Pierwsze koty za płoty cz.lll
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Dobrze ,ze moje tulipany nie wstały bo byłoby nieciekawie przy takich mrozach .Krokusy dadzą radę gorzej bedzie z różami przy takich mrozach bezśnieżnych .U mnie tylko cieniutka warstwa śniegu jakby ktoś poprószył ciasto cukrem .Heliotropy powolutku rosną i następne kiełkują czyli jest super .Twoja szklarenka podobna do mojej też mam 3 pietra .Sama jestem ciekawa smaku tego kremu
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16304
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ja jeszcze wrócę do szklarenki. Mam zamiar sobie zamówić, ale nie wiem, kiedy będzie można postawić na tarasie w takiej szklarence na przykład młode siewki dalii. Jeżeli się szklarenkę zamknie na suwak, to ile stopni może być nocą, żeby te dalie nie zmarzły? Bo przecież szklarenka nie jest ogrzewana! Na przykład czy siewki wytrzymają majowe przymrozki?
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, pozwól, że podpowiem Wandzi,
co zrobić, by w szklarence na balkonie młodziutkie roślinki nie zmarzły.
Wandziu, doskonale sprawdzają się znicze w roli podgrzewaczy. Na noc na najniższej półce paliłam po trzy znicze i nic mi nigdy nie zmarzło. Oczywiście folie zasuwałam.
Pozdrawiam cieplutko obie Panie.





Wandziu, doskonale sprawdzają się znicze w roli podgrzewaczy. Na noc na najniższej półce paliłam po trzy znicze i nic mi nigdy nie zmarzło. Oczywiście folie zasuwałam.
Pozdrawiam cieplutko obie Panie.




-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Lucynko, tydzień minął jak z bicza strzelił
Zresztą nie ma w tym nic dziwnego, bo odkąd wkroczyłam w wiek dorosły ( a było to już bardzo dawno temu), to czas zasuwa bez przystanku. Tydzień był intensywny w pracę i wydarzenia, ale przyjemny
Szklarenka pomału się zapełnia, pozostało już mi już tylko jedno pięterko wolne, cała reszta jest już szczelnie zapełniona. Na dole jest trochę za mało słońca, ale eM obiecał, że dorobi nóżki i wtedy również do najniższej półki będą dochodzuć promienie słoneczne. Za życzenia dziękuję i Tobie życzę tego samego 

Marysiu, na jednoroczne zawsze będę miała trochę zostawionego miejsca, bo bez niektórych mój ogródek byłby pusty
Nie mogłam się bez niej obejść, bo w tym roku postawiłam na własne rozsady. Nie tylko w kieszeni zostanie więcej kasiory, ale i satysfakcję będę miała większą. Żebyś Ty widziała jakie wykonuję wygibasy, żeby posadzić to wszystko co zakupię czy posieję
Włos rozwiany, obłęd w oczach, a potem i tak się okazuje, że wszystko posadziłam nie tak jak trzeba. Już nawet nie biorę pod uwagę wielkości rośliny, tylko sadzę tam, gdzie zobaczę skrawek nie zajętej ziemi. Dzwonek Octopus w ubiegłym roku został zagłuszony przez szałwie trójbarwną i dalię, biedak nie miał szans, żebym go dostrzegła. W tym roku muszę go przesadzić, oczywiście pod warunkiem, że go rozpoznam 
Tobie również ślę pozdrowionka

Mariusz, to tylko tak na zdjęciu wygląda, jakby tego śniegu była znacząca ilość. W rzeczywistości było go bardzo niewiele, a słońce dodatkowo tak mocno operowało, że mimo mrozu topniał szybko. Wczoraj ktoś na górze postanowił uzupełnić niedobór białego puchu, ale zbytnio się do tego zadania nie przyłożył. Tyle, że zrobiło się troszkę czyściej
Mrozy były zupełnie niestosowne jak na koniec byle jakiej zimy
Jestem ciekawa jak przetrwały taką pogodę kokony moich pszczółek. już sobie obiecałam, że w następnym roku zabiorę je do lodówki. oczywiście pod warunkiem, że będę miała co zabierać 

