Witajcie poświątecznie!
Dziś ściągnęliśmy do domu z południa Polski. Pogoda była wszelaka- piękny piątek, umiarkowana sobota, zimowa niedziela i nieokreślony poniedziałek- pół na pół zimowo-wiosenny. A dziś już prawdziwa wiosna, 18 stopni.
Po drodze zajrzeliśmy na działkę.
Bratkom nic nie jest i pięknie przetrwały świąteczne chłody. Te w gruncie już zaczynają kwitnąć, doniczkowe bardzo cieszą oczy.
Rozgrzebałam kopczyki kory pod hortensjami ogrodowymi. Obcięłam róże, prawie nie było co ścinać, bo one wszystkie jeszcze młode, a przezimowały pięknie. Najgorzej na chwilę obecną wyglądają żurawki. Tak tragicznie nie wyglądały jeszcze nigdy, a rosną już 4 rok. nie nakrywałam ich, bo nigdy nie przemarzły i tym razem miały pecha...
Wiolu,
Aga u Was już bratki kupione?
Elu jak tam, popracowałaś trochę w ogródku? Jeśli jeszcze nie, to teraz szykuje się odpowiednia pogoda
Ewo właśnie zauważyłam, że masz już nowy wątek, szybko więc tam biegnę!
Ewelinko dziś przycięłam róże, w zasadzie nie miałam co, bo nie zmarzły nic a nic. Tylko jeden pęd przemarzł całkiem, a tak to końcóweczki albo i to nie. Bratków błękitnych jeszcze nie mam, ale jutro biegnę na targ.
Dorotko widzę, że i Ty otworzyłaś sezon. Dla Ciebie pączusie różowej ślicznotki. A biała jeszcze myśli. Nie wiem czy zakwitnie w tym roku. Najważniejsze, że żyje.
Zapowiadają piękną pogodę na weekend. Teraz będziemy działać dalej. Sprzątanie w altance, sypanie rabat i pod żywopłotem korą, nawóz pod tuje, nawożenie kompostem warzywnika, skrzyń i truskawek, pierwsze wysiewy do skrzyń pod włókninę. Wertykulacja i areacja trawnika. Jadę też po róże, które wsadzę do donic i przywiozę je na balkon.
Wiosna drodzy Państwo!
