Małgosiu, pewnie butla czasami by się przydała, ale tak rzadko, że nie warto jej przywozić. Mamy taką w piwnicy, z powodu częstych wyjazdów pod namiot. Prąd już zresztą jest, ale wody jeszcze nie puścili. Ma być za tydzień
Tylko te szafirki są takie wyrywne, wszystkie inne jeszcze grzecznie śpią.
Ponieważ pracuję na zmiany, to wolny termin na targi, zarezerwowałam sobie już dawno
Aniu, dziękuję za miłe słowa dotyczące moich zdjęć

Też je lubię.
Ja jestem ptasia( i nie tylko

) wariatka i lubię wszelkie pierzaste, chociaż też nie wszystkie dokarmiam. Karmnik mam taki dla małych ptaszków, bo te duże strasznie brudzą. Tym większym sypię ziarno pod balkon. Ale w tym roku się ugięłam i sypałam synogarlicom. Przylatywała do mnie taka ładna parka, że nie miałam serca im odmówić.
Florek twierdzi, że te szafirki to Muscari azureum i tego będę się trzymać. I mieć nadzieję, że zachowaja się lepiej niż Twoje Lactifolium
Maryniu, dzisiaj na pewno i u Ciebie nie ma już śniegu i już razem z duszą wyrwałyście się na działeczkę? Będę nadrabiać zaległości, to i do Ciebie zajrzę i zobaczę co ślicznego piszczy na Twojej działeczce. Bo jak nikt potrafisz wyczarować cudo z niczego
Ewuś-ewka36jj, z cięciem to ja Ci nie pomogę

U mnie nie ma problemu, bo zawsze muszę ciąć poniżej kopczyka i sprawa rozwiązuje się sama. W tym roku co prawda pnące różyczki dostały słomianego chochoła, to może i ja będę miała zagwozdkę

A Bajazzo mnie zachwyciła bez dwóch zdań, cudna jest.
Marto, nie sposób mieć wszystkiego, nawet w tak wielkim ogrodzie, jak Twój. W Twoim przypadku, nie jest to już kwestia miejsca, ale czasu i sił, które trzeba mu poświęcić. Nawet pracusiom doba nie chce się rozciągnąć

Jak na razie wychodzą tylko tylko te szafirki, które posadziłam na jesieni. Dotyczy to zresztą wszystkich innych cebulowych też.No, może kilka hiacyntów i tulipanów "starych" widziałam, a tak tylko nówki krokusy, czosnki i iryski. Inne staruszki ani jeszcze myślą wyściubiać noski

Bajazzo u kogoś właśnie widziałam, może u Ciebie i Ewy? Mimo niewątpliwej urody, nie jest niestety popularna. A szkoda, bo to prawdziwe cacuszko.
Ewo-ewarost, ta druga praca, to taki dodatek na jedną którąś etatu. To tylko kilka, czasami kilkanaście godzin w tygodniu. Ale płacą mi za to, to korzystam

Taką skarbonkę na dwuzłotówki mam i ja, ale dorzucam tam jeszcze piątki. Co jakiś czas można z niej wyjąć całkiem ładną sumkę na przyjemności, albo na niespodziewane wydatki, jak chociażby na Baja. Jak pomogły, to nawet nie żal, że znowu trzeba zacząć zbieranie od nowa. Mizianko dla Baja
na te zwykłe szafirki jeszcze jest czas, poczekaj cierpliwie, a na pewno znajdą się i u Ciebie
Agnieszko, to chyba rzeczywiście jest pierwiosnek, ale mam jeszcze coś troszkę podobnego, ale zapomniałam cyknąć fotkę. To drugie, to może być właśnie dziewanna, chociaż tez nie na pewno

Po długiej zimie jakoś wszyscy nie znamy umiaru i dajemy czadu. A potem zakwasy, bóle kręgosłupa i inne takie

Na szczęście wraz z postępem wiosny, rozum nam wraca.
Małgosiu, tylko te szafirki jakoś wyjątkowo wyrywne, pozostałe ledwo noski pokazują z ziemi.
No właśnie, dopiero co pisałam o umiarze

Jakoś damy radę. W końcu jak sił zabraknie, to i rozum się znajdzie. Szczególnie, że robota nie jakoś jeszcze nigdy nie uciekła. Ciekawe dlaczego?
Florek, dzięki za nazwę

Zachowałam się jak typowa blondynka (którą niewątpliwie jestem

) i nie oznaczyłam żadnych cebulowych. Albo będę zgadywać, albo pozostaną bezimienne, jak większość moich roślin.
Elżuniu, tamtego dnia naprawdę nie było zimno. Dzisiaj to dopiero był ziąb, chociaż na termometrze na pewno było więcej stopni, ale wiało lodowatym wiatrem. Nie dałam rady wysiedzieć na działce i zwiałam
Cieszę się, że tyle nasionek kobei u mnie dojrzało i mogłam się nimi z Wami podzielić

Niech śmigają jak najwyżej, może sięgną chmur?
Jadziu, dopiero dzisiaj wiosna się rozbuchała, co oczywiście spowodowało mój cielęcy zachwyt

Patyczki hortensji jakoś słabo mi się ukorzeniały, udało mi się raptem tylko z kilkoma. Może Twoje podpatrzą inne patyczki, które u Ciebie ukorzeniają się masowo i wezmą z nich przykład?

za dziewannę. Aż jestem ciekawa, czy i u mnie trafi się tak ślicznotka? A nawet jak nie, to będę miała kolejny kolor
Soniu, "poletko", to stanowczo zbyt dużo powiedziane

To raptem kilka sztuk, 10 albo może 15, gdzie im do poletka? Wczoraj właśnie posadziłam lilie do doniczek, ale to tylko tymczasowo. Później pójdą na działkę, ale muszę jeszcze poczekać, aż wszystko wylezie z ziemi, bo inaczej to mogę coś uszkodzić. A byłoby szkoda, bo ja lubię swoje roślinki. Za życzenia bardzo dziękuję

Mam nadzieję, że i Twoje upłynęły spokojnie?
Aniu-anabuko1 , absolutnie

Nawet przez moment nie pomyślałam, że mam już posprzątane na działce. Ruszyłam ledwo czubek góry lodowej, przede mną jeszcze moc pracy. Ale pomaleńku jej ubywa i do lata na pewno się wyrobię.
Dobra pogoda trafiła mi się, jak ślepej kurze ziarno
Gosiu, bez przesady

, to nie jest jakiś szczególny wyczyn, zdecydowałam się na dodatkową pracę tylko dlatego, że pracuję na zmiany i przynajmniej teoretycznie, mam więcej czasu. To maksymalnie kilkanaście godzin w tygodniu i na dodatek mi płacą. To jak nie brać?

Kapryskiem służę w każdej chwili, uwielbiam go.
Karolinko, lada chwila i u Ciebie wiosna buchnie kolorami

I tak nie możesz narzekać, bo u Ciebie, to nawet zima nie jest tylko biało-czarna. Byłam, widziałam

Gratuluję rutewek, też je sobie sprawię. W ubiegłym roku dostałam orlikolistną od Iwonki i chyba mi kiełkuje po zimie

Chyba, że to jakiś chwaścior wpuszcza mnie w maliny?
Kochani, pora kończyć

Na kolejne moje zmagania zapraszam
TUTAJ