
Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Witaj Agnieszko,czytam jakie straty macie przez wrednych ludzi ,nic robić sie nie chce tylko najlepiej na gotowe ,a inni niech zapieprzają do upadu ,straszne to dla mnie i nie do pojęcia ,powinny być bardzo surowe kary i oddanie tego co wzięli ,przecież nikt nikomu nie broni mieć pszczół i pracować z nimi ,to takie wstrętne lejbonie ,pozdrawiam i życzę ,żeby wszystko wyjaśniło się wokół tej sprawy dla was pozytywnie 

- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8931
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Florku
Dzięki
Właśnie zakwitła, cudna, biała i pachnąca, stara odmiana o d Ciebie
Niespotykany zapach i odporność na deszcz.
Staruszki są niezawodne
Marto
Dziękuję Kochana za pocieszenie.
Jak pisałam, są podejrzani, zobaczymy czy uda się Policji ich sprawdzić.
Przykre to, tym bardziej ,że faktycznie pracujemy ''do upadu'', zwłaszcza mój Z.
Ogród mamy podlany z góry
Teraz mogę oddawać się sadzeniu pomidorków i papryki do woli.
W tym roku pomidory będą na dworze, zobaczymy, jakie plony przyniosą.
W szklarni jedynie cztery krzaki czarnych , koktailówek , te są odporne na choroby.
Papryka, bakłażan i bataty.
Z batatami to czuję ,że klęska będzie bo od kwietnia siedzą w doniczkach w domu i żaden się nie pofatygował wypuszczeniem korzonka czy kiełka
Zobaczymy, może potrzebują wyższej temperatury.
Dzięki

Właśnie zakwitła, cudna, biała i pachnąca, stara odmiana o d Ciebie

Niespotykany zapach i odporność na deszcz.

Staruszki są niezawodne

Marto
Dziękuję Kochana za pocieszenie.

Jak pisałam, są podejrzani, zobaczymy czy uda się Policji ich sprawdzić.
Przykre to, tym bardziej ,że faktycznie pracujemy ''do upadu'', zwłaszcza mój Z.



Ogród mamy podlany z góry

Teraz mogę oddawać się sadzeniu pomidorków i papryki do woli.

W tym roku pomidory będą na dworze, zobaczymy, jakie plony przyniosą.
W szklarni jedynie cztery krzaki czarnych , koktailówek , te są odporne na choroby.
Papryka, bakłażan i bataty.
Z batatami to czuję ,że klęska będzie bo od kwietnia siedzą w doniczkach w domu i żaden się nie pofatygował wypuszczeniem korzonka czy kiełka

Zobaczymy, może potrzebują wyższej temperatury.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42365
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko no to masz szczęście, że ogród podlany!
Czytam że przesadzasz groszek
jak przez nieuwagę wyrwę podczas plewienia nigdy się nie przyjmie tylko usycha. On chyba nie lubi przesadzania. Sadź pomidory i paprykę żeby zdążyły zaowocować
Robactwa w tym sezonie dużo, przez ostatnie lata miałam niewiele mszyc, a w tym ledwo nadążam ze zbieraniem i mimo że smrodkiem kropiłam nic sobie z tego nie robią
Jeżeli w okolicy grasuje złodziej wystarczy zrobić zasadzkę i wpadnie ja śliwka
a propos u nas może będzie dużo śliwek w tym roku
Milutkiego wieczoru
Czytam że przesadzasz groszek


Robactwa w tym sezonie dużo, przez ostatnie lata miałam niewiele mszyc, a w tym ledwo nadążam ze zbieraniem i mimo że smrodkiem kropiłam nic sobie z tego nie robią

