Martuś 300 słoików

niezła jesteś
Ja kompotów nie robię dużo, bo miejsca mało, ale jak są owoce, to na bieżąco gotuję, teraz np. codzień pijemy z jabłek i mięty.
Lucynko byliśmy u lekarza i znowu nic nie stwierdził
Kolejny raz wysoka gorączka "chyba na ząbki". Ma prawie 10 m-cy i ani jednego kiełka.
Mi tak wygodnie drylować, naprawdę idzie sprawnie, eM woli słomką, ja tam muszę czuć w palcach pestkę, tak jak i nienawidzę pielić w rękawiczkach, muszę czuć chwasta
Ola niestety czas leci. Filip ma prawie 10 m-cy.
Ja muszę coś robić, inaczej wariuję.
Alu na orzechy to chyba już za późno, będą twarde, ale możesz jeszcze inne nalewki nastawiać, ja ostatnio zalałam czarną porzeczkę.
Marysiu gorączka trwała dobę i minęła... dobrze, że to nie żadna choroba, tylko "chyba ząbki".
Trzeci dzień staramy się skosić pole, i codzień deszcz nas wygania do domu
Podejrzewam, że jak skończymy ostatnią część, to pierwszą już trzeba będzie kosić, bo rośnie jak szalona.
Jak tak sobie jeżdżę po tym polu, to różne myśli i pomysły przychodzą mi do głowy.
Marzy mi się, żeby to obsadzić dookoła drzewami, krzewami i bylinami, ale to chyba by kosztowało fortunę.
na pewno na jesień kupimy kolejne drzewka, a część bylin, które mi się rozrosły przesadzę na to pole

Martwię się tylko, czy sarenki nie zrobią sobie znowu stołówki
No nic, czas pokaże, a tymczasem w przerwie między deszczem i burzą
