Witaj Madziu, pierwszy raz w tym roku
Masz rację, już widać jak wszystko rośnie na potęgę. Nastał wreszcie ten długo wyczekiwany i upragniony czas.
Nie mogłam się powstrzymać żeby nie kupić bratków

Popatrz, tyle lat już minęło, a ta historia z ulicą do dziś powoduje uśmiech na mojej twarzy. Jak kupuję bratki, to zawsze sobie to przypominam
Super, że M. Bells spodobały ci się. Mam nadzieję, że i z lobelii też będziesz zadowolona.
Jolka i mnie zaraziła fuksjami

Miałam zamawiać przez internet, ale zrezygnowałam. Kupię na targu. Też mam taki taras niezbyt dobrze nasłoneczniony, bo wschodni. Myślę ze będzie im tam dobrze. Kwiaty, które lubią słońce nie chcą tam ładnie kwitnąć.
Powodzenia z foliakiem
Kasiu, lubię te fiolety i niebieskości. Zresztą, czego ja nie lubię
Piecyk pełni rolę tylko dekoracyją. Chyba jest zbyt zdekompletowany i zniszczony, żeby dało się w nim palić.
Alu i jak tam u Ciebie pogoda ? U mnie cudownie
Ruszyłam ostro do prac ogrodowych, ale dawkuję sobie wszystko po trochu, żeby nie obciążać tylko np kręgosłupa, który to zbyt często daje o sobie znać i to dość dotkliwie
Widzisz Aluś, przypomniałaś mi o dmuszku. Dzięki Tobie dopiero go wysiałam, bo komplenie o nim zapomniałam. Z tego co pamiętam to wschodzi dosyć szybko. W ciepłym pomieszczeniu do tygodnia powinno się już coś pojawić. Zobaczymy kiedy ten mój zacznie wschodzić.
Działasz już coś ogrodowo ? Poczyniłaś jakieś zakupy ? Może odkurzysz wątek
Aniu, ja też tak mam jak i Ty. Jak wyjdę do ogrodu, to nie wiem za co się brać. Najlepiej gdyby dało się robić wiele rzeczy na raz

Zaczęłam ciąć już róże, czyścić rabaty i grabić. Poza tym sieję i pikuję. Końca nie widać
Emily Bronte, to tegoroczna nowość. Ciekawe jak będzie na żywo wyglądać i czy mnie zauroczy
Monika, witaj
Co do kompozycji w donicach, to nie lubię prześwitów i miejsc gdzie widać ziemię, więc wciskam między sadzonki co tam mam pod ręką. W tamtym roku miała fazę na mech, teraz użyłam bluszczu
Małgosiu, fajna historia z Twoim M. Mój ma znowu jakieś ciągoty w kierunku egzotyków. Jak jesteśmy gdzieś w szkółkach, to nakupował by takich roślin, które na bank by nie przetrwały. Jak mu to próbuję wytłumaczyć, to twierdzi, że zabezpieczy się na zimę i będzie

Kończyło się to zawsze tak, że to tylko i wyłącznie ja musiałam zająć się roślinką, a jak po zimie znikała, to alarm, gdzie jest to co sadził. Teraz bronię się jak mogę przed wszelkimi egzotykami.
Ewelinko, naprawdę aż tak źle z różami ?
Zaczęłam też ciąć, ale tragedii póki co nie widzę. Chyba dwie róże wyglądają kiepsko, przynajmniej na razie tylko je zauważyłam. To Amandine Channel, francuska, ale bardzo kapryśna a druga to East Park Harkenesa.
Witaj Basiu.
Ganiam po ogrodzie już nie tylko z sekatorem, ale i grabiami, łopatą i motyką
Z różami nie jest źle. Nie chcę jednak za wcześnie zapeszać, bo dużo jeszcze może się stać. W ubiegłym roku wiosenne przymrozki załatwiły mi róże
Dorotko, muszę przyznać, że spodobał mi się prezent od M. Dobrze, że nie nakupował żadnych 'dziwolągów'
Pogoda i u mnie piękna. Można wreszcie wyżywać się w ogrodzie
