Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Zalewajka
Zalewajka to zupa z moich stron, piątkowa zupa dzieciństwa, do której mama najczęściej robiła i nadal robi- placki ziemniaczane lub naleśniki (choć naleśniki częściej do zupy jarzynowej). Mama pochodzi z Radomska i to jest właśnie kolebka tej zupy- radomszczańskie, Kielecczyzna, północna Małopolska i pogranicze Górnego Śląska czyli moje rodzinne kąty. Babcia gotowała ją zawsze na śniadanie, na byle czym, skwarkach, kawałku skórki od boczku, kiełbasce.
Żeby zrobić dobrą zalewajkę, trzeba zacząć od swojskiego żurku. Najlepsza jest mąka z ekologicznego żyta uprażonego w piekarniku i zmielonego na specjalnych żarnach lub ostatecznie w młynku, ale nie za drobno. W słoiku zalewa się ją przegotowaną ciepłą wodą, daje kilka ząbków czosnku (obranych) i to w zasadzie tyle. Na początku można włożyć skórkę od razowego chleba na zakwasie lub wlać trochę wody spod kiszonych ogórków. A potem wystarczy nie wylewać zrobionego żurku do końca i nie myć słoika, zawsze do resztki dosypując mąki, dokładając czosnku i wlewając wody. Na początku powinno stać w cieple, z uchyloną nakrętką, a po jakimś tygodniu, przemieszane od czasu do czasu, może trafić do lodówki. Ja zawsze mam taki żurek w lodówce. Proporcje widać jak na zdjęciu, około połowy słoika mąka, reszta woda.
Kiedy mamy już ukiszony, pięknie pachnący zakwasem, gotowy żurek już naprawdę wiele nie potrzeba. Wystarczy obrać kilka ziemniaków, pokroić je w kosteczkę, wrzucić do garnka razem z opieczoną cebulą w całości (można też pokroić lub pokrojoną podsmażyć na masełku i dodać do zupy- jak kto woli), pokrojonymi 3-4 ząbkami czosnku (ja lubię dużo), kilkoma suszonymi grzybkami (u mnie na zdjęciu dodane jest kilka pokrojonych drobniej pieczarek, bo akurat miałam), 2 liście laurowe, kilka ziarenek ziela angielskiego, sporo pieprzu, soli i domowej jarzynki do smaku (daję jarzynki około łyżeczkę takiej miarki jak do mleka dla dzieci, soli dużo mniej). Zalać wodą i gotować, aż ziemniaki będą miękkie. Całość można gotować na np 2-3 kiełbaskach w całości lub pokrojonych- ja gotowałam w całości i pokroiłam potem dla męża i syna; można też zrobić bez mięsa.
Potem mieszamy w słoiku ten żurek, żeby mąka dobrze połączyła się z wodą i wlewamy około 3/4- jeden 250 ml kubek na wrzącą zupę (zależy ile zupy się robi), dobrze mieszając, by nie porobiły się "kluski". Doprawiamy roztartym, suszonym majerankiem (ja suszę sama, w małych pęczkach i potem sama oskubuję- jest lepszy niż ten z paczki- świeży u mnie można kupić na targu, w lipcu- po około 3 zł za wielki pęczek), czosnkiem niedźwiedzim, sprawdzamy smak na sól i pieprz- powinno być słonawe, pikantne, kwaśne, pachnieć zakwasem i grzybami.
Na talerzu dodaję już kleks jogurtu greckiego.
Smacznego!
Zalewajka to zupa z moich stron, piątkowa zupa dzieciństwa, do której mama najczęściej robiła i nadal robi- placki ziemniaczane lub naleśniki (choć naleśniki częściej do zupy jarzynowej). Mama pochodzi z Radomska i to jest właśnie kolebka tej zupy- radomszczańskie, Kielecczyzna, północna Małopolska i pogranicze Górnego Śląska czyli moje rodzinne kąty. Babcia gotowała ją zawsze na śniadanie, na byle czym, skwarkach, kawałku skórki od boczku, kiełbasce.
