Pięknie Wam wszystkim dziękuję za miłe słowa, w imieniu swoim i kaktusów
Heniu, dzięki, ale trochę przesadziłeś; jeszcze jeden inspekt i na tym koniec, to szaleństwo musi mieć jakieś granice

. A wysiewy mi w tym roku wyszły tak sobie.
Mieczysławie, ale Twoje Adenia mimo to piękne i bardzo przez forumowiczów chwalone. A ja w bloku właściwie tylko najmłodsze kaktusy i inne sukulenty trzymam, resztę w inspekcie.
Piotrze, masz rację, sporo zielonych poletek w kuwetach; przy pierwszych podlaniach nakrywałem je folią na 5-7 dni. Teraz już ich nie nakrywam, stoją w dobrze nasłonecznionych miejscach, poletka się w końcu odzielenią. Siewki jak już wyskoczą trochę ponad grunt, to glon nie jest aż tak straszny. Ja z natury leniwy jestem, dlatego rozsadzam dopiero po roku, na początku drugiego sezonu, ewentualnie jak niektóre szczególnie dobrze podrosną, to jesienią w 1. sezonie.
Waldku, oj kroi się, kroi, ale chyba u Ciebie tak samo
ejacek pisze:kwiaty tylko przysłoniły by te różnorodne kształty korpusów i uciernienia
- święta prawda
Lidio, wbrew pogłoskom nie są szczególnie trudne czy grymaśne. Zwłaszcza Copiapoa to roślina wielu zalet, nie tylko dobrze wygląda, ale jest bardzo wytrzymała, odporna na różne warunki, tolerancyjna, stosunkowo łatwo się ukorzenia. Choć niektóre potrafią czasem zamarudzić i przez rok - półtora, właściwie nie rosnąć.
Dorzucam obrazki, na początek raz jeszcze kwiaty N. senilis (tym razem trochę lepiej rozwinięte i o jeden więcej), a następnie różne takie.
