miło mi Cię gościć.
Widzę, że lubisz trawy, więc dedykuję Ci dwa zdjęcia moich.


Aguś,
jak po mojemu pawie jakoś szczególnie głośne nie są.
Jednak prawda taka, ze ja lubię to ich trąbienie przypominające trochę miauczenie, trochę klakson ciężarówki i trochę klangor żurawi.
Poza tym one dają głos głównie w okresie godowym, poza tym tylko kiedy je coś zaabsorbuje bądź wystraszy.
Pianie kogutów też lubię.
Ryk krów i kwik świń mi nie przeszkadza.
Jednak przyznam się, że ujadanie i skowyt psa 24 uwiązanego do budy godziny na dobę to już mnie wkurza.
Ale to chyba akurat dziwne nie jest.
Niestety, ludzie są różni, ptaki niektórym przeszkadzają.
Myślę, że mogłabyś mieć bażanty, też są piękne, a przy okazji w ogóle nie hałasują.
Poza tym na pawie nie masz za bardzo miejsca, potrzebują wolierę minimum 50 metrową, a bażanty możesz trzymać tam, gdzie są kury.
Ja od pewnego czasu ślinię się do feniksów onagadori.
Mkw poliwęglanu o grubości 6 mm idzie dostać nawet za 30 zł, trzeba poszukać.
Konstrukcja była robiona na zamówienie, trochę pociągła, ta pod zadaszenie jakieś 4 tysiące z robocizną.
Łaty drewniane kosztowały chyba 250 zł.
He, he, wcale nie twierdzę, że masz biegać na długi dystans.
Natomiast rozważyłabym podwojenie dawki spacerów i nierezygnowanie z nich z powodu pogody.
Jak to się mówi, nie ma złej pogody, jest za to złe ubranie.
Dorzuciłabym też kije, dobrze wymuszają odpowiednią postawę i pracę większej ilości mięśni niż zwykły marsz.
Czy dobrze zrozumiałam, że masz biegającego męża?
************************************************
Zima rozgościła się na dobre, choć śniegu jest nie za dużo....



