wprowadziłem się niedawno do własnego domu (w końcu

"reprezentatywną", gęsta darń, stąd moje pytanie: jak to ładnie nawadniać.
Chciałbym mieć ogród ze "snów" i stopniowo go rozwijać, lecz oczywiście od ładnego dywanu trzeba zaczynać. Myślałem nad systemem nawadniającym w postaci zraszaczów. Czy warto takie posiadać, szczególnie takie na 360 stopni? Widziałem też takie wybajerowane wynurzane, jak to się spisuję i czy to nie strata pieniędzy? Mam dostęp żeby je podłączyć do 3/4F, tutaj to nie problem. Pytanie czy warto bardziej iść w stronę metalowych, czy może aluminium? No i jak z częstotliwością ich uruchomienia, jak często ile i na ile?
Znalazłem taki zraszacz sektorowy, wynurzalny, rotacyjny z zamontowanym zaworem stopowym (do 2,1m). Powiedzcie mi czy zestaw kilku takich sprawdzi się na działce 21 arów(11 to ogród). Jeżeli znacie inne systemy to byłbym wdzięczny o ich wskazanie i opinie.