Izo, mam nadzieję, że udało Ci się wyskoczyć do ogródka? Fotosik na szczęście już działa i od razu zrobiło się przyjemniej
Ewelinko, to mieliście przykre przygody. Życie pisze różne scenariusze i czasami wolelibyśmy złe momenty przespać, ale tak się nie da. Pobiegłam od razu do Ciebie zobaczyć co się stało, ale na szczęście skończyło się tylko na szyciu łapki

U mnie na szczeście już teraz co kilka dni podlewa, to nie jest tak źle i pielić się da, jak się zechce
Aniu, i u mnie o tej godzinie już fotosik działał (sprawdziłam na działce), ale zdjęcia wkleiłam dopiero po powrocie, mimo iż powieki już mi się zamykały ze zmęczenia

Miałam je już jednak obrobione, to poszło szybko.
A u mnie pada i to nawet teraz
Ewo, co ty piszesz? Z nożem na ślimaki? Toż to prawdziwy mord

Nie to co moje przyjemne kąpiele w solance
Mam nadzieję, że uda mi się podpatrzeć ptasie igraszki, chociaż jak na razie do kąpieli przylatywały pojedynczo. Ale może dlatego, że wanienka zaledwie jednoosobowa

? Teraz mają więcej miejsca, tak więc mogą kąpać się gromadnie.
Już wpadłam do Ciebie zobaczyć co się stało i już wiem, że przeszłaś renowację i już jest ok

Ale nie ma się co dziwić, na przyjazd Leosia musisz być jak nowa
Mariusz, na działce działam, ale jakoś opornie mi to idzie i jest jak mówisz

Ale czy mi się gdzieś spieszy?
Teraz to ja już muszę nową porcje zdjęć zrobić, bo te już "wyszły"
Danusiu, marchewka na pewno już za chwil kilka stanie na baczność

tylko udaje taka omdlałą, bo do tej pory wspierała się na chwastach, a teraz musi sama sobie radzić. Lilie posadzone w tym roku i może dlatego są takie wyrywne? Chociaż chyba jednak nie, bo pozostałe dopiero w pąkach. Ale może to i dobrze? za dużo tych kwitnień w jednym terminie, co nam pozostanie na resztę lata, które zresztą przecież się jeszcze nie zaczęło, i jesień?
Małgosiu, sucho było rzeczywiście przez prawie cały kwiecień i ponad połowę maja. Teraz jednak regularnie, co kilka dni pada i podlewa moje śliczności. Ale hortensje i borówki podlewam zawsze, nawet jak ziemia jest mokra. No, chyba że pada tak jak w zeszłym roku

Nawet nie chcę myśleć, że coś podobnego mogłoby się powtórzyć.
Tolinko, moja NN jest rabatówką, a od kilku lat nawet rzekłabym, że jest okrywowa

Kilka lat temu wymarzła bardzo porządnie i od tego czasu skarlała. No, może nie aż tak, ale bardziej rośnie na szerokość niż na wysokość. Ale jest śliczna i bardzo dzielnie sobie radzi. Z marchewki już niedługo będzie można robić bukiety
Beatko, ja się tak tylko z Wami droczę

I jest mi bardzo miło, że zaglądacie, bo lubicie, a nie z poczucia obowiązku
Ale już się wypstrykałam ze zdjęć i pora pojechać znowu na działeczką w celu ponownego zaopatrzenia albumu
Po wczorajszych działkowych szaleństwach, dzisiaj nie chciało mi się nigdzie jechać. Tym bardziej, że na trzynastą muszę iść do pracy, więc czasu nie miałabym tak wiele. Postanowiłam za to umyć okna, zrobić coś pysznego na obiad i chwilę poleniuchować jak się da. Później zaczęłam się trochę łamać, żeby może jednak pojechać, ale na szczęście dla mnie zaczęło intensywnie padać. Tak więc nie tylko jestem usprawiedliwiona, ale nawet okien myć nie muszę, no bo jak

? Ja to się jednak umiem urządzić
Teraz jeszcze tylko wypiję kawkę i przygotuję sobie lubczyk, to wieczorkiem skręcę z niego pesto. Mam jeszcze worek kopru do pokrojenia, ale czy będzie mi się chciało?
Moja ulubienica też już zaczyna
Pozdrawiam