Ewuś-ewarost, Kaprys zawsze zimę bardzo lubił, to jego żywioł
Źle znosi upały, a swawole na śniegu uwielbia. I zjada śnieg jak krowa trawę, wygląda jakby się pasł 

Danusiu, tytuły książek już sobie zanotowałam, dziękuję
W mojej bibliotece niestety ich nie ma, ale na lato sprowadzę je sobie na czytnik i będę czytać na działce.
Temperatury miałyśmy podobne, też kilka razy widziałam na termometrze -20. Teraz zrobiło się ociupinkę cieplej, ale ciągle jest na sporym minusie. W styczniu, nawet na początku lutego byłoby to najzupełniej normalne, ale teraz potrzebuję już wyższych temperatur. Zima-nie zima trochę nas rozpuściła i już widzieliśmy wiosnę, a tymczasem pogoda zaserwowała nam taką niemiłą niespodziankę
Dobrze chociaż, że codziennie świeci słońce, to przynajmniej nie wpływa to na mnie depresyjnie.

Ewuś-ewka36jj, skromnie przyznam, ze rzeczywiście moja działka wzbudza zainteresowanie. To zasługa zarówno domku z piernika, jak i różnorodności kwiatów, które rosną tam w ogromnej ilości. Róże stanowią tylko ułamek całości. Byliny i jednoroczne świetnie się z nimi komponują

Dorotko, Mareczek ( to ta druga pstrokata), z łatwością łamie wszelkie kobiece serca. To określenie jest zresztą krzywdzące dla tej róży, żadna pstrokata
Ona ma delikatne, pastelowe paseczki. Czasami kolor jest bardziej wyrazisty, ale w każdej odsłonie jest po prostu cudna. Od samego początku patrzę na nią z prawdziwą przyjemnością, to moja ulubienica

Aniu, mam wrażenie, że takie mrozy nie szkodzą cebulowym. Nie pierwszy już raz maja nosy na wierzchu, a jakoś nie kojarzę, żeby któregoś roku się nie pokazały
Bardziej martwią mnie róże, bo tylko niektóre dostały kopczyk. Ta zima będzie dla nich sprawdzianem. Jak sobie poradzą to będę o nie spokojniejsza w późniejszych latach. Zresztą już niedługo sami się o wszystkim przekonamy 

Jadziu, jak byłam ostatnio na działce, to tulipany jeszcze grzecznie spały
Za to wszelkie inne ciekawie powystawiały nosy z ziemi jeszcze w grudniu, albo i wcześniej. Mam jednak nadzieję, że przetrwają i wiosna jak zwykle będzie kolorowa.

Wandziu, szklarenkę vel foliaczek mam dopiero pierwszy sezon. Musimy uwierzyć Lucynce, ona miała już z nią do czynienia, to pewnie wie co mówi. W którymś momencie na pewno wyląduje na balkonie, a w razie przymrozków wciągnę ją do domu.
Lucynko, nie mam nic przeciwko Twojej odpowiedzi. A nawet, ponieważ jak mniemam masz racje, to jestem Ci za nią wdzięczna. Też na niej skorzystałam





Marysiu, na jednoroczne zawsze będę miała trochę zostawionego miejsca, bo bez niektórych mój ogródek byłby pusty



Tobie również ślę pozdrowionka


Mariusz, to tylko tak na zdjęciu wygląda, jakby tego śniegu była znacząca ilość. W rzeczywistości było go bardzo niewiele, a słońce dodatkowo tak mocno operowało, że mimo mrozu topniał szybko. Wczoraj ktoś na górze postanowił uzupełnić niedobór białego puchu, ale zbytnio się do tego zadania nie przyłożył. Tyle, że zrobiło się troszkę czyściej