Jeżeli w okolicy grasuje złodziej wystarczy zrobić zasadzkę i wpadnie ja śliwka


Milutkiego wieczoru

- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8931
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Nie odzywałam się bo miodek po nocy wirowaliśmy.
Po podlaniu naturalnym nie ma już śladu. Jest jeszcze gorzej, rośliny żółkną.
Nadeszły upały powyżej 30 - stu stopni.
Zwala z nóg, jak wyjdzie się z domu o południa aż do wieczora.
Całe dnie podlewamy, tzn. Z. swoje poziomki a ja kilkaset metrów kwadratowych.
Wczoraj zdążyłam tylko sałatę z gotowej rozsady z bryłkami korzeniowymi posadzić.
Tyle jest do zrobienia - rozsadzać pory, dosiać korzeniowych, sadzić resztę rozsady warzyw, dalie i mieczyki ...
Głowa wciąż boli od termiki otoczenia i schylania.
Zapowiadają niby burze i deszcz, czekam na wodę z nieba.
Tutaj jest specyficzny klimat, jak jeden rodzaj pogody przyjdzie to długo sie nie zmienia.
Ze skrajności w skrajność.
MIeliśmy bagno dwa lata, teraz wypala wszystko i nawet liście żółte z drzew spadają.
Marysiu groszek przesadziłam ponieważ w jednym miejscu nie wyrósł a w innym po kilka.
Tam ,gdzie zgrabnie udalo mi się wydobyć bryłę korzeniową przyjeły się ładnie, dwa padły mimo przykrycia od słońca.
Aaaa jeszcze sprostowanie.
Przyłapałam niedobrego mięczaka bezmuszlowego na .. pomidorze jednak
Bydlaki nic sobie z suszy nie robią.
Siedzą schowane w dzień a w nocy wyłażą na żer.
Taka jedna w chustce czai się na nie ze słoikiem
Co noc regularnie bez przebaczenia.
TYlko dla tego mam jeszcze buraczki i inne warzywka.
Jak u Was padało to może i na Gochy przyjdzie dysc. Boziu plissss.
Nie odzywałam się bo miodek po nocy wirowaliśmy.
Po podlaniu naturalnym nie ma już śladu. Jest jeszcze gorzej, rośliny żółkną.
Nadeszły upały powyżej 30 - stu stopni.
Zwala z nóg, jak wyjdzie się z domu o południa aż do wieczora.
Całe dnie podlewamy, tzn. Z. swoje poziomki a ja kilkaset metrów kwadratowych.
Wczoraj zdążyłam tylko sałatę z gotowej rozsady z bryłkami korzeniowymi posadzić.
Tyle jest do zrobienia - rozsadzać pory, dosiać korzeniowych, sadzić resztę rozsady warzyw, dalie i mieczyki ...
Głowa wciąż boli od termiki otoczenia i schylania.
Zapowiadają niby burze i deszcz, czekam na wodę z nieba.
Tutaj jest specyficzny klimat, jak jeden rodzaj pogody przyjdzie to długo sie nie zmienia.
Ze skrajności w skrajność.
MIeliśmy bagno dwa lata, teraz wypala wszystko i nawet liście żółte z drzew spadają.
Marysiu groszek przesadziłam ponieważ w jednym miejscu nie wyrósł a w innym po kilka.
Tam ,gdzie zgrabnie udalo mi się wydobyć bryłę korzeniową przyjeły się ładnie, dwa padły mimo przykrycia od słońca.
Aaaa jeszcze sprostowanie.
Przyłapałam niedobrego mięczaka bezmuszlowego na .. pomidorze jednak

Bydlaki nic sobie z suszy nie robią.
Siedzą schowane w dzień a w nocy wyłażą na żer.
Taka jedna w chustce czai się na nie ze słoikiem


