznie i życzę pogody wedle życzenia
A z pozdrowieniami słonecznik ozdobny
Lucynko kochana, ale chrzest to miały moje wnuki a nie ja, a Ty mnie tak ładnie przechrzciłaś u siebie na
Majeczkę
Jak pisałam powyżej uroczystość się udała, tylko nie wszystkim było dane ją celebrować w całości
Lucynko masz rację, rudbekie i naparstnice juz zauważyłam w tym roku, że się rozsiewają. Ale jeszcze ich nie ograniczałam, w odróżnieniu od dziewanny, której część siewek już usuwałam.
Również pozdrawiam i ślę moc
Dla Ciebie piękny kwiat powojnika Grunwald
Mario dzięki za pochwały. Cieszę się, że już jesteś w lepszym zdrowiu. W styczniu też przeszłam zapalenie krążka międzykręgowego - no myślałam, że się wykończę
Co do przetworów, to właśnie dopiero zakończyłam ostatnią partię jabłek i sezon uważam za zakończony
U mnie od czasu do czasu popaduje, ale to wszystko jest za mało, muszę tańczyć z wężem niestety.
Pozdrawiam serdecznie
A dla Ciebie jeden z ostatnich kwiatów liliowca Krasnaja Zwiezda w wydaniu syjamskim:
Jadzinko jestem, jestem, tylko jakoś tak nie mogę się zebrać. Ten upał mnie bardzo męczy, a jak się w pracy nasiedzę przy komputerze, bo tak ostatnio się składa, to potem już nawet mi się nie chce na niego patrzeć.
Bardzo się cieszę Kochana, że czujesz się lepiej
Chrzciny wnuków to już czas przeszły, natomiast radość z ich posiadania z każdym dniem wydaje się większa, o ile to w ogóle możliwe
Liliom na jesieni podrzuciłam granulowanego obornika i teraz przy kwitnieniu kilka razy podlałam nawozem do roślin kwitnących i tyle. Jestem sama ciekawa jak będą kwitły w przyszłym roku.
A co do miejscówki, to chyba faktycznie im odpowiada. Bo za plecami mają ścianę altany sąsiadki, przed i po południu mają cień, a w południe słońce.
Ja także dziękuję jeszcze raz za mile spędzone chwile. Z przyjemnością jeszcze przy okazji to powtórzę, tym razem może u mnie.
Przesyłam serdeczności
Aniu dziękuję za odwiedzinki

Solina faktycznie zasługuje na uznanie, nie dość, że łądna to jeszcze wydaje się bezproblemowa i długo kwitnie.
Po liliach pozostało mi wspomnienie i zdjęcia, chociaż jedna doniczkowa wypuściła pęd z pąkami. Więc może jeszcze będę miała w gratisie jedno kwitnienie.
Sezon jabłkowy właśnie uznałam za zamknięty, wczoraj zrobiłam ostatnie słoiki. Faktycznie w tym roku papierówek miałam zatrzęsienie, szkoda tylko, że to tak bardzo delikatne jabłko i dłużej nie poleży.
Pozdrawiam i przesyłam słoneczne nasturcje:
Andrzeju dziękuję za odwiedziny i przede wszystkim bardzo się cieszę, że jabłuszka smakowały.
Powojniki nadal cieszą, natomiast po liliach to już tylko wspomnienie.
Jeszcze raz dziękuję za przemiłą gościnę i podtrzymuję propozycję rewizyty w dogodnym terminie.
Sezon jabłkowy też już zamknęłam.
Widać lato w pełni z przechyleniem na drugą połowę niestety.
Pozdrawiam Was serdecznie
Eluś Dziękuję za miłe słowa. Lilia Kushi Maya ma swój urok, ten wyraźny kontrast daje efekt. Tylko żeby ją podziwiać naprawdę, to musiałaby być wyższa. Bo u mnie zbytnio nie wyrosła i trzeba było się nachylać.
Zapach faktycznie był obłędny, ale na otwartej przestrzeni nie taki duszący jak tej, co ją do domu zabrałam
Miło mi, że planujesz zakup takiej jabłoni jak moje. Faktycznie te stare odmiany mają swój urok i smak nie do podrobienia.
Co do spotkania, to podzielam w pełni Twoje zdanie, że przecież wszystko przed nami
Wspomnieniowo:
Martuś dziękuję za odwiedziny i pochwały

Jest mi bardzo miło.
No mnie urodzaj na jabłka też nieco przerósł w tym roku, ale już odtrąbiłam koniec sezony wczoraj robiąc ostatnie musy do słoików.
Pozdrawiam serdecznie
A tu taki pierwiosnkowy cudaczek sobie postanowił zakwitnąć
Moniś dzięki za odwiedziny i miłe słowa. Fakt, pająków mam sporo, ale mnie to absolutnie nie przeszkadza. Szerszenie też omijam z daleka dlatego, że ich ugryzienie może mieć groźne skutki zdrowotne.
Mam nadzieję, że już z Twoim kolanem wszystko ok, czego z całego serca oczywiście życzę.
Pozdrawiam również
A to moje doniczkowe truskaweczki, które ruszyły do kwitnienia
Kamilu dzięki za pochwały.
Oczywiście jest to powojnik. Moim zdaniem jest to
Madame Julia Correvon. Ale on już był jak kupowałam tę działkę, a właściwie to były, bo są dwa. Ma bardzo ciekawy kolor - taki karminowy, mnie przypomina kolor wina.
Pozdrawiam
A na dobranoc dla Wszystkich z życzeniami kolorowych jak motyle snów i dobrego, udanego czwartku
