Witajcie!
Drugi dzień bez działki... No, ale coś za coś. Takie chwile też są miłe, szczególnie w towarzystwie ulubionych gości, którzy jako dodatek do swojej obecności przytargali dla mnie takie oto prymulki:
A w balkonowych foliaczkach siedzą sobie jeszcze...

Floksy gwiaździste,

Rutewki,

Kleome,

Gazanie,

Rudbekie wschodnie,

Śniedek Sandersa.
Część sadzonek już wywieziona do tunelu działkowego, m.in. galtonie, eukomisy, rudbekie 'Cherry Brandy', arbuzy, melony i lilia smocza, która pewnie zakwitnie, zanim znajdzie się na rabacie (tak jej pilno).
Irenko [adamiec] - biedna Ty, przytulam do
Obok tej ilości sadzonek zaliczyłam też drugie tyle strat wśród swoich siewek, ale zawsze tak bywa i zawsze też jestem na taką sytuację przygotowana. Najbardziej mi żal pierwszych pomidorków "załatwionych" przez kotę, których nie udało mi się uratować.
Wierzę, że werdykt lekarski będzie pozytywny dla Twego męża. A kręgosłup musi się przystosować do wygibasów działkowych po zimowym przestoju. Będzie dobrze. Zarówno u M i u Ciebie.
Buziaczki.
Majeczko - Bazylia to na fotce tak bogato się prezentuje, w rzeczywistości nie jest jej aż tak gęsto.
Muszę ją przepikować, by dać jej zmężnieć, bo będzie wysadzana wśród pomidorów i ogórków.
Sałatę przygotowałam do wsadzenia na rabatę, ale nie było mi dane jej wywieźć. Jeszcze. Mam i malutką, ponieważ wysiewałam po odrobinie w odstępach czasowych.
Heliotropom uszczykuję wierzchołki wzrostu, dzięki czemu wcześniej zaczynają się rozrastać. Czynność tę wykonuję wielokrotnie, co pozwala roślinkom kształtować się w formę krzaczastą.
Iwciu -
nie mów hop, dopóki nie przeskoczysz.

Jak mi się pomidorki udadzą, to się dopiero okaże. Jeszcze malutkie, ale przed nimi cały miesiąc, więc albo urosną, albo padną. A zważywszy na moje szczęście do pomidorów.... odpukuję w niemalowane.
Dorotko [korzo_m] - moje lobelie też przepadły, a wraz z nimi, zapewne dla towarzystwa, zginęły dzwonki ogrodowe i większość pierwiosnków. Na szczęście nie wysiałam wszystkich nasionek i lobelie rozrzuciłam na rabatach, a dzwonki i prymulki wysieję zgodnie z zaleceniem, tj. w maju na rozsadniku.
Sałata jest łatwa w uprawie z nasion, byle by nie miała zbyt ciepło, bo ona tego nie lubi. Po wzejściu siewki przerwałam, dzięki czemu pozostawione zyskały dużo miejsca do rozpychania się.
Zuziu111 - mam nadzieję, że dzięki tym sadzonkom działka stanie się wreszcie taka, jaką lubię, czyli kolorowa. Tylko muszę do lata poczekać.
Markety ogrodnicze kuszą niemiłosiernie, a ja jestem podatna na tych kusicieli i nie umiem obojętnie przejść obok nich.
Buziaczki.
Maryniu - na balkonie mam kilkanaście aksamitek, więcej wysiałam w zimnym inspekcie i już w niedzielę widziałam, że dość gęsto powschodziły. Natomiast dzisiaj odkryłam nasiona nagietków, o których zapomniałam, a sieję je zawsze szczególnie w truskawkach. Na szczęście one nie są wymagające i jeszcze zdążą urosnąć.
Dzięki swojemu eMowi i tak spędziłaś czas na łonie natury, więc nie masz czego żałować.
Dziękuję, Maryniu.

Dzień - mimo że z dala od działki - minął bardzo przyjemnie.
Marysiu [Maska] - sadzonki nisko się kłaniają.
Przyjdzie lato, nie będzie pusto. Teraz już się przyzwyczaiłam do takiego widoku i nawet nie jest mi za bardzo żal, gdy inne obowiązki trzymają mnie z dala od działki.
Biały pierwiosnek zastrajkował, bo albo przymarzł, albo mu korzonki zgniły. Rozdawałam taki, który rósł w innym miejscu, niezbyt dla niego dogodnym. Jednak coś nie coś zostało i mam nadzieję, że się rozbuduje. Twój też. Muszą mieć tylko lepsze warunki wiosną. A może te białe są mniej odporne niż różowe...
Dziękuję, dzień minął sympatycznie. Buziaczki.
Danusiu [danuta z] - u mnie też zlało, a ziemia jeszcze była mokra. Oby na tym się skończyło, bo zgnije to, co zostało i nic nie będzie.
W naszym Brico cała ogrodowa część załadowana kwieciem, ale postanowiłam nic tam nie kupować. Ciekawa jestem, na jak długo wystarczy mi tego postanowienia, bo ja mam słabą silną wolę w sprawie kwiatków.
Dalia z pąkami. Były też kwitnące, widziałam ich piękne różowe kwiaty,

ale wolałam kupić bez.