Witam, z początkiem maja zdobyłam 2 rodzaje tych roślin. Niską rozetową i wysoką zieloną (liście wysokie na ponad metr). Pierwsza z nich była pojedyńcza, a druga składała się z dwóch kłączy po 2-3 liście. Przeglądając zarówno to forum jak i inne strony postanowiłam kilka liści z moich okazów poświęcić, aby rozmnożyć je i uzyskać więcej roślin. Najczęsciej spotykałam się ze sposobem polegającym na (w przypadku tej wysokiej) pocięciu liści, zanurzeniu ich w ukorzeniaczu odpowiednią stroną i wsadzeniu do luźnego podłoża z keramzytem na dnie (użyłam torfu i piasku) - całość wg podanych wytycznych należało przykryć folią, wcześniej podlać.
I tak długi liść podzielony na chyba - 6 kawałków trafił pod folię.
Drugi inspekt z liśćmi rozetowej sansevierii - z ukorzeniaczem i podobnym podłożem- akurat nie został przeze mnie przykryty folią; liście nie były cięte na kawałki ze względu na wielkość - porpostu oberwałam dolne mniejsze listki i użyłam jako sadzonki.
I co się okazało po 6 tygodniach od tamtej chwili.
Wszystkie liście z inspektu pod folią - po prostu ZGNIŁY (nie wykluczam, że mogły się wręcz ugotować).
Z kolei w drugim inspekcie, ku mojemu zaskoczeniu - wszystkie liście posiadają już od 2 do 8 białych korzeni
Doniczka z tymi liśćmi znajduje się na zachodnim oknie, podlewam gdy ziemia całkiem przeschnie, średnio co kilka dni.
Jest zupełnie odkryta, temperatura pomieszczenia to 20-24stopnie.
Korzenie w tak krótkim czasie to chyba dobry znak, często bowiem napotykałam na informacje - że korzenie pojawiają dopiero po około 3 miesiącach.