Żeby zrobić dobrą zalewajkę, trzeba zacząć od swojskiego żurku. Najlepsza jest mąka z ekologicznego żyta uprażonego w piekarniku i zmielonego na specjalnych żarnach lub ostatecznie w młynku, ale nie za drobno. W słoiku zalewa się ją przegotowaną ciepłą wodą, daje kilka ząbków czosnku (obranych) i to w zasadzie tyle. Na początku można włożyć skórkę od razowego chleba na zakwasie lub wlać trochę wody spod kiszonych ogórków. A potem wystarczy nie wylewać zrobionego żurku do końca i nie myć słoika, zawsze do resztki dosypując mąki, dokładając czosnku i wlewając wody. Na początku powinno stać w cieple, z uchyloną nakrętką, a po jakimś tygodniu, przemieszane od czasu do czasu, może trafić do lodówki. Ja zawsze mam taki żurek w lodówce. Proporcje widać jak na zdjęciu, około połowy słoika mąka, reszta woda.
Kiedy mamy już ukiszony, pięknie pachnący zakwasem, gotowy żurek już naprawdę wiele nie potrzeba. Wystarczy obrać kilka ziemniaków, pokroić je w kosteczkę, wrzucić do garnka razem z opieczoną cebulą w całości (można też pokroić lub pokrojoną podsmażyć na masełku i dodać do zupy- jak kto woli), pokrojonymi 3-4 ząbkami czosnku (ja lubię dużo), kilkoma suszonymi grzybkami (u mnie na zdjęciu dodane jest kilka pokrojonych drobniej pieczarek, bo akurat miałam), 2 liście laurowe, kilka ziarenek ziela angielskiego, sporo pieprzu, soli i domowej jarzynki do smaku (daję jarzynki około łyżeczkę takiej miarki jak do mleka dla dzieci, soli dużo mniej). Zalać wodą i gotować, aż ziemniaki będą miękkie. Całość można gotować na np 2-3 kiełbaskach w całości lub pokrojonych- ja gotowałam w całości i pokroiłam potem dla męża i syna; można też zrobić bez mięsa.
Potem mieszamy w słoiku ten żurek, żeby mąka dobrze połączyła się z wodą i wlewamy około 3/4- jeden 250 ml kubek na wrzącą zupę (zależy ile zupy się robi), dobrze mieszając, by nie porobiły się "kluski". Doprawiamy roztartym, suszonym majerankiem (ja suszę sama, w małych pęczkach i potem sama oskubuję- jest lepszy niż ten z paczki- świeży u mnie można kupić na targu, w lipcu- po około 3 zł za wielki pęczek), czosnkiem niedźwiedzim, sprawdzamy smak na sól i pieprz- powinno być słonawe, pikantne, kwaśne, pachnieć zakwasem i grzybami.
Na talerzu dodaję już kleks jogurtu greckiego.
Smacznego!
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8474
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Moniś cieszę się, że założyłaś wątek.
Chętnie skorzystam z Twoich sprawdzonych przepisów.
Chętnie skorzystam z Twoich sprawdzonych przepisów.
- Viola K
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2356
- Od: 14 mar 2013, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Trzebnicy
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Moniu, zapisuję wątek, fajnie,że go otworzyłaś. Uwielbiam Twoje kolorowe przetwory,jesteś w tym najlepsza więc będę się od Ciebie uczyła. Kiszonki uwielbiam, czosnek coś wspaniałego, jemy całą zimę i nie chorujemy w ogóle. Buraki kiszone i marchewa cudo , ja piję ten kwas buraczany i daję dziewczynom.
Mój czosnek
Mój czosnek
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Za ten czosnek Violu, to powinnam Cię ozłocić- uwielbiam go. Dziękuję Ci za uznanie.
Cóż, ja to (przetwory) robię tylko z nudów... A tak poważnie, jakbym nie robiła, to co ja bym jadła...
Wczoraj, korzystając z nerwów na zimę i tanich jabłek w dyskoncie zrobiłam wieczorem Pikantny chutney jabłkowy. Korzystałam jak bardzo często z przepisu z bloga Filozofia smaku, jak zwykle trochę modyfikując.