TYlko dla tego mam jeszcze buraczki i inne warzywka.
Jak u Was padało to może i na Gochy przyjdzie dysc. Boziu plissss.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42365
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko!
Tak myślałam, że macie pierwsze żniwa...o ulach cisza?
U mnie leje z przerwami od dwóch dni i ogród mocno nasączony, dzisiaj nawet jest chłodniej.
Takie upały jak piszesz były do południa przed deszczami...gorąc zatykał i nie dało się nawet chodzić, bo wilgotność wysoka.
Agnieszko nagusy włażą na najwyższe rośliny i wszystko co ma wodę w sobie wysysają. Paskudztwo! ale i skorupowych zielonkach mam sporo i nie wierzę że one tylko swoja muszelką żyją
Za to wczoraj po deszczu ujawniło się kilka żab w moim ogrodzie, a już się martwiłam że przepadły
Ja co prawda bez chustki, ale ze słoikiem wyłapuje i wrzucam do woliery zawsze ktoś się połakomi na białko
Dobrej niedzieli Agnieszko
Tak myślałam, że macie pierwsze żniwa...o ulach cisza?

U mnie leje z przerwami od dwóch dni i ogród mocno nasączony, dzisiaj nawet jest chłodniej.
Takie upały jak piszesz były do południa przed deszczami...gorąc zatykał i nie dało się nawet chodzić, bo wilgotność wysoka.
Agnieszko nagusy włażą na najwyższe rośliny i wszystko co ma wodę w sobie wysysają. Paskudztwo! ale i skorupowych zielonkach mam sporo i nie wierzę że one tylko swoja muszelką żyją

Za to wczoraj po deszczu ujawniło się kilka żab w moim ogrodzie, a już się martwiłam że przepadły

Ja co prawda bez chustki, ale ze słoikiem wyłapuje i wrzucam do woliery zawsze ktoś się połakomi na białko

Dobrej niedzieli Agnieszko

- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8931
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Pogoda piękna, może będzie urodzaj mniodkowy
Na razie nic się w sprawie złapania przestępców nie dzieje.
Z. nie ma czasu, inni mają ważniejsze sprawy na głowie
Zazdroszczę bardzo tej wody Marysiu.
Coś czuję ,że w tym sezonie spotka nas los Forumowiczów z Kielecczyzny, usychające drzewa i horendalne ceny za wodę.
Drzewa zrzucają żółte liście, gruszki i orzechy spadają.
Ostatni deszcz nie dotarł do korzeni większości roślin.
Rozsadzam warzywa i przykrywam od słońca.
Wczoraj trafiłam na tak przerażająco duży okaz ślimaka ,że wszystko we mnie zamarło.
Poleciałam od razu po niebieskie granulki.
Największy warzywnik mam tak usytuowany, że graniczy z zacienioną drogą otoczoną drzewami i krzewami, cień i większa wilgotność, dalej łąka i pole. Ślimacze potwory stamtąd przybywają.
Żabek u nas mnóstwo od czasu dwóch wilgotnych lat.
Zresztą ja je lubię o ile mnie nie dotykają.
Obok są dwa stawy - ''błotka'' i żaby urządzają tam koncerty co jest dla mnie miłe.
Co noc w każdym warzywniku spotykam te same żabki.
Wczoraj zmuszona byłam potraktować część róż chemią, czego nie lubię.
Spłukiwanie wodą z mydłem potasowym i ręczne zbieranie szkodników nie przynosiło rezultatów.
Mszyce, skoczki, mączliki, paskudne wysysacze przypominające miniaturowe koniki polne.
Róże bardzo chore, pąki zdeformowane.
W przyszłym sezonie niestety oprysk profilaktyczny zastosuję.
Lepsze to niż pryskać większą powierzchnię zielonej masy w towarzystwie rozwiniętych warzyw.
Mimo suszy od kwietnia ogród wygląda soczyście, tylko my nie
Słonko praży niemiłosiernie, czas nastawić wodę do podlewania warzywek.
Pogoda piękna, może będzie urodzaj mniodkowy

Na razie nic się w sprawie złapania przestępców nie dzieje.
Z. nie ma czasu, inni mają ważniejsze sprawy na głowie

