Aniu- anabuko1 jak zwykle miło Cię gościć
Ja mam dwie czarne maliny, w dwóch miejscach. Jedna posadzona przeze mnie w zeszłym roku (z rodowodem

) i druga, która sama wyrosła w miejscu wyłacznie przez siebie wybranym

Likwidując stary kompostownik, w miejscu, gdzie teraz jest placyk grillowy wyrósł sobie badylek. A ponieważ przypominał malinę to z ciekawości go zostawiłam żeby zobaczyć co zacz z tego dzikuska wyrośnie? Dzikusek postanowił wziąć się w garść i pokazać mi, na co go stać. Puścił takie gługie badolce, że aż mnie zadziwił. Na szczęście wyrósł blisko ogordzeniowej siatki, więc mogłam go po niej poprowadzić przeplatając nad górnymi oczkami.
Na wiosnę skróciłam główne pędy do około 2 - 3 metrów, wycinając przemarznięte i cieńsze gałązki. Gdy te wypuściły boczne gałązki to niektóre z nich też poprzycinałam od strony alejki, żeby nikt z zarządu ROD się nie czepiał dosłownie i w przenośni
A jaki był efekt to widziałaś na zdjęciach powyżej.
Ta malina owocuje na pędach zeszłorocznych, więc powinnaś Aniu w przyszłym roku doczekać się już owoców. Potem te stare, zeszłoroczne gałęzie się wycina i zostają nowe, tegoroczne przyrosty.
Czy się rozrasta? Hmm, w odległości około 1,5 metra od mojego dzikuska wyrosły w tym roku nowe badylki, ale czy to odnoga, to nie wiem .
Lilie faktycznie są takie dostojne i eleganckie. Też mi się podobają.
A więc tym razem dla Ciebie moja kolejna doniczkowa piękność, którą już prezentowałam, ale myślę, że jeszcze jedno ujęcie tej płomiennej damy nie zaszkodzi:

Pozdrawiam serdecznie
Małgosiu dziękuję za odwiedzinki i miłe słowa

Niestety ja nie mam APRICOT FUDGE, byłam nią zainteresowana wyłącznie teoretycznie i dlatego dopytywałam, a zdjęcie tej oryginalnej panny w moim wątku zamieściła Isia. Dlatego nie mogę Ci odpowiedzieć na pytanie o moje z nią doświadczenia
Jestem ciekawa jak tam Twoje wierzby, moje M ciął już kolejny raz w zeszłym tygodniu.
Pozdrawiam
A dla Ciebie mój drugi balkonowiec - uroczy Roko-kolla:
Moniś witaj

Oczywiście to szyszka żywotnika wschodniego - gratulacje

, ale czyż nie finezyjna - mnie zachwyciła swoją oryginalnością
To jest czarna malina. Faktycznie sporą ilością owoców nas obdarowała, a do tego bardzo oryginalnych w smaku.
Dziękuję za miłe słowa pod adresem kwiatuchów. Faktycznie lilie te w doniczkach to oprócz prezentowanej powyżej ciemnej wszystkie pozostałe przekwitły, podobnie jak ta pierwsza ciemnoczerwona gruntowa. Teraz zaczęły kwitnąć jedne z lilii drzewiastych, pozostałe jeszcze się zbierają.
Miłego weekendu
Dla Ciebie mój drugi liliowiec
Mary Todd - nie wiem, czy lubisz żółte kwiaty, mam nadzieję że tak, a ten liliowiec ma je bardzo okazałe:
Lucynko Kochana jakże mi miło, że mnie odwiedzasz i chcesz się ze mną bawić mimo, że jestem taka niezdyscyplinowana

Dziękuję też za tyle miłych słów
Co do mojej-Twojej lilijki, to całkiem prawdopodobne, że to rzeczona Mapira

. W zeszłym roku po posadzeniu była niższa i ciemniejsza, w tym wyższa i koloru świeżej krwi - naprawdę obłedna
Ale fakt, zdjęcia nie do końca oddają rzeczywistość.
Zagadkę rozwiązała Monia - Shire - to szyszka żywotnika wschodniego - prawda, że fantastyczna? I mnie się ona kojarzy z gołębiem.
Z pogodą u nas to tak dziwnie, zaczęło się lato w kalendarzu - skończyło w pogodzie. Jest chłodno, deszcz popaduje, chociaż wczoraj był dzień parno-duszny - taki wybryk, ale dziś już znowu chłodek. Deszcz niby pada co jakiś czas, ale gleba z wierzchu bardzo szybko przesycha.
Lucynko życzę pogody wedle potrzeb i miłego weekendu
Wiem, że lubisz lilie - a co powiesz na taką drzewiastą?
Lilię tą mam w trzech egzemplarzach z tym, że jeden wycięłam do wazonu. Ręka mi drżała trzymając sekator, ale nie mogłam przeżyć, że teraz tak niewiele przebywam na działce, a tam takie cudeńka mi kwitną. Więc postanowiłam namiastkę tego cudu przytargać do domu. Wstawiłam do wazonu, postawiłam na stole i podziwiałam, podziwiałam, podziwiałam. Najpierw rozwinął się pierwszy kwiat, jakże piękny i aromatyczny, potem drugi też jakże piękny i aromatyczny, potem trzeci podobnie jak poprzednie piękny i aromatyczny, a potem się poddałam i lilia wylądowała na balkonie

Zapach był/jest tak mocny, tak wręcz odurzający, że nie dało się go znieść. Córka to już w ogóle mówiła, że śmierdzi

Strach pomyśleć, jaki będzie zapach przy wszystkich dziesięciu rozkwitniętych pąkach - sąsiedzi popadają
Teraz podziwiam tę damę przez balkonowe okno - najlepiej zamknięte

, a jedynie do zdjęcia wstawiłam ją na chwilę do domu, żeby Wam pokazać, jak się prezentuje:
C.D.N