Aniu, Zachwyciły mnie powojniki włoskie, bo są bezproblemowe, a przynajmniej Ci, co je mają, tak o nich mówią. I na razie to się u mnie potwierdza. W tej chwili mam przynajmniej pięć, z czego dwa to zupełne maleństwa kupione w maju. Zarówno Solina jak i Prince Charles rosną silnie i obficie kwitną. Tylko Justa jest skromniejsza, ale to być może dlatego, że ona docelowo ma być sporo mniejsza. Ale kwiatki ma urocze
Ta różyczka, o którą pytasz, to niestety NN, kupiona po prostu jako angielska. Mam ją już kilka lat i początkowo była sporo wyższa niż obecnie. Bardzo przemarzła zimą 2013 roku, myślałam, że w ogóle jej nie przeżyje. Odbiła jednak, ale wzrostu pozostała mizernego. Za to jest dość obszerna i ślicznie kwitnie, a kwiatom nie przeszkadza ani słońce, ani deszcz
Kasiu-kania, różyczki mają w tym roku zdecydowanie skromniejsze krzaczki, a co za tym idzie i kwitnienie będzie skromne. Oczywiście nie wszystkie. Cudnie rośnie Rosenfaszination, Sweet Honey, Marchenzauber, Mariatheresia i jeszcze kilka, w tym wszystkie pnące. Jest kilka bardzo marniutkich, chociażby Candlelight. Ta nie tylko bardzo zmarzła i słabo odbiła, ale na dodatek ułamałam jej dwa największe pędy

Ale kwiaty mają cudne, zresztą nie może być inaczej, skoro sama je wybierałam

A wybierałam tylko takie, które mi się podobały. Jedynie nie trafiłam z Pomponellą, nie przepadam za kulistymi pomponikami. Ale muszę jej przyznać, że jest niezawodna, kwitnie bardzo obficie, nie choruje, sama więc stwierdzam, że zupełnie niesłusznie się jej czepiam
Elżuniu, chyba jednak w tym roku ją prysnę, bo to śliczna różyczka i chciałabym się nią cieszyć i podziwiać w pełnej krasie

Jakoś z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, że straciłaś Martagony. Ale jeżeli je masz, to cieszę się razem z Tobą. Te pomarańczowe mam od dawna, tylko nowinki sprowadziłam niedawno. Marzy mi się jeszcze biały i być może na wiosnę zaproszę takiego do siebie
Kasiu-kasia100780, to i tak szczęściara z Ciebie,że możesz tworzyć taką listę

Ja już sobie na coś takiego nie pozawalam. Najwyżej jak mi jakaś wypadnie, albo mnie rozczaruje, to w jej miejsce pojawi się nowa.
Tę roślinkę kupiłam na targach w Starym Polu. Bardzo mi się spodobała u jednej miłej forumki, nawet dostałam od niej nasionka, ale niestety żadne nie wykiełkowało. Aż w końcu tam ją wypatrzyłam i oczywiście musiałam ją kupić

Jest to Dziewanna Austriacka i jak na razie nawet przerasta moje oczekiwania.
Marysiu, w naczyniu jest surowe ciasto drożdżowe

Każdy sobie rwie odpowiedni kawałek i nawija na pozbawiony kory, dość gruby patyk i piecze nad ogniskiem. Po upieczeniu trzeba oczyścić patyk z resztek ciasta, aby kolejny jaszczur nie przykleił się zbyt mocno. To było pyszne
Wiadomo, świnia to świnia
Dzięki temu, że róże zakwitły w tym roku tak wcześnie, to może i ja doczekam się drugiego kwitnienia

To dopiero wtedy będzie rok, może się już więcej nie powtórzyć.
Lucynko, zaległości narobiły Ci się z powodu szczęśliwych okoliczności

Ciesz się z tego, a nie zamartwiaj.
Będąc na działce zobaczę jak mogę zmniejszyć Twoje straty. Coś powinno się znaleźć

Akant to chyba dopiero na wiosnę, bo teraz jest już za duży, ale wiosna na pewno da się go podzielić. szkoda, że wcześniej nie pisałaś, bo cięłam go dla Bei, to i Tobie uszczknęłabym kawałeczek. Siewki martagonów mam na pewno, a może znajdzie się i duża cebula?
To aż nie do uwierzenia, że deszcze ciągle Cię omijają. U mnie jednak od czau do czasu pada, nie za dużo, ale to zawsze coś.
Dziękuję za życzenia i Tobie ślę takie same
Alicjo, jak widać ode mnie wszędzie daleko. Chociaż od Ciebie jeszcze dalej

Pretty Sunrise rośnie sobie z patyczka i muszę przyznać, że robi to doskonale
Wczoraj wreszcie popadało więcej, a i w nocy też musiało padać, bo rano chodniki były mokre. Nie było mnie na działce od niedzieli i nie będzie jeszcze kilka dni, ta taka woda z nieba dobrze zrobi mojej działeczce
Dorotko, tak mi się właśnie wydawało, że coś cyganią z tymi harcerzami

Poza tym skąd harcerze mieliby wziąć drożdżowe ciasto? Widziałam Cię co prawda tylko raz, ale wcale nie wydawałaś mi się starą harcerką. Z naciskiem na "starą"

Dorotko to mój tegoroczny nabytek, dziewanna austriacka

Taką ma Marysia i to właśnie u niej się w niej zakochałam. A teraz rośnie sobie u mnie i mam nadzieję, że zechce u mnie zostać na stałe.
Beatko, ty się ze mnie nie nabijaj



Chmielewską uwielbiam i chyba każdą jej książkę czytałam po kilka razy

Ile tu harcerskiej braci

To dopiero były czasy, co nie? Aż się łezka w oku kreci na wspomnienie...
Do świnek mam podobne podejście i uważam, że najlepiej wyglądają na talerzu.
Na pogodę w tym roku nie narzekam, nie pamiętam takiego lata wiosną i bardzo mi się to podoba
Jadziu, kolor ma właśnie taki, jak piszesz

To pierwsza taka wyrywna jeżówka, ale już prawie wszystkie mają pąki i lada tydzień zakwitną

Jaka z Ciebie szczęściara, że będziesz miała tyle ostróżek. One są takie urocze. W tamtym roku miałam dwie, w tym jedną marniutką i mogłam się na nie gapić bez przerwy. I też mi się wysiały, ale skromniej. Jednak zapobiegliwie kupiłam sobie paczuszkę nasionek i tez posiałam. A na dodatek zaznaczyłam miejsca siania, żeby nie wypielić. I udało mi się
Dzisiaj wstąpiłam sobie do ogrodniczego po środek na mszyce i zupełnie nie wiem jak to się stało, ale ze sklepu wyszłam z trzema roślinkami. Czary jakieś,
cy cóś 
?
Na balkonie stoją sobie teraz: szałwia różowa, ostnica i żółty maczek. Paniusia chciała mi wmówić, że to anemon, ale :
Nie ze mną te numery, Bruner