Składniki:
6 -8 sporych jabłek dość drobno pokrojonych
2-3 średnie cebule drobno pokrojone
kawałek imbiru starty
1/3 szklanki ksylitolu lub brązowego cukru trzcinowego
3/4 szklanki octu jabłkowego
1 papryczka chilli drobno pokrojona z nasionami (ja dałam bez nasion, ale dołożyłam kilka szczypt suszonej papryczki chilli w kawałeczkach- zielonej i czerwonej)
2/3 szklanki rodzynek- dałam pół plus trochę żurawiny
sól pieprz do smaku
łyżeczka przyprawy panch phoron- to przyprawa bengalska (po łyżce nasion czarnuszki, kopru, czarnej gorczycy, kuminu- ja dałam mielony, kozieradki- też dałam mieloną; dołożyłam też trochę nasion kolendry; wymieszać, wziąć łyżeczkę, uprażyć na suchej patelni i utrzeć w moździerzu. Pachnie bosko!!
W rondlu wrzucić wszystko i prażyć 30-45 min na wolnym ogniu, tak, żeby jabłka się nie rozpadły jeszcze. Doprawić solą. Ja zamiast pieprzu dałam harissę, bo uwielbiam. Moje wyszło słodko kwaśne, pikantne, aromatyczne. Uwielbiam takie smaki. Będę jadła do sera białego, kurczaka, warzyw na parze.
Ja pasteryzowałam ok 15 min we wrzątku.
Teraz będę robiła kimczi, kiszone marokańskie cytryny i potem chutney z ananasa. Uwielbiam takie cuda.
Brukselkę już jedną otworzyłam- jest pyszna, choć jeszcze trochę twardawa. Rzodkiew za to boska, i chyba jej zrobię osobno kilka słoiczków z papryką.
Cóż, ja to (przetwory) robię tylko z nudów... A tak poważnie, jakbym nie robiła, to co ja bym jadła...
Wczoraj, korzystając z nerwów na zimę i tanich jabłek w dyskoncie zrobiłam wieczorem Pikantny chutney jabłkowy. Korzystałam jak bardzo często z przepisu z bloga Filozofia smaku, jak zwykle trochę modyfikując.
Składniki:
6 -8 sporych jabłek dość drobno pokrojonych
2-3 średnie cebule drobno pokrojone
kawałek imbiru starty
1/3 szklanki ksylitolu lub brązowego cukru trzcinowego
3/4 szklanki octu jabłkowego
1 papryczka chilli drobno pokrojona z nasionami (ja dałam bez nasion, ale dołożyłam kilka szczypt suszonej papryczki chilli w kawałeczkach- zielonej i czerwonej)
2/3 szklanki rodzynek- dałam pół plus trochę żurawiny
sól pieprz do smaku
łyżeczka przyprawy panch phoron- to przyprawa bengalska (po łyżce nasion czarnuszki, kopru, czarnej gorczycy, kuminu- ja dałam mielony, kozieradki- też dałam mieloną; dołożyłam też trochę nasion kolendry; wymieszać, wziąć łyżeczkę, uprażyć na suchej patelni i utrzeć w moździerzu. Pachnie bosko!!
W rondlu wrzucić wszystko i prażyć 30-45 min na wolnym ogniu, tak, żeby jabłka się nie rozpadły jeszcze. Doprawić solą. Ja zamiast pieprzu dałam harissę, bo uwielbiam. Moje wyszło słodko kwaśne, pikantne, aromatyczne. Uwielbiam takie smaki. Będę jadła do sera białego, kurczaka, warzyw na parze.
Ja pasteryzowałam ok 15 min we wrzątku.
Teraz będę robiła kimczi, kiszone marokańskie cytryny i potem chutney z ananasa. Uwielbiam takie cuda.
Brukselkę już jedną otworzyłam- jest pyszna, choć jeszcze trochę twardawa. Rzodkiew za to boska, i chyba jej zrobię osobno kilka słoiczków z papryką.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Moniś wpisuję się i będę regularnie zaglądać w poszukiwaniu inspiracji Kocham taką kolorową, warzywną kuchnię
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Jeśli ktoś ciekawy jak wykorzystuję kiszonki i inne przetwory, to przykład mojego śniadania.
To samo można do pudełka do pracy (no może bez czosnku)
Są tu mojej produkcji: chutney z jabłek, kiszony czosnek jako posypka na serek, kiszona brukselka, rzodkiew, marchewka z chilli i posypka przyprawowa siemię, chia i sezam uprażone na suchej patelni i utarte w moździerzu z solą himalajską.
