Kasiu, u mnie też mróz porządny, a śniegu ani deczka nie spadło,

ale u mnie jeszcze wiosenne kwiaty się nie pokazały.
Żal Twoich kwitnących już roślinek, bo domyślam się, że mrozy je zwarzyły.
Jedyne pocieszenie jest takie, że już bardzo niedługo wiosna zagości na stałe,

a straty będziemy uzupełniać choćby jednorocznymi.
Pozdrawiam cieplutko.
