Dzień dobry!!
Miałam dziś bardzo kolorowe sny
Spędziliśmy cudowny, słoneczny weekend na działce, z małym wyjazdem do miasta- do logopedy z synem (w niedzielę). Za każdym razem do swojego ogrodu wracamy jak do domu, do swojego miejsca..
W sobotę było trochę pracy, zwłaszcza z ręcznym wertykulowaniem trawnika (konieczny zakup na następny sezon to elektryczny / spalinowy wertykulator), nawiozłam powojniki (Jackmani nie daje oznak życia

), posiałam jeszcze rzodkiewki, groszki pachnące, zrobiłam miejsce na nowe różane panny, przesadzając inne rośliny. Niedziela, nie licząc szykowania jedzenia to był wreszcie relaks! Rano przebudziłam się o 5 i przy łunie po wschodniej stronie nieba, okutana w koc, siedziałam na tarasie i słuchałam oszałamiającego koncertu ptaków, w którym drozd śpiewak grał pierwsze skrzypce.

Czegoś takiego nie pamiętam od ponad dekady, od czasów gdy mieszkałam na wsi. Cudowne chwile..
Paula tak, ozdoby są drewniane. Witacz będzie na furtce, ale nie wiem jak zniesie warunki atmosferyczne. Jest pokryty trzykrotną warstwą lakieru do decu.
Iwonko tak, korona ma zapach piwa dla mnie, takie wymieszany z zapachem lateksowych rękawiczek. W każdym razie nieprzyjemny, zwłaszcza przy tarasie, ale z drugiej strony pod nim siedzą myszy, więc może im się nie będzie chciało dodatkowo rozglądać po rabacie przytarasowej.
Różyczka mnie dopadła na maksa. Czuję, że to jest to.

Z racji kompaktowości mojego ogrodu muszę wybierać odmiany nie rosnące w zbyt wielkie krzaki. Dziś Flori ma wysłać do mnie 3 kolejne- oby doszły do środy. W czwartek pojadę je wsadzić.
A tak się budzą moje panny.
Ubiegłoroczne i wcześniejsze dostały już trochę nawozu do róż z lidla, zrobiłam im też ponad tydzień temu oprysk miedzianem, a teraz Substralem na choroby grzybowe, plamistość itp. Znawcy róż- jak myślicie, mogę im jeszcze sypnąć w czwartek po garści/dwóch suszonego obornika bydlęcego? Mam taki sproszkowany. Tegorocznych, poza wiórami rogowymi i skórkami od banana w dołkach nie nawożę póki co, może jak zaczną kwitnąć to dam im jeszcze ciut wiórow.
Ewo-
Pashmino witam Cię serdecznie

Bardzo dziękuję za słowa uznania.

Tak, tuje rosną cudnie, zasłaniają nas już całkiem fajnie, bo działka moja i altana stoją przodem do bocznej granicy działki z sąsiadką, altanę ma blisko i dotychczas byliśmy jak na widelcu. Ogród wymaga jeszcze sporo pracy, ale mam w głowie jego wizję

Zaczynaliśmy praktycznie od zera, więc jest się z czego cieszyć.

Na lilie też czekam. Zeszłoroczne pięknie wychodzą, tylko Montego Bay jeszcze się ociąga, a na nią czekam najbardziej

Na rabacie pod płotem strach postawić nogę, bo tam co rusz coś. Na szczęście już wykonałam tam wszystkie prace, wejdę tam dopiero, jak będę nawozić (nawóz gołębi już namoczony), ale do tej pory hosty już się pokażą, lilie chyba też.
A dla Ciebie moje pierwiosnki ząbkowane. Jeszcze rubinowego muszę kupić.
Co słychać jeszcze na działce?

Wszystko rośnie szybciutko i nadrabia zaległości. W warzywniku pokazują się już nowinki.
Hiacynty dają popis boskiego zapachu i cudnego koloru!
Korony się szykują..
Będę dziś siała- różne bazylie, 3 rodzaje goździków, ogórki i cukinie. Przepikuję też cynie skabiozowe. Na balkonie rozsada żyje i chyba nie ma się najgorzej.
Nie są to cuda szklarniowe takie jak np u VioliK czy Aguś, ale i tak jestem zadowolona. Jak się wszystko uda, będę musiała kupić tylko rozsadę lwich paszcz i lewkonii, choć pomidorki są jeszcze malutkie i nie wiem kiedy one dojrzeją do owocowania.
Na czwartek mam zaplanowany poranny wyjazd na działkę, oby te róże doszły do środy. Będę też sadziła inne rośliny i przygotowywała brzeg rabaty na położenie obrzeży z kostki.
Ufff To był długi wpis, mam nadzieję, że nie wszyscy usnęli.

Dla wytrwałych takie drobiazgi.
Do Waszych wątków zajrzę wieczorem. Miłego dnia!
