Gosiu, nie planowałam już nic z tą cebulką robić, chciałam prosto z tacki sadzić na grządki. Posiałam je gęsto, wszyscy w tym roku narzekali na kupione nasiona cebulki cukrowej, że nie kiełkują i u mnie oczywi,scie na złość skiełkowało wszystko! W takim gąszczu słabo przyrasta. Takie z oczek multiplatu łatwiej potem posadzić. Ale jak posiejesz, to pewnie też musisz przerwać? Zawsze podziwiałam, jak ktoś umiał tak po jednym nasionku siać marchewkę czy cebulę, ja to hojnie sypię i albo przerywam, albo rosną miniaturki, ale nie umiem rzadziej ;)
Julian bardzo się szklarenka przydała. Pamiętam, jaki bałagan zrobiłam rok temu w domu przy sianiu i pikowaniu! Jestem pewna, że z tego pąka lilaka będą kwiaty- te fioletowe kuleczki to pączki. Pozdrawiam również!
Jadziu ależ skąd, mam jeszcze mnóstwo miejsca i zamierzam zająć ile się da

Hamuje mnie wyłącznie to, że potem trzeba to wszystko posadzić

A te krokusiki są w środku białe, na zewnątrz fioletowe i to moja Lady Killer

Moje jabłonki też są malutkie, ale niektóre będą kwitły
Moniś dzięki

Natalka nie używała biegówki, nie chcieliśmy kupować dwóch rowerków. W tym kółka można stopniowo podnosić. Równowagę ma niezłą, bo na hulajnodze też zasuwa, a na dwa kółka roweru ma jeszcze czas, ona jeszcze nie ma nawet czterech lat

Synuś Twój zdolniacha

Ja sama bardzo późno się nauczyłam jeździć i zdecydowanie nie było to na zasadzie "siadłam i pojechałam"
Ewelka Jak się uczy, to się w końcu nauczy, prędzej czy później

Ten rowerek dostała od dziadków (moich teściów) na trzecie urodziny, ale wtedy jego waga była prawie taka sama, jak jej i nie dała rady nim ruszyć. Dopiero jesienią udało jej się na nim pojeździć

Ewelka, jakbym wyjeżdżała w marcu i to na tak długo- też nic bym nie siała! W tym roku trójbarwnej nie sieję, zaryzykuję, ciekawe czy wyjdzie sama po zeszłym roku

Tobie też ślicznej pogody
Sylwia jej, ależ Cię długo nie było! Te łubiny takie duże są tylko pod południową ścianą, na rabatach dopiero wychodzą pierwsze listeczki.
Marysiu nie, nie jeździ, ja sobie wychodzę dopiero, jak wraca Krzysiu. Z Natalką też jeździmy na dłuższe wycieczki, wtedy ona siedzi w foteliku na rowerze Taty a ja wożę tylko siebie ;) Te ząbkowane mam tylko fioletowe, wszystkie mają pokolorowane pąki na taki kolorek. Zupełnie mi to nie przeszkadza

Cieszę się, że Twój biały pierwiosnek nie zawiódł

Skusiłam się na porzeczki i agrest i posadziliśmy w tym roku

Jeszcze nie mają listków, mam nadzieję, że żyją
Tydzień ciepła- tyle starczyło, by trawa ze stepowego żółtego znów nabrała trochę zieleni ;)
Ani się obejrzymy, a trzeba będzie kosić

na tej nowej, przekopanej rabacie po lewej chciałbym zrobić małe oczko wodne.
Jeszcze chwilka i hiacynty zakwitną
Bardzo lubię liście zimowitów, mają piękny odcień i są znacznie delikatniejsze niż tulipanowe.
Wracając do tego planowanego oczka- ma ktoś jakiś pomysł, co w nie wpuścić, by trochę ograniczyło ilość larw komarów? U mnie nawet beczka z deszczówką jest wylęgarnią, nie chciałabym sobie zafundować całej chmary krwiopijców

Jakaś ryba, żaba? Mowa o oczku maksymalnie metr na metr, może ze starego baseniku, opony albo wanienki. Na pewno jej letni mieszkaniec musiałby zimować w akwarium w domu.
Poradźcie też, co można by posadzić dookoła, jakim roślinom posłuży wysoka wilgotność powietrza?