Witajcie Kochani.
Przepraszam, że wpadam jak po ogień ale ostatnim czasem jestem w ciągłym "niedoczasie"
Właśnie wróciliśmy z majówki w naszym ukochanym Gdańsku a już jutro lecimy na dalekie wojaże. W między czasie kilka prań, ton prasowania no i ukochana działeczka. A tam to się dopiero dzieje! Po tygodniowej nieobecności dopiero widać jak wiele. Ostatnie tulipany (u mnie to Queen of the Night) przekwitają. Floksy szydlaste właśnie pokazują całe swoje piękno. Zaczynają też swoje szaleństwo kocimiętki, orliki, powojniki. Róże mają pączki. Niektóre tak duże, np Eden Rose, że mam wrażenie, że kwiaty zobaczę jak wrócę.
Bardzo przepraszam,że nie odpowiem każdemu z Was ale pakuję walizki. Sumiennie obiecuję poprawę po powrocie.
Kaszka Tobie powiem jak radzę sobie z uwiądem powojników. Mam skuteczny sposób.

Przestałam kupować problematyczne odmiany.
Zostawiam fotki z ostatnich tygodni, bo widzę, że fotorelacja u mnie zatrzymała się na krokusach i irysach.
