Witajcie w kolejny zimowy dzień.
wiatr zelżał, ale jest pochmurnie, śnieg posypuje a rano było 10 na minusie.
Strasznie mi się już dłuży to wyczekiwanie na wiosnę. Mam już serdecznie dość i boję się że znowu dopadnie mnie jakaś niemoc.
Planowałam jutro wybrać się na ryneczek po bratki

Oczywiście nic z tego nie będzie, po nie zrobi się nagle powyżej 10 stopni ciepła i nie stopnieje do jutra pół metra sniegu
Parapety pękają w szwach. Nie ma jak tego powynosić do szklarni a do pikowania już są np dalie. Pomidorki strasznie się powyciągały i też pod koniec tygodnia pasowało by je popikować.
Liczyłam na to, że na święta zrobię chociaż trochę porządku na parapetach, ale jak na razie nie zanosi się na to.
A tak w ogóle, to nie czuję tych zbliżających się świąt. W obecnej sytuacji bardziej pasuje ubierać choinkę niż malować jajka
Aniu, ja też nie mogę się doczekać, kiedy kupię i posadzę bratki. Bardzo mi już brakuje takich widoków.
Kubeczków po śmietanie i mi już dawno brakło. Zakupiłam w sklepie takie białe jednorazowe kubki i w nie będę teraz pikować. Nie wychodzi to drogo, bo za całą paczkę (100 szt) dałam 5 zł.
U mnie gorzej z miejscem. Mam tak dużo posiane, że już mi się nic nie mieści. Chciała bym zacząć wynosić rozsady do szklarni, ale za zimno
Inka, poprzedni tydzień był piękny i u nas. Narobiliśmy sobie nadziei na wiosnę, a tu znowu zima.
Bardzo nie podoba mi się taka sytuacja
Madzia, u nas wiatr był straszny. Dobrze, że już zelżał, bo aż spać w nocy nie mogłam tak huczało.
Potęgowało to uczucie zimna i miało się wrażenie że jest ze 20 stopni mrozu.
Dorotko, no niestety. Zima nie chce odpuścić, i co najgorsze dalsze prognozy też nie są rewelacyjne
W ogrodzie mam ze 30 cm śniegu a miejscami gdzie nawiewało to i dużo więcej. Kiedy to wszystko stopnieje ...
Małgoś, róż będzie około 200 (zweryfikuję to po zimie), ale odmian dużo mniej. Poza tym mam naprawdę duży ogród, czasami narzekam, że za duży, bo pracuję w nim przeważnie sama i czasami najzwyczajniej nie wyrabiam.
Co roku też sieję warzywa i one też wymagają dużo poświęcenia. Trzeba kilkakrotnie pielić, podlewać, zasilać.
Nie raz miałam ochotę zrezygnować z części ogrodu, ale nie potrafiła bym pozbyć się już rosnących roślin. Potem, gdy to wszystko bujnie rośnie, kwitnie, to radość rozpiera i przechodzi ochota na zredukowanie areału
Aniu, ja co roku na wiosnę panikuję że do lata nie wyrobię się z porządkami wiosennymi.
Najważniejsze żeby pogoda się ustabilizowała i zdrowie dopisywało, to powoli wszystko damy radę zrobić.
Przebiśniegów u mnie z roku na rok oraz mniej

Kiedyś miałam ich tak dużo, że rozdawałam a teraz sama bym z chęcią przyjęła
Mariusz, też się zastanawiam co ukaże się moim oczom gdy ten obrzydliwy śnieg stopnieje
Jolka, obyś miała rację i w następny weekend pogoda nam sprzyjała. Jak na razie czarno to widzę. Słyszałam, że na prawdziwą wiosnę jeszcze sobie poczekamy
Alu, u nas jest wszystko, śnieg, mróz i wiatr. Nawet moje psy nosa nie wystawiają na zewnątrz
Parapety pękają w szwach. Papryki popikowane. Dalie też szybko wyszły i już przydało by się je porozsadzać i następne w kolejce czekają pomidory. Nie mam już gdzie tego wszystkiego ustawiać.
Poza tym rosną różne trawy, petunia ogrodowa, floks drummonda, jakaś naparstnica, lobelie, zatrwian ...
A jak u Ciebie wysiewy ?
Iwonka, u was też tak dosypało ? Masakra jakaś z tą pogodą
Seba, dziś już wiatr ucichł, ale wczoraj wiało okropnie. Aż bałam się ze zaraz coś przywali w okno
Ewelinko, każdy z nas już ma dosyć tej paskudnej pogody. Czuję jak ta pogoda na mnie działa.
Jak jest ładnie ciepło, to człowiek jest pełen energii i wszystko mu się chce.
nadmiernym zakupom na razie dzielnie się opieram, ale jak długo można.... Wszędzie tyle pokus, a mi przez to siedzenie w domu, pojawiają się w głowie kolejne pomysły