Mrozy były zupełnie niestosowne jak na koniec byle jakiej zimy



Ewuś-ewarost, Kaprys zawsze zimę bardzo lubił, to jego żywioł



Danusiu, tytuły książek już sobie zanotowałam, dziękuję

Temperatury miałyśmy podobne, też kilka razy widziałam na termometrze -20. Teraz zrobiło się ociupinkę cieplej, ale ciągle jest na sporym minusie. W styczniu, nawet na początku lutego byłoby to najzupełniej normalne, ale teraz potrzebuję już wyższych temperatur. Zima-nie zima trochę nas rozpuściła i już widzieliśmy wiosnę, a tymczasem pogoda zaserwowała nam taką niemiłą niespodziankę


Ewuś-ewka36jj, skromnie przyznam, ze rzeczywiście moja działka wzbudza zainteresowanie. To zasługa zarówno domku z piernika, jak i różnorodności kwiatów, które rosną tam w ogromnej ilości. Róże stanowią tylko ułamek całości. Byliny i jednoroczne świetnie się z nimi komponują


Dorotko, Mareczek ( to ta druga pstrokata), z łatwością łamie wszelkie kobiece serca. To określenie jest zresztą krzywdzące dla tej róży, żadna pstrokata



Aniu, mam wrażenie, że takie mrozy nie szkodzą cebulowym. Nie pierwszy już raz maja nosy na wierzchu, a jakoś nie kojarzę, żeby któregoś roku się nie pokazały



Jadziu, jak byłam ostatnio na działce, to tulipany jeszcze grzecznie spały


Wandziu, szklarenkę vel foliaczek mam dopiero pierwszy sezon. Musimy uwierzyć Lucynce, ona miała już z nią do czynienia, to pewnie wie co mówi. W którymś momencie na pewno wyląduje na balkonie, a w razie przymrozków wciągnę ją do domu.
Lucynko, nie mam nic przeciwko Twojej odpowiedzi. A nawet, ponieważ jak mniemam masz racje, to jestem Ci za nią wdzięczna. Też na niej skorzystałam


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Powrót zimy miał swoje dobre strony
Chyba jedyne, bo jak wiecie za nią nie przepadam. Jeszcze jak spadnie taki świeżutki śnieżek i pięknie przykryje wszystko bieluśką pierzynką, to jest ok. Ale w tym roku śniegu tyle co na lekarstwo, a mróz w granicach -20 stopni. Kto to widział takie temperatury na początku marca 
Ale wróćmy do tych plusów ....Otóż do karmika powróciły sikorki
I nie tylko
Codziennie przylatuje również para synogarlic, a ponieważ karmnik mam nie przystosowany dla dużych ptaków, to sypię im ziarno bezpośrednio do balkonowej skrzynki.




Koraliki kaliny znalazły również swoich amatorów. Nie było ich dużo, ale i tę niewielką ilość wypatrzył drozd i objadł do ostatniej kuleczki

Ostatnio mieliśmy kolejną okazję, żeby w gronie rodzinki poświętować. A wiadomo, że jak jest okazja, to i ciasto musi się znaleźć. Obiecałam Wam co prawda torcik, ale w końcu zrobiłam sernik na zimno z jagodami. Znalazłam w piwnicy ostatnie dwa słoiki leśnych jagód i postanowiłam je wykorzystać. Był pyszny i niestety niewiele zostało, ale na dwa skromne kawałeczki ktoś jeszcze zdąży się załapać
Tylko nie zaglądajcie do filiżanki w poszukiwaniu kawy, bo szybko się zorientujecie, że nic tam nie ma
A tak, przynajmniej aromat pysznej kawusi poczujecie



Dzisiaj nareszcie wybieramy się na działkę. Liczyłam na piękne słońce, jak to ostatnio bywało. Widzę jednak, że się przeliczyłam
Zrobiło się mniej strasznie na termometrze, to i słonko sobie poszło.
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli


Ale wróćmy do tych plusów ....Otóż do karmika powróciły sikorki






Koraliki kaliny znalazły również swoich amatorów. Nie było ich dużo, ale i tę niewielką ilość wypatrzył drozd i objadł do ostatniej kuleczki