-- 22 lut 2018, o 12:14 --
Aguś witam i zapraszam. Dziś będzie przepis na barszcz ukraiński i kimchi.
To samo można do pudełka do pracy (no może bez czosnku)
Są tu mojej produkcji: chutney z jabłek, kiszony czosnek jako posypka na serek, kiszona brukselka, rzodkiew, marchewka z chilli i posypka przyprawowa siemię, chia i sezam uprażone na suchej patelni i utarte w moździerzu z solą himalajską.
-- 22 lut 2018, o 12:14 --
Aguś witam i zapraszam. Dziś będzie przepis na barszcz ukraiński i kimchi.
- acia1065
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1092
- Od: 7 sty 2014, o 14:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kłaj - Małopolska
- Kontakt:
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Też kiszę dużo rzeczy. Będę zaglądać po inspiracje!
Beata
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Beata, a masz swój wątek? Chętnie zajrzę
Dziś gotowałam na obiad, w zasadzie dla siebie, choć nie rozumiem, jak można tego nie lubić- barszcz ukraiński
Tak mnie wszyscy szczuli w wątku obiadowym, że już nie dałam rady. To pracochłonna zupa, ale warto się przemęczyć, bo smakowo- dla mnie bomba. Nie wiem czy jest coś pyszniejszego.
Dzień wcześniej ugotowałam 3-4 garście drobnej, białej fasoli i osobno, w garnku na parze małe buraczki ze skórką (miałam 12 sztuk- zawsze staram się kupować małe- krócej się poddają obróbce termicznej). Buraki można też upiec w folii aluminiowej, każdy osobno zawinięty- też w skórce).
Na drugi dzień zaczęłam od obrania i starcia buraków.
Gotowałam barszcz na jednej wędzonej kiełbasce. Na duży garnek. Można z tego nawet zrezygnować, zastępując smak wędzonki wędzoną solą, wędzoną papryką. A jak ktoś lubi mięso, można ugotować na wędzonych żeberkach, kawałku chudego, wędzonego boczku.
Jeśli gotujecie na mięsie, włóżcie je do zimnej wody, jak się zagotuje i białko się zetnie, ja tę wodę wylewam, myję mięso i ponownie zalewam zimną. Włączam gaz.
Przygotowuję warzywa- 3 ziemniaki obrać, umyć, pokroić w kostkę. Dałam pół brukwi pokrojonej w drobniejszą kostkę, bo akurat miałam, 2 topinambury obrane, umyte i pokrojone i to samo z porem (dałam cały, pokrojony drobniutko), 1 pietruszkę, 3 marchewki, kawałek selera korzeniowego i 1 łodygę naciowego, 3 ząbki czosnku drobno pokrojone, 1 cebula obrana i opieczona nad gazem (potem jak się pogotuje, zdejmuję tę przypieczoną warstwę, kroję całą cebulę i dodaję do zupy, tak samo kroję kiełbaskę), kawałek włoskiej kapusty (drobno).
Warzywa wrzuciłam do zupy, jak już ponownie wrzała. Jak prawie zmiękły, wrzuciłam starte buraki i zaczęłam doprawiać- moją jarzynką, solą wędzoną i zwykłą do smaku, pieprzem i/lub chilli sporo, bo lubię pikantne, papryką wędzoną, słodką.
Jak już uznamy, że koniec gotowania, wlewamy zakwas z buraków (kupiłam butelkę taką około 250ml naturalnego na targu) i dodałam też wcześniej około 2/3 mojego wymieszanego żurku, o którym pisałam na poprzedniej stronie- to się powinno lekko zagotować i wtedy dolewamy zakwas- z nim już nie gotujemy.
Teraz już tylko trzeba rozetrzeć w palcach kilka szczypt suszonego majeranku (suszcie sami!) i gotowe. Można dolać trochę soku z buraków dla koloru.
Na talerzu kleks jogurtu naturalnego i sporo mrożonego koperku. Chyba nie znam lepszej zupy, zwłaszcza na tę porę roku.
Przy okazji zrobiłam też czysty barszczyk na zakwasie dla męża i syna, podając do niego ostatnią partię robionych jeszcze na święta uszek.
Jeśli mi się uda, jeszcze dziś wstawię przepis na Kimchi- wczoraj robiłam.