Zazdroszczę bardzo tej wody Marysiu.
Coś czuję ,że w tym sezonie spotka nas los Forumowiczów z Kielecczyzny, usychające drzewa i horendalne ceny za wodę.
Drzewa zrzucają żółte liście, gruszki i orzechy spadają.
Ostatni deszcz nie dotarł do korzeni większości roślin.
Rozsadzam warzywa i przykrywam od słońca.
Wczoraj trafiłam na tak przerażająco duży okaz ślimaka ,że wszystko we mnie zamarło.
Poleciałam od razu po niebieskie granulki.
Największy warzywnik mam tak usytuowany, że graniczy z zacienioną drogą otoczoną drzewami i krzewami, cień i większa wilgotność, dalej łąka i pole. Ślimacze potwory stamtąd przybywają.
Żabek u nas mnóstwo od czasu dwóch wilgotnych lat.
Zresztą ja je lubię o ile mnie nie dotykają.

Obok są dwa stawy - ''błotka'' i żaby urządzają tam koncerty co jest dla mnie miłe.
Co noc w każdym warzywniku spotykam te same żabki.
Wczoraj zmuszona byłam potraktować część róż chemią, czego nie lubię.
Spłukiwanie wodą z mydłem potasowym i ręczne zbieranie szkodników nie przynosiło rezultatów.
Mszyce, skoczki, mączliki, paskudne wysysacze przypominające miniaturowe koniki polne.
Róże bardzo chore, pąki zdeformowane.
W przyszłym sezonie niestety oprysk profilaktyczny zastosuję.
Lepsze to niż pryskać większą powierzchnię zielonej masy w towarzystwie rozwiniętych warzyw.
Mimo suszy od kwietnia ogród wygląda soczyście, tylko my nie

Słonko praży niemiłosiernie, czas nastawić wodę do podlewania warzywek.
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko,pokonywanie przeciwności,tylko nas wzmacnia.Ja ,gdy widzę,jak mi w ROD opadają owoce
z drzew z powodu suszy, mówię domownikom,że to mój ostatni sezon...gdy wszystko wraca do jakiegoś minimum normy......zapominam i znów od początku.
Mam jeszcze sporo roślin do wysadzenia,męczą się biedne w ciasnych doniczkach.
Wczoraj i dzisiaj trochę polało....jutro ruszam z nową energią, serdeczności
z drzew z powodu suszy, mówię domownikom,że to mój ostatni sezon...gdy wszystko wraca do jakiegoś minimum normy......zapominam i znów od początku.
Mam jeszcze sporo roślin do wysadzenia,męczą się biedne w ciasnych doniczkach.
Wczoraj i dzisiaj trochę polało....jutro ruszam z nową energią, serdeczności

- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8931
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Lodziu
Niestety taka sytuacja z owocami jest i u nas.
Urodzaj i gruszek, czereśni i jabłek a ciągle masa niedojrzałych owoców spada.
Podlewanie tak starych drzew ,jak u nas mija się z celem.
Podobnie, jak i u Ciebie stoi bateria doniczek przeważnie z własną rozsadą
Zawsze człowiek nasieje i nakupuje a potem sadzi cały rok.
Echchch my ogrodnicy
Lodziu Kochana ja chyba jednoosobową procesję przebłagalną w celu wymodlenia deszczu zorganizuję
Od kwietnia u nas nie popadało wystarczająco.
Biedna Pelasia rączkami ,jak gałązki dźwiga konewy i plącze się w zwojach węży

Urocze i staromodne goździki nic sobie z suszy nie robią.

A tu równie staromodne firletki smółki, karminowe złocienie i goździki kamienne.

Biała rabata ujmuje świeżością irysów holenderskich i wszędobylskich zawilców.

Goździczki z nasion.

Tajemnicza rabata przysławojkowa.
Niestety taka sytuacja z owocami jest i u nas.
Urodzaj i gruszek, czereśni i jabłek a ciągle masa niedojrzałych owoców spada.
Podlewanie tak starych drzew ,jak u nas mija się z celem.
Podobnie, jak i u Ciebie stoi bateria doniczek przeważnie z własną rozsadą

Zawsze człowiek nasieje i nakupuje a potem sadzi cały rok.

