Podpełza ciąg dalszy...
Moim miłym Gościom, co się tak naczekali, postaram się bardzo rzetelnie odpowiedzieć.
Margo, no widzisz. Zostawianie generalnych porządków na wiosnę (na dodatek ślamazarną i spóźnioną) grozi takim spiętrzeniem prac, że nie wiesz w co ręce włożyć.W dodatku pracując i studiując.
Zielone pokoje wiosnę przywitały bez suchych badyli i bez chwastów, więc przy kłopotach z oczami, które się przyplątały zimą, bardzo mnie cieszył porządek w ogrodzie. Oczywiście , niebawem pojawiły się chwasty, trzeba było wywalić nieżywe rośliny, wycinać kanty i kosić trawę, ale to wszystko można robić pomału, bez stresu, no i bez tych zwałów jesiennych śmieci ogrodowych.
W kwestii jaka zima lepsza osiągnęłam poziom stoickiego spokoju. Jest mi wszystko jedno. Co będzie, to będzie, a i tak zamierzam niezmiennie cieszyć się ogrodem.
Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz na to czas, czego Ci serdecznie życzę.
Carnival de Nice.
Witaj,
Miriam, miłośniczko zimy.
Ja tam okna mogę myć podczas każdej pogody i bardzo to zajęcie lubię. W dodatku nigdy się nie przeziębiam. Po kąpieli chodzę sobie boso po śniegu, w ogrodzie pracuję z mokrą głową, nie noszę czapek ani szalików i nie choruję. Te oczy to całkiem co innego

. Ale za troskę dzięki

.
Te robale to pączki glicynii, która całkiem zwariowała
. To jakby rekompensata za te rośliny, które przepadły.
Marysiu Małopolska, dzięki za podkrakowskie buziaki. Odwzajemniam. Wiosna trafiła się nam przepiękna, cieplutka, kwitnąca i kolorowa. Kotki skwapliwie z niej korzystają, tylko przy okazji "prasują" moje rabatki

.
Sylwio, witaj. Czy wiesz, że odkąd mój idol, Zlatan wyniósł się do USA, znów w Tobie moja nadzieja na szwedzkość? Uniesiesz ten ciężar?
Kalekie kalki i wieśniacki żargon to znak "enteligiencji" naszych czasów i klęska polonistów. Świetnie to określiłaś. Gdybyś chciała ponapawać się przepięknym, niezwykłym wręcz użyciem języka polskiego, polecam świetną książkę Lawrance'a Osborna "Przebaczenie" w genialnym tłumaczeniu Anny Gralak.
Taką świetną kompozycję widziałam w pobliskim ogrodnictwie. Mech, który większość ogrodników uparcie zwalcza, dla mnie jest cudownym materiałem ozdobnym.
Izo lemonko, jasne, zapożyczenia są znane i stosowane od zawsze. Czy ktoś dziś pamięta, że "kapusta" i "czereśnia" to zapożyczenia z języka węgierskiego? Najgorsze jest bezmyślne i chyba szpanerskie kaleczenie polszczyzny oraz jej zaśmiecanie bez uzasadnionej potrzeby.
Ciekawa jesteś zielonych pokoi? Na razie nie wyglądają źle. Sama oceń. Wyraźną zmianą jest znaczące zwiększenie ilości dalii. Ale na efekt trzeba poczekać.
Krysiu 
, przepraszam za zawód, jaki sprawił Ci mój niemrawy wątek. Bardzo bym chciała, żebyś wróciła do przeglądu forum od mojego wątku.Rozczuliłaś mnie...
Coś w tym jest, że mając dużo wolnego czasu mamy kłopoty z racjonalnym jego wykorzystaniem. W dodatku nie dziwota, że ciągnie nas do ogrodów, bo te miesiące oczekiwania na tę możliwość stawały się już nieznośne.
Twoje ciemierniki zakwitły w tym roku wyjątkowo pięknie. I jakie są wytworne, długonogie...

.
I dodatek specjalny: umajony Szuwarek. I on, i Zlatanek mają się już świetnie.
Ech,
Lisico, czymże jest miesiąc wobec wieczności...

. W dodatku minął nie wiedzieć kiedy pod "ptasząt śpiew pierzastych w szumie drzew liściastych".
Nigdy nie oczekiwałam po wiośnie fajerwerków, bo zawsze wykręciła jakiś paskudny numer. I to u mnie, w ciepłym miasteczku, a co dopiero na zimnych Kaszubach...
Na te, pożal się Boże, Mystic van Eijki nabrało się więcej osób, choć nie wszyscy tak alergicznie reagują na banalną czerwień

. Szkoda, że nie zrobiłaś zdjęcia, może to tak fatalnie nie wygląda. A poza tym pociesz się, że tulipanów żywot jest krótki i niebawem znów będzie królować błękit i purpura.
Ale Emperory zrobiły na forum, oszałamiającą karierę

. Taką samą wróże Wolfuniowi.
Witaj, Yoll.
Akurat u mnie posadzone jesienią narcyzy zakwitły fenomenalnie. Co prawda tylko dwie odmiany, ale bardzo piękne. "Replete" okazały się pospolitymi klasycznymi żółtymi
dafodilami, a "Ice Follies" są po prostu zachwycające. Poza nimi mam jeszcze białe "Mount Hood" i te odmiany będę pomnażać. Nie muszę mieć wszystkich wariantów, wolę te, które lubię najbardziej. Tych od Ciebie mnożyć nie muszę, bo podarowałaś mi ich całe mnóstwo

. Zakwitło 15, ale wg Twojej teorii co rok będzie kwitło więcej. Są śliczne, dzięki

.
Marysiu 
. Ten buziak za to, że się niepokoisz.
Dołożyłabyś
Lisicy kolorów, nieźle. Ciekawe, co ona na to, ponieważ wielu (bardzo wielu!) barw unika jak diabeł święconej wody

.
A ja czuję się uściskana i teraz ściskam Ciebie.
A to moje kotki doniczkowe

.
Asiu, jak się masz!
Budzimy się jak borsuki z zimowego snu, bo ogrody wabią.
Ile ja wątków pogubiłam, matko moja! Nie wiem kiedy ten stan wyprostuję , kiedy nadwątlony wzrok tak źle znosi komputerowe czcionki.
Ale za pamięć serdeczne dzięki i pozdrowienia.
Moi Drodzy, reszta jutro, bo i tak się rozgadałam za cały przemilczany miesiąc
.
Dzięki za wizytę, życzę przepięknych majówek w kwitnących ogrodach.
Jagi