Na jednym krzaku mam to samo co u Eriki, a co pokazuje Jola1313. Z tą tylko różnicą,że jest tego malutko, ledwo zauważalne. Co to może być? Jutro zrobię oprysk PW. Tydzień temu był IF.
Takie zdeformowane wierzchołki najczęstszą przyczyną jest fitotoksyczność składników pobieranych przez roślinę. Może to być nadmierna zawartość nawozów, herbicydów, czy innych środków chemicznych, a dodatkowo obecna pogoda sprzyja temu.
Przejrzałem 10 ostatnich stron. Pierwsze poskręcane pomidory były 13 maja u Maxi18 i kylo , 20 i 21 maja AnnGo, 23 maja iriusz, Prymula83 i majmaj, 25 maja rebeko, dzisiaj jola1313 , betty68 i badzia. To jakaś epidemia. U części liście poskręcane w kulki , u części jakies dziwne deformacje. Trzeba by znaleźć jakiś wspólny mianownik. Może nasiona z jednej firmy lub od jednego darczyńcy, może jakiś "cudowny" nawóz albo jakieś inne paskudztwo z internetu. bielinek taką dawką z pewnością nie przenawoziłeś . Pewnie to któryś z grzybków ale zdjęcia marne i niewiele widać. Jeżeli możesz to wstaw nie linki tylko foty, lepiej się rzucają w oczy. I nie same kawałki liścia tylko też całe rośliny.Miniaturka bez kompresji i obróbki, żeby były widoczne szczegóły po powiększeniu.
Wg mnie , te ,,pozwijane liście" to może być przenawożenie. Też mi się tak zrobiły we foliaku. Obecnie jest susza i podlewałam rozcieńczoną gnojówką roślinna. Widocznie coś się skumulowało w ziemi. Po parokrotnym podlaniu czystą wodą rośliny wróciły do normalności.
U mnie zawijanie zaczęło się już w donicach, gdzie dawana była ziemia z lidla. Przesadzone do lekkiej Verwy z Casto.. Doszły do siebie. Później zaczęło się skręcać w foliaku. Gdzie nasypałam w dołki "na oko" nawozu do pomidorów z Lidla. Nic więcej dawane nie było. Wysoka temperatura wewnątrz i poskręcało. Przelałam kilka razy wodą i wracają do normy.
Jeszcze raz się powtórzę. Takie skręcanie młodych liści miałem w ubiegłym roku.
Przez pomyłkę dałem zbyt wiele obornika. Przelewałem i jakoś do jesieni się poprawiło.
W tym roku przed sezonem zrobiłem badania i mam wszystkiego w ogromnym nadmiarze oprócz..... azotu. Pani która dała zalecenia stwierdziła, że azot był blokowany przez resztę.
KaLo, dziękuję.Mój to Orlinoje Serdce, nasiona z ostatniej AWN. Mam go pierwszy raz dlatego nie znam jego manier. Rosną dwa krzaki razem (2 przy 1), obydwa wyglądają jednakowo podejrzanie.W dołki dostały pół litra rozmoczonego granulowanego
krowieńca. 5 l krowieńca na 15 l wody. Dołki przed wysadzeniem były obficie zalane wodą , bo wtedy było bardzo sucho. Po posadzeniu też dostały dużo wody.W kwietniu przykopane było żyto wysiane w pażdzierniku i kompost. Żadnego innego nawożenia nie było.
Skręcone liście to pół biedy, nie rokują katastrofy. Mnie martwi ich przywiędniecie i ciemniejszy odcień.
Podstawą jest jednak wiedza o ziemi jaką mamy. Wydaje nam się, że wystarczy podać troszkę a będzie dobrze. Tylko tyle, że właśnie to troszkę zdaje się być za wiele.
Dając obornik, gnojówki i inne tego typu wynalazki nie wiemy jaki mają skład.
Wnioski pozostają - badanie gleby - zalecenia pod uprawę rośliny - zastosowanie nawozów mineralnych tylko w zalecanych ilościach.
Najmniej problemów miałem właśnie po takich działaniach. Wystarczyło wstawić nie wiadomą w postaci obornika i katastrofa gotowa.
Jeśli już stosować naturalne składniki, to w zdrowo rozsądkowych ilościach w zależności od rodzaju gleby. Wiadomo, w ciężkiej ziemi nawóz nie jest tak wypłukiwany.
Robiłam analizę gleby ze swojej folii chyba 4 lata temu.
I jak się okazało wtedy ziemia była solidnie przenawożona.
A przecież tak bardzo jej nie nawoziłam.
Do tej pory odczuwam tę radosną twórczość.
Bardzo łatwo jest przedobrzyć,z naprawieniem błędów już gorzej.
Może dopiero w tym roku będzie lepiej.
Nie wspominam ile dodatkowej pracy mnie to kosztowało.
Dlatego dziwi mnie takie pochopne szafowanie dokarmianiem sadzonek pomidorowych.
Bo przeczytanie,że ktoś coś dał,podsypał czy opryskał i już ma duże owoce nie świadczy o niczym.
Niestety łatwiej wydać w internecie stówkę na rewelacyjny nawóz po którym wszystko rośnie piękne, zdrowe i duże niż połowę tego na analizę gleby. Jak jeszcze producent zachwala, że to nawóz EKO zawierający ileś tam milionów cud organizmów, pożytecznych bakterii itp. to jeszcze drożej.
Jak wynika z tego co napisali Ci co mają kłopoty, w większości przenawozili obornikami granulowanymi a podobno naturalnym to się nie da. Sytuacja przypomina próby odchudzania się przy pomocy pieczywa chrupkiego. Żeby poczuć, że coś się zjadło, trzeba wciągnąć 2x więcej. .