Echchch my ogrodnicy

Lodziu Kochana ja chyba jednoosobową procesję przebłagalną w celu wymodlenia deszczu zorganizuję

Od kwietnia u nas nie popadało wystarczająco.

Biedna Pelasia rączkami ,jak gałązki dźwiga konewy i plącze się w zwojach węży


Urocze i staromodne goździki nic sobie z suszy nie robią.

A tu równie staromodne firletki smółki, karminowe złocienie i goździki kamienne.

Biała rabata ujmuje świeżością irysów holenderskich i wszędobylskich zawilców.

Goździczki z nasion.

Tajemnicza rabata przysławojkowa.

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42365
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Ha ha ha! Agnieszko w takiej sławojce można posiedzieć i napawać oczy
Ja nie przejmuję się opadem świętojańskim, bo starzy ogrodnicy mnie uczyli że do świętego Jana spadają zbędne i chore owoce, to tak ma być!
Rzeczywiście na mojej matce karmicielce Antonówce rosną duże owoce, a na ziemi leżą malutkie i pokurcze
Takie wielkie okazy ślimacze spotykam pod moimi deskami obrzeżowymi i nie bawię się w posypkę tylko od razu
Masz rację byłoby o wiele więcej róż gdyby nie szkodniki. Widać to gołym okiem
Ciesze się z miodku, bo zeszłoroczny mi się kończy
Odłóż proszę jakieś unikaty
Zdróweczka i sił do ciężkiej pracy pszczelarza 
p.s. zapomniałam pochwalić ogród goździczki
i wszystkie staromodne 

Ja nie przejmuję się opadem świętojańskim, bo starzy ogrodnicy mnie uczyli że do świętego Jana spadają zbędne i chore owoce, to tak ma być!
Rzeczywiście na mojej matce karmicielce Antonówce rosną duże owoce, a na ziemi leżą malutkie i pokurcze

Takie wielkie okazy ślimacze spotykam pod moimi deskami obrzeżowymi i nie bawię się w posypkę tylko od razu


Ciesze się z miodku, bo zeszłoroczny mi się kończy



p.s. zapomniałam pochwalić ogród goździczki


- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8931
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Posiedzieć w sławojce ekchmmmm...
Dobrze ,że na działce jest drugi przybytek.
To co się dzieje z zawiązkami owoców w tym roku jest czymś więcej niż tylko opad fizjologiczny owoców.
Porzeczki i jagody amerykańskie też zrzuciły część zielonych kulek.
Wczoraj byłam na działce z 15 litrami wody do podlania a tam rzędy krzewów i drzew owocowych ...Na jedną rabatkę nie wystarczyło.
Za to jagody kamczackie dały bardzo wysoki plon, wiaderko z krzewu będzie.
Widocznie korzenie głębsze i zapas wody z zimy miały.
Marysiu dla Ciebie już miodek odłożony.
Właśnie wparował Stefan po miód. Delektując się zdrowym ciastem z rabarbarem i czereśniami oznajmił ,że padać nie będzie w najbliższym czasie
Oni mają pompę do brudnej wody, wrzucają do swojego stawu przysławojkowo- obornikowego / w którym rybki łowią zresztą \ pompują i podlewają wężem warzywnik.
Tylko ,że ta woda już im się kończy. Więc już nie zazdroszczę innowacji.
Ja już w nocy rozmyślałam, jak tu mądrzej wąż przeciągnąć, żeby dalej sięgnął.
Kilka węży jest połączonych i zawsze się coś na trasie zagnie i przecieka.
Zresztą Marysiu znasz ten problem w swoim szaliczku.
Forumowicze piszą ,że mają trawniki popalone.
Stefanowi siano wypaliło a nasz majdan - ''trawnik'' nie jest podlewany z przyczyn oczywistych, więc jest słomiano - brązowy i trzeszczy pod stopami.
Kij z trawnikiem ,jak ogród od suszy umiera.
Co by tu kurczaczki optymistycznego napisać
Zbiory miodu chyba będą dobre - pogoda sprzyja, już lipy kwitną sic
początek czerwca.
Róże kwitną cudnie mimo masy szkodników, chyba zerwę płatki na konfiturę
Warzywka żyją dzięki podlewaniu i zbieraniu ślimaczków
Posiedzieć w sławojce ekchmmmm...

