Amunicję kupujesz w koncesjonowanym sklepie (myśliwskim czy "sklepie z bronią") i nikomu się nie musisz spowiadać z tego czy wystrzelałaś ją do tarczy czy do lisa. Na lisy śmiało można polować indywidualnie, bez plakatów, naganki itd.
W kwestii utylizacji to całkiem niedawno u mnie pod lasem leżały dwa lisie truchła, no ale to może olewactwo konkretnego myśliwego.
NIE WOLNO ODŁAWIAĆ LISÓW, KUN, TCHÓRZY - to jest KŁUSOWNICTWO (bo zwierze łowne) czyli przestępstwo. Dlatego też polecam stawiać pułapki na szczury, jeśli złapie się lis będzie to przypadek i liska należy wypuścić ;>
Jeśli nie jesteś myśliwym to ptaki i zwierzęta dziko żyjące są dla Ciebie pod ochroną CAŁY ROK, włącznie ze szpakami na czereśni i srokami zjadającymi kurczęta. Jeśli jesteś myśliwym to mają okresy ochronne jednak na odstrzał każdej sztuki musisz mieć papier i musi to być zwierze łowne (czyli nawet będąc myśliwym nie odstrzelisz szpaków z sadu), w przypadku lisa jeśli do łowiska reintrodukowano zające to lisy nie mają w tym wcale okresu ochronnego przez 2 lata (ale niewielu myśliwych chce strzelić sukę i zostawić na śmierć szczenięta (albo zabić w inny sposób).
Nie opłaca się bo wyprawiona skóra z lisa jest warta mniej niż amunicja potrzebna do jej pozyskania. Gdyby wróciła moda na futra może i więcej myśliwych by chciało ruszyć za lisem.
Na koniec, od niedawna nie wolno strzelać w odległości mniejszej niż 150m od zabudowań, u mnie nora lisa była przy opuszczonym domu, jakieś 40m od zamieszkanego domu.
Warto pamiętać o tym kłusownictwie bo wiele zawodów wymaga niekaralności i łatwo można sobie narobić kłopotów jeśli trafi się na eko-milicjanta. Aha, nie jestem myśliwym, ale trochę się interesuję tematem i znam też kilku polujących, w tym lisiarzy
