Miałam kiedyś podobny pomysł. Moja róża wylazła korzeniami poza pojemnik tak że trudno było ja jesienią wyjąć. Wiosną posadziłam normalnie do gruntu i przetrwała już trzecią zimę. Naginam ją i robię kopczyk z ziemi na koronie.
A swoją drogą ciekawe czemu miałaś robić tak akurat przez dwa sezony
Uprawiam już trzeci sezon różę pienną w dużej donicy.
Jest to odmiana wielkokwiatowa, kwitła 3 - 4 razy w roku.
Na wiosnę przesadziłam do większego pojemnika.
Zimuję w nieogrzewanym budynku gospodarczym.
Moje doświadczenia z uprawą w gruncie tych róż na Kaszubach przeważnie kończyły się przemarzaniem całych roślin.
Nie ma problemu z rozwojem rośliny w pojemniku o ile ma co jeść i jest wystarczająco obszerny.
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
Moja przygoda z piennymi rozpoczęła sie i po trzech sezonach się skończyła, moja wina - brak cierpliwości, zdejmowałam kapturki za wcześnie i te wiosenne przymrozki m.in. tzw.imna Zośka mocno je uszkodziły. Od początku były w gruncie i chyba za szybko je wzruciłam, ale to historia były piękne
Po przerwie ok.3 lat kupiłam ponownie - trzymałam w donicy, w folii i było ok ale popełniłam ponownie błąd i za wcześnie wyniosłam.
Robię trzecie podejście kupiłam 10 szt. syn zrobił mi stojaki - poszły do ziemi, na zimę szykuję im czapeczki z agrowłókniny i będę chciała już być mądrzejsza jeśli przetrwają zimę dokupię jeszcze bo mi się one naprawdę podobają. Fotki mam słabe bo latanie z wężem innej opcji u mnie nie ma zajmowało zbyt wiele czasu i siły ale dziś spadł deszcz.
Same kapturki nie pomogą. Trzeba albo na zimę je przyginać do ziemi i zakopać lub przynajmniej porządnie obsypać kopczykiem, albo jeśli nie ma miejsca a nie jest to działeczka gdzie zimą się zagląda rzadko tylko teren pod domem - mój wypróbowany sposób - prócz czapeczek po nastaniu mrozów robię z agrowłókniny namiot do samej ziemi i przy prognozach na mrozy -15 i niżej wstawiam pod namiot długopalący się znicz taki na 72 h palenia.
paradas czy New Dawn to masz pienną czy pnąca? bo to duża różnica. Pnąca to wielki krzak a pienna to tzw.na nóżce tworzy piękną kulę choć możesz prowadzić ją na łuku Twój wybór. jeśli mają być na łuku to dwie.
Mam 11 sztampowych moje doswiadczenia z poprzednimi całkowicie mnie zniecheciły ale nie mogłam jeszcze raz dać im szansę. Poprzednie choć pięknie kwitły dwa lata żimy z reguły przeżyły pomimo iż były srogie ale te wiosenne przymrozki ich załatwiały.
W ub.roku kupiłam i na zimę jednak zabezpieczenie które stosuję to: okrywam gałązkami choinki, owijam to wszystko agrowłókniną dwie lub trzy warstwy. W innym przypadku kupiłam worki białe dość grube one są moim zdaniem przewiewne ale też oblożyłam gałązkami.
Jeśli chodzi o pochylanie do ziemi to raczej się nie odważę. Okrywam róże dopiero kiedy temperatura spadnie do -5 stopni C.
Wiosną trzeba bardzo pilnować, bo za gorąco to tez nie jest dla nich dobrze ale wówczas w pogotwiu trzymać agrowłókninę bo na pewno nie będzie az tak silnych mrozów.
U mnie przezimowały ok.
Ma ktoś z Was super excelsę na pniu?
Mamy zastrzeżenia co do jednego z tegorocznych zakupów. Sprzedawca twierdzi, że pienna będzie inaczej wyglądać od pnącej, no ale kurcze, to:
to raczej nie super excelsa, co Forumowicze? W ogóle inny układ płatków i ich kolor, czy się mylę? Dla mnie wygląda jak jakiś parkowy dzikus Dodatkowo na niektórych płatkach idzie pojedynczy cieniutki biały paseczek.