Dobrze ,że na działce jest drugi przybytek.
To co się dzieje z zawiązkami owoców w tym roku jest czymś więcej niż tylko opad fizjologiczny owoców.
Porzeczki i jagody amerykańskie też zrzuciły część zielonych kulek.

Wczoraj byłam na działce z 15 litrami wody do podlania a tam rzędy krzewów i drzew owocowych ...Na jedną rabatkę nie wystarczyło.
Za to jagody kamczackie dały bardzo wysoki plon, wiaderko z krzewu będzie.

Widocznie korzenie głębsze i zapas wody z zimy miały.
Marysiu dla Ciebie już miodek odłożony.

Właśnie wparował Stefan po miód. Delektując się zdrowym ciastem z rabarbarem i czereśniami oznajmił ,że padać nie będzie w najbliższym czasie

Oni mają pompę do brudnej wody, wrzucają do swojego stawu przysławojkowo- obornikowego / w którym rybki łowią zresztą \ pompują i podlewają wężem warzywnik.
Tylko ,że ta woda już im się kończy. Więc już nie zazdroszczę innowacji.
Ja już w nocy rozmyślałam, jak tu mądrzej wąż przeciągnąć, żeby dalej sięgnął.
Kilka węży jest połączonych i zawsze się coś na trasie zagnie i przecieka.
Zresztą Marysiu znasz ten problem w swoim szaliczku.
Forumowicze piszą ,że mają trawniki popalone.
Stefanowi siano wypaliło a nasz majdan - ''trawnik'' nie jest podlewany z przyczyn oczywistych, więc jest słomiano - brązowy i trzeszczy pod stopami.
Kij z trawnikiem ,jak ogród od suszy umiera.
Co by tu kurczaczki optymistycznego napisać

Zbiory miodu chyba będą dobre - pogoda sprzyja, już lipy kwitną sic

Róże kwitną cudnie mimo masy szkodników, chyba zerwę płatki na konfiturę

Warzywka żyją dzięki podlewaniu i zbieraniu ślimaczków

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42365
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko przydałaby się studnia w obejściu, przynajmniej taka z wodami powierzchniowymi. Miałam na poprzednim polu - działce rolnej
na siedem kręgów i woda w suchy rok była do lipca, a w mokry cały czas. Używałam oczywiście tylko do podlewania
Studnia to taki malowniczy element w ogrodzie
Z takimi wiadomościami gościa nie uraczyłabym zdrowym ciastem
Myślę że powoli jak będziesz miała wypad w kierunku poczty można już realizować przemieszczanie się wspaniałego miodku na południe Polski
U mnie parę dni temu podlało, ale przyszedł wiatr i dzisiaj jakoś glina nieciekawie wyglądała. Jutro chyba podlewając tunel dociągnę węże do jarzyn to jakieś 200 m
Tym bardziej, że wczoraj sypnęłam żarłokom nawozu.
Agnieszko będę nieustająco życzyć deszczu



Z takimi wiadomościami gościa nie uraczyłabym zdrowym ciastem

Myślę że powoli jak będziesz miała wypad w kierunku poczty można już realizować przemieszczanie się wspaniałego miodku na południe Polski


U mnie parę dni temu podlało, ale przyszedł wiatr i dzisiaj jakoś glina nieciekawie wyglądała. Jutro chyba podlewając tunel dociągnę węże do jarzyn to jakieś 200 m

