Dzień dobry, a raczej chyba dobry wieczór Wszystkim
Moniko tak, tak, te zdjęcia to aktualne. Ale czy u mnie tak bezboleśnie przeszła ta zima, to się dopiero okaże

.
Mnie też się wydaje, że więcej szkód zrobiło teraz to lutowe ochłodzenie, bo pod wpływem wcześniejszej ciepłej aury rośliny zaczęły budzić się do życia. Już widzę, że z pewnością moja róża Redova przemarzła, bo wcześniej zaczęła puszczać pąki liściowe, a teraz jak jeden, wszystkie brązowe. Sympatia i KORresia/Friesia też widzę, że częściowo ucierpiały. - FLAMMENTANZ, Gizelka wydaje się, że wyszły bez szwanku. Jedyna moja hortensja - pnąca, przed zimnym frontem rozwinęła kilka listków i te także zmroziło, ale pozostałe pąki liściowe wydają się ok. Niektóre krokusiki też zwarzyło zimno i wyglądają jak ugotowane, za to przebiśniegi pięknie odżyły.
Co do obrazu, to jedynie - jak napisałam, to moja własność, ale autorstwo koleżanki. Mam go w pracy i uwielbiam się na niego patrzeć - ten wiosenno-letni bukiet rumianków z krwawnikiem naprawdę emanuje pozytywną energią. Wyobrażam sobie, że stoi on(ten bukiet) na wiejskim stole, w wiejskiej, białej chacie, krytej strzechą, z bielonymi wapnem ścianami, piecem chlebowym, glinianymi dzbanami z zsiadłym mlekiem, malutkimi oknami, pod którymi kwitną cudowne kwiaty.
A czasami po prostu patrząc na niego myślę nad zawodowymi sprawami.
Ciesze się, że Ci się także podoba.
Pozdrawiam i życzę, aby strat w roślinkach u Ciebie było jak najmniej
Jadziu jak napisałam powyżej, moje krokusy też niektóre jak ugotowane, ale na szczęście nie jest ich dużo, przebiśniegi wyszły obronną ręką. Przykro mi, że nie nacieszyłaś się nimi

Ale z przyjemnością będę się dzielić swoimi widoczkami z Tobą - ku pokrzepieniu

naszych. Życzę, aby obecne straty wynagrodzone zostały Tobie w dwójnasób w innych kwitnieniach
Jadziu, mam pytanie, czy uschnięte, zeszłoroczne liście na krzakach róż mogę poobrywać/poobcinać teraz ?
Pozdrawiam

i życzę
Maciek
Dzięki za pochwałę krokusów i za bystre oko do bratków. Faktycznie, jest ich trochę, z czego się niezmiernie cieszę i jak podrosną, to albo je zostawię, albo znowu będę biegać po ogrodzie jak kot z pęcherzem, żeby znaleźć dla nich dobre miejsce
Małgosiu miło mi, że sprawiłam Ci przyjemność. Mam nadzieje, że jeszcze nie raz Twoja buzia się uśmiechnie podczas wizyty w moim Bazylowie
A oto krótka fotorelacja z dzisiejszego pobytu na mojej kochanej działeczce.
Moja, jedna z kilku kępek przebiśniegowych po powrocie "ze stanu śmierci klinicznej"
Krokusowy czar
I jak tu się nie zachwycać stokrotkami?
Flammentanz budzi się do życia
Liliowce i dzwonki kropkowane witają się z wiosną
Jedna z trzech moich budlei - dzisiaj przyciętych
I na zakończenie taki miksik dziewanny z naparstnicą - aż jestem ciekawa, czy to się uda
Życzę Wszystkim miłej, wiosennej niedzieli
Ponoć coś się tam w pogodzie
pomieniło i jest szansa, że święta będą ciepłe