Ostatnio mieliśmy kolejną okazję, żeby w gronie rodzinki poświętować. A wiadomo, że jak jest okazja, to i ciasto musi się znaleźć. Obiecałam Wam co prawda torcik, ale w końcu zrobiłam sernik na zimno z jagodami. Znalazłam w piwnicy ostatnie dwa słoiki leśnych jagód i postanowiłam je wykorzystać. Był pyszny i niestety niewiele zostało, ale na dwa skromne kawałeczki ktoś jeszcze zdąży się załapać






Dzisiaj nareszcie wybieramy się na działkę. Liczyłam na piękne słońce, jak to ostatnio bywało. Widzę jednak, że się przeliczyłam

Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli

- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Witaj
. Skoro lubisz piec ciasta i wychodzi Ci to więc tylko pogratulować
. Ja może i bym piekła gdybym umiała a umiałabym gdybym piekła
. Z czego wynika, że nie piekę i nie umiem
. Oj
, zdarzy się od wielkiego święta, że coś spróbuję upiec ale potem sama muszę to jeść więc moja figura nie wytrzymałaby tych eksperymentów
. Mój eM kompletnie nie jada ciast ani tortów
a dziewczyny tylko dziubną jak wróbelki
. Twoje kolorowe zdjęcia poprawiają nastrój i dają nadzieję na odrobinę koloru w najbliższym czasie . Te żołędziowe karmniki masz przepiękne
. Jakoś nie zwróciłam na nie uwagi wcześniej. Pozdrawiam i słonecznej niedzieli życzę
.










- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42371
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko a u mnie od rana cudowne słoneczko świeci i aż grzeje klawiaturą i oślepia, ale co tam obok stoi szklarenka i widzę jak zielonki się cieszą
Pyszny torcik zjadłam, bo na pierwszy załapała się Ewelinka i zapach kawy dotarł do mnie
Poza tym powąchałam róże, podziwiam ptaszki w karmniku i życzę pobytu na działce, bo może jednak wyjdzie słoneczko! Trzymaj się cieplutko ...wiosna tuż tuż 



- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko uszczknęłam kawałek serniczka....naprawdę pychotka.
Wreszcie dziś dało się odczuć wiosnę a wszystko przez przygrzewające słonko. Słonko i widoczki letniego Twojego ogrodu w niedzielne popołudnie znacznie poprawiło mój skołatany mrozem nastrój i mam nadzieję, że ten stan będzie już trwał.
Za nasionka kobei bardzo (nie) dziękuję ale za chęć podzielenia się to już bardzo dziękuję....na razie siedzą w ziemi i codziennie, co chwilę do nich zaglądam.
Mam nadzieję, że się wykotaszą ku mojej radości.


Wreszcie dziś dało się odczuć wiosnę a wszystko przez przygrzewające słonko. Słonko i widoczki letniego Twojego ogrodu w niedzielne popołudnie znacznie poprawiło mój skołatany mrozem nastrój i mam nadzieję, że ten stan będzie już trwał.

Za nasionka kobei bardzo (nie) dziękuję ale za chęć podzielenia się to już bardzo dziękuję....na razie siedzą w ziemi i codziennie, co chwilę do nich zaglądam.
Mam nadzieję, że się wykotaszą ku mojej radości.




- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko torcik wygląda smakowicie
a i róże Uroczystościowe pięknie się prezentują
Te mroźne dni i noce zmusiły ptaszki do szukania pomocy i znowu ich przybyło w stołówkach, ale jak się ociepli to trzeba będzie ograniczyć im dostęp do stołówkowego jedzenia żeby się nie przyzwyczaiły
U mnie też dzisiaj świeci
choć temperatura tylko w słońcu na + ... obiecują że po dzisiejszej nocy już będzie tylko dodatnia temperatura ... Miłego tygodnia 





Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko śliczne różane bukieciki w sam raz na przedwiosenne otwarcie sezonu .Serniczek też smakowicie wygląda i z pewnością taki jest. Plusowego tygodnia i słonecznego,bo już wszyscy znudziliśmy się tą zimą
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko w kilku wątkach czytałam o Mareczku, teraz wiem co zacz, faktycznie jak na męski przydomek to ładna i zachwyca
Muszę pochwalić zdjęcie maków z rozwarem, przyciąga czerwień wzrok na dłużej.
Śliczny karmnik, takiego orginału nie widziałam
Od kilku dni myślę o gałązce hortensji, którą wybrałam do ukorzenienia i wyprowadzenia na pień. Teraz myślę, jak założę butelkę czy nie pojeździć po gałązce ukorzeniaczem, może przyspieszy i ułatwi proces wypuszczania korzonków). Tak się u Ciebie zaraziłam tymi hortensjami, muszę spróbować, co nie znaczy, że jak nie zobaczę gotowca to nie kupię
Serniczek pyszny, masz zdolności kulinarne

Muszę pochwalić zdjęcie maków z rozwarem, przyciąga czerwień wzrok na dłużej.
Śliczny karmnik, takiego orginału nie widziałam

Od kilku dni myślę o gałązce hortensji, którą wybrałam do ukorzenienia i wyprowadzenia na pień. Teraz myślę, jak założę butelkę czy nie pojeździć po gałązce ukorzeniaczem, może przyspieszy i ułatwi proces wypuszczania korzonków). Tak się u Ciebie zaraziłam tymi hortensjami, muszę spróbować, co nie znaczy, że jak nie zobaczę gotowca to nie kupię

Serniczek pyszny, masz zdolności kulinarne

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4987
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko tort raczej mało mi wskazany, bo po zimie znów troszkę przybyło, więc lepiej drugiego nie rób
Wszak ja tyję od samego patrzenia na słodycze
Problem w moich pieszczochach jest taki, że wszystkie chcą miziania naraz, kto to widział, żeby poczekać spokojnie na swoją kolej... gdy tylko dotknie się jednego, wszystkie pozostałe otaczają nas wianuszkiem tez się domagając... a ręce mam tylko dwie...
Fajne zakupy, nasionka będą miały świetny domek
Czy ten szczęśliwiec na śniegu to Kaprys?
Z przyjemnością pooglądałam zdjęcia z ptaszkami w rolach głównych
Ciasto jagodowe tak smakowicie wygląda, że skoro nie załapałam się na poczęstunek to może chociaż o przepis mogłabym prosić?
Uwielbiam tego typu ciasta.


Problem w moich pieszczochach jest taki, że wszystkie chcą miziania naraz, kto to widział, żeby poczekać spokojnie na swoją kolej... gdy tylko dotknie się jednego, wszystkie pozostałe otaczają nas wianuszkiem tez się domagając... a ręce mam tylko dwie...
Fajne zakupy, nasionka będą miały świetny domek

Czy ten szczęśliwiec na śniegu to Kaprys?
Z przyjemnością pooglądałam zdjęcia z ptaszkami w rolach głównych

Ciasto jagodowe tak smakowicie wygląda, że skoro nie załapałam się na poczęstunek to może chociaż o przepis mogłabym prosić?

Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ewelinko, niestety ciasta umiem i lubię piec
A ponieważ jest to zgubne dla mojej figury, to staram się robić to jak najrzadziej. Tylko czy to coś pomaga? Moje chłopaki ciasta lubią jeść jak najbardziej,, chociaż każdy ma swoje ulubione, po które sięga częściej. EM uwielbia szarlotkę i za każdym razem jak upiekę coś innego, to pada pytanie: A nie mogłaś zrobić szarlotki
? Piotr woli ciasta suche lub z kremem, za tymi z owocami nie przepada. A ja i Filip lubimy wszystkie. i nie tylko ciast, ale i ciasteczka. Gdybym piekła tak często jak mam ochotę na pyszne słodkości, to byłabym okrągła jak kuleczka. Na szczęście dla mnie, kupnych ciast w swoim domu nie uznaję.
Karmnik jest śliczny, ale niestety niefunkcjonalny. Otworki są zbyt duże i dużo nasion przez nie wypada. Synogarlicom bardzo się to podoba, bo mają ucztowanie razem z sikorkami, ale ja jestem zawiedziona. W przyszłym roku zawiozę go chyba na działkę i nasypię orzechów. Ptaki też je lubią, więc może jeszcze na coś się przyda. Jeśli i w tej roli się nie spełni, to będzie po prostu pełnił funkcję dekoracyjną.
Marysiu, niedziela w końcu była słoneczna
Wyjazd na działkę był całkiem udany, chociaż oznak wiosny nie ma zupełnie. Ona jednak do mnie przychodzi dużo później, czekam więc cierpliwie, bo przecież o mnie nie zapomni. Przyjdzie jak nadejdzie jej czas
Augusta Luise