Agnieszko będę nieustająco życzyć deszczu

- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8931
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Kiedyś opowiadałam, że mam zasypane dojście do wody głębinowej niedaleko domu.
Niegdyś była pompa, a syn właściciela wyrwał ją ciągnikiem
i zamontował sobie we własnym ogrodzie, jako dekorację.
Ileż ja bym dała za taką abisynkę.
W tym miejscu jest wbita rura służąca do rozciągania linek do suszenia prania.
Używam jej jako trzepak
Kiedyś wylewając coś obok usłyszałam kapanie z echem, jak w grocie
Powiedziałam o tym Stefanowi, myśląc ,że to studnia.
Okazało się ,że tam są wbite rury do wyciągania wody, jedna się zatkała, dla tego zasypali.
Fajnie było by przywrócić jej stan z czasów świetności.
Pamiętam taką pompę u Babci , wlewało się najpierw wodę, zasysało i pompowało
Marysiu w sprawie słodkości zaklętych w słoikach zgadamy się jeszcze na P.W.
Ja też muszę poczęstować mięczaczki.
Efekt jest na prawdę widoczny, nazajutrz 30 procent populacji.
Wczoraj kombinowałam z wężami przy okazji prania w zabytkowym urządzeniu AGD
I zrealizowałam śmiały pomysł przeciągnięcia szlaucha przez elegancki odpływ łazienki dziadkowej, którą używamy jako pralnię do ... mego największego warzywnika.
Człowiek jest tu 6 lat i nie wpadł na proste i za razem skuteczne rozwiązania ułatwiające podlewanie. Dziś zrealizuję szczwany plan przeciągnięcia węży przez okno w garażu do przedogródka i kratownicy w altance do dziadkowego
Kiedyś opowiadałam, że mam zasypane dojście do wody głębinowej niedaleko domu.
Niegdyś była pompa, a syn właściciela wyrwał ją ciągnikiem

Ileż ja bym dała za taką abisynkę.
W tym miejscu jest wbita rura służąca do rozciągania linek do suszenia prania.
Używam jej jako trzepak


Okazało się ,że tam są wbite rury do wyciągania wody, jedna się zatkała, dla tego zasypali.

Fajnie było by przywrócić jej stan z czasów świetności.
Pamiętam taką pompę u Babci , wlewało się najpierw wodę, zasysało i pompowało

Marysiu w sprawie słodkości zaklętych w słoikach zgadamy się jeszcze na P.W.

Ja też muszę poczęstować mięczaczki.
Efekt jest na prawdę widoczny, nazajutrz 30 procent populacji.
Wczoraj kombinowałam z wężami przy okazji prania w zabytkowym urządzeniu AGD

I zrealizowałam śmiały pomysł przeciągnięcia szlaucha przez elegancki odpływ łazienki dziadkowej, którą używamy jako pralnię do ... mego największego warzywnika.
Człowiek jest tu 6 lat i nie wpadł na proste i za razem skuteczne rozwiązania ułatwiające podlewanie. Dziś zrealizuję szczwany plan przeciągnięcia węży przez okno w garażu do przedogródka i kratownicy w altance do dziadkowego

- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8931
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Kochani
Planeta Żaru wypala nas dalej.
Uwieczniłam kilka róż, szybko opadają płatki i szkoda ich.

Tu akurat łubinek Beniaminek - pokazuję bo ma ciekawy odcień różu.
Mam go trzeci rok i dopiero zakwitł.

Piękna róża ''Papa Geno'' szczepiona na pniu ma w tym roku ponad metrowe łodygi.

Fiku miku, jestem w twoim pamiętniku
Odwrócony wizerunek całej róży - tu widać jak wielka urosła w donicy.

Ghita z serii ''Renenessainse'' nieco przypalona przez słońce.
W tle pory przykryte włókniną.

Piękny krzew ''Souvenir de Docteur Jamain'' , w tym roku nieco jaśniejsze kwiaty.

''Rose Guyajard'' po przesadzeniu z działki naszej.

Angielka , prawdopodobnie ''Otello''.