Życzę smacznego.
Dziś gotowałam na obiad, w zasadzie dla siebie, choć nie rozumiem, jak można tego nie lubić- barszcz ukraiński
Tak mnie wszyscy szczuli w wątku obiadowym, że już nie dałam rady. To pracochłonna zupa, ale warto się przemęczyć, bo smakowo- dla mnie bomba. Nie wiem czy jest coś pyszniejszego.
Dzień wcześniej ugotowałam 3-4 garście drobnej, białej fasoli i osobno, w garnku na parze małe buraczki ze skórką (miałam 12 sztuk- zawsze staram się kupować małe- krócej się poddają obróbce termicznej). Buraki można też upiec w folii aluminiowej, każdy osobno zawinięty- też w skórce).
Na drugi dzień zaczęłam od obrania i starcia buraków.
Gotowałam barszcz na jednej wędzonej kiełbasce. Na duży garnek. Można z tego nawet zrezygnować, zastępując smak wędzonki wędzoną solą, wędzoną papryką. A jak ktoś lubi mięso, można ugotować na wędzonych żeberkach, kawałku chudego, wędzonego boczku.
Jeśli gotujecie na mięsie, włóżcie je do zimnej wody, jak się zagotuje i białko się zetnie, ja tę wodę wylewam, myję mięso i ponownie zalewam zimną. Włączam gaz.
Przygotowuję warzywa- 3 ziemniaki obrać, umyć, pokroić w kostkę. Dałam pół brukwi pokrojonej w drobniejszą kostkę, bo akurat miałam, 2 topinambury obrane, umyte i pokrojone i to samo z porem (dałam cały, pokrojony drobniutko), 1 pietruszkę, 3 marchewki, kawałek selera korzeniowego i 1 łodygę naciowego, 3 ząbki czosnku drobno pokrojone, 1 cebula obrana i opieczona nad gazem (potem jak się pogotuje, zdejmuję tę przypieczoną warstwę, kroję całą cebulę i dodaję do zupy, tak samo kroję kiełbaskę), kawałek włoskiej kapusty (drobno).
Warzywa wrzuciłam do zupy, jak już ponownie wrzała. Jak prawie zmiękły, wrzuciłam starte buraki i zaczęłam doprawiać- moją jarzynką, solą wędzoną i zwykłą do smaku, pieprzem i/lub chilli sporo, bo lubię pikantne, papryką wędzoną, słodką.
Jak już uznamy, że koniec gotowania, wlewamy zakwas z buraków (kupiłam butelkę taką około 250ml naturalnego na targu) i dodałam też wcześniej około 2/3 mojego wymieszanego żurku, o którym pisałam na poprzedniej stronie- to się powinno lekko zagotować i wtedy dolewamy zakwas- z nim już nie gotujemy.
Teraz już tylko trzeba rozetrzeć w palcach kilka szczypt suszonego majeranku (suszcie sami!) i gotowe. Można dolać trochę soku z buraków dla koloru.
Na talerzu kleks jogurtu naturalnego i sporo mrożonego koperku. Chyba nie znam lepszej zupy, zwłaszcza na tę porę roku.
Przy okazji zrobiłam też czysty barszczyk na zakwasie dla męża i syna, podając do niego ostatnią partię robionych jeszcze na święta uszek.
Jeśli mi się uda, jeszcze dziś wstawię przepis na Kimchi- wczoraj robiłam.
Życzę smacznego.
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Dziękuję za przepis na barszczyk. Jutro z rana zabieram się do pracy
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 927
- Od: 17 sie 2014, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Woj. wielkopolskie
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Witam.
Czy czosnek ukiszony, jest tak samo ostry, jak ten
jedzony na żywca?
Czy czosnek ukiszony, jest tak samo ostry, jak ten
jedzony na żywca?
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Darko, nie. Jest inny, ostrawy, ale nie tak jak świeży. Lekko kwaskowy, pikantny, lekko gąbczasty w strukturze. Samego raczej nie da się jeść, ale jako dodatek jest super. Zmienia kolor na zielony.
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Re: Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)
Dzisiaj ugotowałam barszczyk. Pychotka , nie dodałam tylko fasoli, za późno zorientowałam się, że się skończyła.