Elżbietko i moje po raz drugi wysiane nasiona kobei, jeszcze nie wschodzą. Codziennie do nich niecierpliwie zaglądam, bo te pierwsze wzeszły bardzo szybko. A te mnie ćwiczą
Ale za to inne nasionka zaczęły pokazywać kiełki, tak więc ogólnie jestem z nich bardzo zadowolona
Jeszcze mam sporo nasion do wysiania, a miejsce na półkach szklarenki niebezpiecznie się skurczyło.
Ewuś, sernik był taki najzwyklejszy w świecie, ale dodatek jagód sprawił, że stał się towarem luksusowym
W tym roku muszę koniecznie zrobić chociaż kilka słoiczków tego rarytasu na większe i mniejsze okazje. Zdecydowanie się ociepliło, ale razem z ociepleniem świat otuliła szarość i mgła. Nie jest już tak cudnie i moje siewki i tak mające trudny dostęp do światła, teraz mają go jeszcze mniej. Zanim będzie je można wystawić na balkon minie jeszcze sporo czasu i mogą się powyciągać w poszukiwaniu zbawczych promieni.


Jadziu, plusy na termometrze już są, co mnie cieszy. Dużo gorzej jednak z tym słońcem. Wczoraj była prawdziwie marcowa pogoda, rano padał śnieg, a wieczorem deszcz. Na szczęście nie było mrozu i dzięki temu nie było ślisko. Na różane bukieciki przyjdzie mi jeszcze długo poczekać, ale na szczęście przed nimi też coś będzie kwitło i rozweselało zarówno mój ogródek jak i moją duszę
Dorotko, bardzo lubię sobie podziałać w kuchni
Zwykłe gotowanie obiadu raczej mnie już nie bawi, ale przygotowanie potraw na imprezę stanowi dla mnie dreszczyk emocji. I im bardziej skomplikowany przepis, tym lepiej. Wtedy czuję się w swoim żywiole
Co nie znaczy, że tworzę jakieś egzotyczne i wyszukane dania. Jednak lubię gości czymś zaskoczyć.
Nie wiem czy moja ukorzeniana gałązka hortensji przeżyje zimę. Niestety późną jesienią odcięłam ją od macierzy i mogłam w ten sposób ją uśmiercić. Nie będę czekać na efekty, tylko na wszelki wypadek zacznę ukorzeniać jeszcze jedną. W szkółkach gotowych hortensji na pniu zazwyczaj jest spory wybór i teraz już ceny nie są tak wyśrubowane jak kiedyś. Chyba,że się trafi jakiś wielki okaz, to wtedy cena zwala z nóg.
Karmik oryginalny, ale jak już pisałam słabo wywiązuje się ze swojej roli. Sama jestem sobie winna, bo na zdjęciu widać było orzechy, a nie słonecznik i to powinno dać mi do myślenia. Ale czerwona lampka mi się nie zapaliła


Małgosiu, początek roku w mojej rodzinie zawsze obfituje w różnego rodzaju okazje, a i później nie jest jakoś szczególnie lepiej. Najspokojniejsza jest końcówka roku, a potem wszystko zaczyna się od początku. I żadne obietnice, że już od teraz odstawiam słodycze nie zdają egzaminu, bo przychodzą kolejne urodziny, imieniny, rocznice ślubu i smakołykom nie można się oprzeć.
Do miziania mam tylko Kaprysa (to właśnie ten na śniegu), ale ten domaga się pieszczot jakby był z gromadą kumpli
Ten sernik jest tak prosty, ze nie potrzebuje żadnego przepisu. Miałam robić zupełnie inny, ale eM kategorycznie domagał się galaretki i nie zaszalałam. Ale sobie to kiedyś wynagrodzę i zrobię taki, jaki sobie wymyśliłam. Ewentualnie dorzucę jeszcze galaretkę, żeby i wilk był syty i owca cała
Fighting Temaraire




Karmnik jest śliczny, ale niestety niefunkcjonalny. Otworki są zbyt duże i dużo nasion przez nie wypada. Synogarlicom bardzo się to podoba, bo mają ucztowanie razem z sikorkami, ale ja jestem zawiedziona. W przyszłym roku zawiozę go chyba na działkę i nasypię orzechów. Ptaki też je lubią, więc może jeszcze na coś się przyda. Jeśli i w tej roli się nie spełni, to będzie po prostu pełnił funkcję dekoracyjną.
Marysiu, niedziela w końcu była słoneczna


Augusta Luise


Elżbietko i moje po raz drugi wysiane nasiona kobei, jeszcze nie wschodzą. Codziennie do nich niecierpliwie zaglądam, bo te pierwsze wzeszły bardzo szybko. A te mnie ćwiczą


Ewuś, sernik był taki najzwyklejszy w świecie, ale dodatek jagód sprawił, że stał się towarem luksusowym



Jadziu, plusy na termometrze już są, co mnie cieszy. Dużo gorzej jednak z tym słońcem. Wczoraj była prawdziwie marcowa pogoda, rano padał śnieg, a wieczorem deszcz. Na szczęście nie było mrozu i dzięki temu nie było ślisko. Na różane bukieciki przyjdzie mi jeszcze długo poczekać, ale na szczęście przed nimi też coś będzie kwitło i rozweselało zarówno mój ogródek jak i moją duszę

Dorotko, bardzo lubię sobie podziałać w kuchni


Nie wiem czy moja ukorzeniana gałązka hortensji przeżyje zimę. Niestety późną jesienią odcięłam ją od macierzy i mogłam w ten sposób ją uśmiercić. Nie będę czekać na efekty, tylko na wszelki wypadek zacznę ukorzeniać jeszcze jedną. W szkółkach gotowych hortensji na pniu zazwyczaj jest spory wybór i teraz już ceny nie są tak wyśrubowane jak kiedyś. Chyba,że się trafi jakiś wielki okaz, to wtedy cena zwala z nóg.
Karmik oryginalny, ale jak już pisałam słabo wywiązuje się ze swojej roli. Sama jestem sobie winna, bo na zdjęciu widać było orzechy, a nie słonecznik i to powinno dać mi do myślenia. Ale czerwona lampka mi się nie zapaliła



Małgosiu, początek roku w mojej rodzinie zawsze obfituje w różnego rodzaju okazje, a i później nie jest jakoś szczególnie lepiej. Najspokojniejsza jest końcówka roku, a potem wszystko zaczyna się od początku. I żadne obietnice, że już od teraz odstawiam słodycze nie zdają egzaminu, bo przychodzą kolejne urodziny, imieniny, rocznice ślubu i smakołykom nie można się oprzeć.
Do miziania mam tylko Kaprysa (to właśnie ten na śniegu), ale ten domaga się pieszczot jakby był z gromadą kumpli

Ten sernik jest tak prosty, ze nie potrzebuje żadnego przepisu. Miałam robić zupełnie inny, ale eM kategorycznie domagał się galaretki i nie zaszalałam. Ale sobie to kiedyś wynagrodzę i zrobię taki, jaki sobie wymyśliłam. Ewentualnie dorzucę jeszcze galaretkę, żeby i wilk był syty i owca cała

Fighting Temaraire


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
W niedzielę nareszcie udało nam się pojechać na działkę. Nie byłam tam już kilka miesięcy i szczerze mówiąc nic się przez ten czas nie zmieniło. Jedynie śniegu przybyło, ale w niewielkiej ilości i przy zapowiadanych dodatnich temperaturach powinien szybko zniknąć. W lesie i na działce jest go trochę więcej niż w mieście ale i tak ledwie przykrywa ziemię. Uspokoiłam się co do róży Elfe. Za nic nie pamiętałam czy zrobiłam jej chochoła ze słomy. Z ulgą zobaczyłam, że jednak o niej nie zapomniałam. Róże niestety wyglądają różnie
Są takie po których zupełnie nie widać działania mrozu, ale niektóre są czarne od góry do dołu. Większość z nich nie dostała żadnej ochrony, nawet kopczyka i teraz mam tylko nadzieję, że nie będzie tak źle jak mi się wydaje.
Przy eMa pomocy powiesiliśmy budkę dla ptaków. Nie wiem kto komu bardziej pomagał, ale uznaliśmy, że wieszaliśmy ją razem. Właściwie to moja pomoc sprowadzała się do stwierdzeń: " troszkę wyżej, niżej, bardziej w prawo", ale nie można przecież tego nie doceniać


Intensywnie poszukiwałam oznak wiosny, ale nawet jeśli jakieś były, to bardzo dobrze się przede mną schowały. Jak na razie nic nie zapowiada, żeby miała nadejść, ale kalendarz pokazuje coś innego i na pewno nie dam się wykiwać. Wiosna będzie i już. Jedyna oznaki jakie znalazłam, to nieśmiało kiełkujące przebiśniegi. I na dodatek jakieś niewyraźne

EmM rozpoczął już cięcie trzcin dla murarek. Dobrze, że w końcu jezioro skuło się lodem, bo inaczej musiałby brodzić w lodowatej wodzie. A tak spokojnie wszedł na lód i wyciął tyle ile trzeba, a może nawet i więcej. W tym roku ma trochę więcej z tym pracy, bo tnie jeszcze dla mojego i swojego taty. Dostaną od nas nie tylko trzciny, ale i pszczółki. Mam nadzieję, że jeszcze tam są i że kilkudniowe mrozy nie zniszczyły mojej hodowli


Pozdrawiam

Przy eMa pomocy powiesiliśmy budkę dla ptaków. Nie wiem kto komu bardziej pomagał, ale uznaliśmy, że wieszaliśmy ją razem. Właściwie to moja pomoc sprowadzała się do stwierdzeń: " troszkę wyżej, niżej, bardziej w prawo", ale nie można przecież tego nie doceniać



Intensywnie poszukiwałam oznak wiosny, ale nawet jeśli jakieś były, to bardzo dobrze się przede mną schowały. Jak na razie nic nie zapowiada, żeby miała nadejść, ale kalendarz pokazuje coś innego i na pewno nie dam się wykiwać. Wiosna będzie i już. Jedyna oznaki jakie znalazłam, to nieśmiało kiełkujące przebiśniegi. I na dodatek jakieś niewyraźne


EmM rozpoczął już cięcie trzcin dla murarek. Dobrze, że w końcu jezioro skuło się lodem, bo inaczej musiałby brodzić w lodowatej wodzie. A tak spokojnie wszedł na lód i wyciął tyle ile trzeba, a może nawet i więcej. W tym roku ma trochę więcej z tym pracy, bo tnie jeszcze dla mojego i swojego taty. Dostaną od nas nie tylko trzciny, ale i pszczółki. Mam nadzieję, że jeszcze tam są i że kilkudniowe mrozy nie zniszczyły mojej hodowli



Pozdrawiam

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7194
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko czy bywasz na targach ogrodniczych w Ostródzie? Warto zajrzeć? Czytałam różne opinie a mam okazję być bo w tym terminie będę w okolicy.
Masz śnieg?
Masz śnieg?