Piękna pnąca odmiana z lat 60 - tych '' Sympatia'' przesadzona z działek.

Tu ukłon w stronę Asi -asmy która ofiarowała mi ten cudny krzew starej, francuskiej odmiany na konfitury
Posadzona trzy - cztery lata temu tym roku wyrosła po za ogranicznik i stworzyła iście baśniowy widok. Płatki zaczęły opadać dosłownie po zakwitnięciu. Pozbierałam i zrobiłam konfiturę do pączków na surowo.
Planeta Żaru wypala nas dalej.
Uwieczniłam kilka róż, szybko opadają płatki i szkoda ich.

Tu akurat łubinek Beniaminek - pokazuję bo ma ciekawy odcień różu.
Mam go trzeci rok i dopiero zakwitł.

Piękna róża ''Papa Geno'' szczepiona na pniu ma w tym roku ponad metrowe łodygi.

Fiku miku, jestem w twoim pamiętniku


Ghita z serii ''Renenessainse'' nieco przypalona przez słońce.
W tle pory przykryte włókniną.

Piękny krzew ''Souvenir de Docteur Jamain'' , w tym roku nieco jaśniejsze kwiaty.

''Rose Guyajard'' po przesadzeniu z działki naszej.

Angielka , prawdopodobnie ''Otello''.

Piękna pnąca odmiana z lat 60 - tych '' Sympatia'' przesadzona z działek.

Tu ukłon w stronę Asi -asmy która ofiarowała mi ten cudny krzew starej, francuskiej odmiany na konfitury

Posadzona trzy - cztery lata temu tym roku wyrosła po za ogranicznik i stworzyła iście baśniowy widok. Płatki zaczęły opadać dosłownie po zakwitnięciu. Pozbierałam i zrobiłam konfiturę do pączków na surowo.

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42365
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko nie wiedziałam, że masz tyle pięknych róż
Moje łubiny które rosły parę lat chyba się zdenerwowały i odeszły, były dwukolorowe i chyba zarósł je oman wielki! Muszę go mocno ograniczyć, ale po kwitnieniu bo jego kwiaty kochają pczółki
Dzisiaj się znowu byczę, ale niedziela to mogę, chociaż moim zajęciem jest a raczej są kurczątka! tak, tak wykluły się dwa
Ja to jestem rekordzistka
Widzę ładne kapustki i selerki
A czy na zdjęciu oprócz odwróconej róży jest odwrócone krzesło z takim cudnym oparciem
Miłej niedzieli Aguś i pisze do Ciebie pw

Moje łubiny które rosły parę lat chyba się zdenerwowały i odeszły, były dwukolorowe i chyba zarósł je oman wielki! Muszę go mocno ograniczyć, ale po kwitnieniu bo jego kwiaty kochają pczółki

Dzisiaj się znowu byczę, ale niedziela to mogę, chociaż moim zajęciem jest a raczej są kurczątka! tak, tak wykluły się dwa


Widzę ładne kapustki i selerki

A czy na zdjęciu oprócz odwróconej róży jest odwrócone krzesło z takim cudnym oparciem

Miłej niedzieli Aguś i pisze do Ciebie pw

- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agusia no właśnie, pisałaś o tej prognozie, że będzie bardzo sucha wiosna i proszę, sprawdziło się
I co tam było dalej, zimne lato? Akurat nie przeszkadzałoby mi, jakby całe lato było jakieś 20-25 stopni, miałabym ogródek zadbany jak nie wiem
Bo w te ostatnie upały mało co palcem tknęłam
Prócz tego, że i ja plątałam się w wężu i dźwigałam konewki
U mnie od tej suszy w ogóle kwiaty się sypią, ledwo rozkwitają, a takie liliowce sadzone na wiosnę to dosłownie usychają płatki na roślinkach




U mnie od tej suszy w ogóle kwiaty się sypią, ledwo rozkwitają, a takie liliowce sadzone na wiosnę to dosłownie usychają płatki na roślinkach

"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka