Lucynko, tak się migam od roboty na działce, że aby mieć wytłumaczenie muszę podglądać swoich małych mieszkańców. W końcu głupio tak ciągle nic nie robić, to chociaż udaję, że robię

A one aż się proszą o wejściówkę na forum.
U Ciebie już się naprawdę gęsto robi od zasiewów, a przecież sezon na sianie dopiero się rozpoczął

U mnie skromniutko, ale przecież i ja muszę jakoś dotrwać do maja. Kwiecień jeszcze dla mnie mało działkowy, chociaż już wtedy od czasu do czasu pojawiam się na działce. Moja
kobełka w tym roku stara się jak może i już widać czwarty kiełeczek. Tylko jakaś wstydliwa się trafiła i nie może się zdecydować na wyciągnięcie listka spod ziemi. Ciągle jeszcze się chowa
Małgosiu, przecież Pepsi i Mikusia, to też sierściuszki, a Ty je uwielbiasz

A nietoperze czy bobry są jak pieski, tylko mniejsze
You're Beautiful
Marysiu, ja do takiej doskonałej skórki dostępu nie mam

Swoją tylko szoruję i to też tylko tę, którą sama zjadam. Chłopaki mytych pomarańczy nie lubią

Potem tylko minimalizuję szkodliwe skutki poprzez wylanie pierwszej wody. Pewnie to nic nie daje, ale
jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. A o gorzkiej pomarańczy mogłabym tylko pomarzyć, gdybym znała jej doskonały smak. A ponieważ nie znam, to sobie marzenia daruję
W najbliższym czasie będę jeszcze siała ostróżki, ale żeby to zrobić, muszę zajrzeć do Lucynki, bo w tym roku wyjątkowo kieruję się jej wskazówkami
Marto, moje nietoperze bardzo chętnie pozowały. Czas dla fotoreporterów był wyjątkowo długi. Miały mnie zupełnie w nosie, mogłam robić im zdjęcie ze wszystkich stron. Obiektyw aparatu podsuwałam im pod same kosmate noski, a one nic
Narobiłam skórki na dłuższy czas, ona czasochłonna, to nie będę za chwilę musiała robić znowu. Do sernika nie dodaję, chłopaki nie lubią, a jestem niezwykle ugodowa. A co? Mogę sobie pozwolić na takie stwierdzenie, bo żaden z nich tego nie czyta
Ewelinko, w najbliższym czasie jak będę na działce, to podejrzę jak mają się pustynniki. One już nawet późną jesienią pokazują grube kły

Zajmują sporo miejsca i właściwie nic obok nich nie można posadzić, ale byłoby mi szkoda je stracić. Od jakiegoś czasu zbieram się do ich przesadzenia, ale łatwe to nie jest i jakoś ciągle nie mam odwagi.
Nietoperze widziałam tylko raz, ale skoro kobea wytworzyła tyle nasienników, to mam nadzieję, że mieszkają u mnie na stałe.
Elżuniu, niestety moje bursztynowe skórki są tylko z pryskanych pomarańczy. Do takich delicji, dojścia nie mam
Pączki piekłam, ale w tym roku to była totalna porażka

Każdy jeden pękł podczas pieczenia i wyglądem przypominały różę. Ale skoro przypominały nasze ulubione różyczki, to chyba jednak były ładne. Po prostu się czepiam
Danusiu, na działce mam nie tylko kolorowe kwiatki, ślimaki, pająki i motylki są tam także i nawet się zbytnio nie kryją ze swoją obecnością. Wystarczy tylko zwrócić na nie uwagę, poganiać za nimi z wywieszonym ozorkiem j już
Szadź bardzo lubię, ale ona w tym roku sporadycznie gościła w mojej okolicy. Można wtedy zrobić niezwykłe zdjęcia. Na pewno dobrze to wykorzystałaś
Zacznę pikować w przyszłym tygodniu i już się boję gdzie to pomieszczę
Florek, każdy czas jest dobry, żeby zamknąć dobro w słoikach. Nawet luty. Szkoda, że zimą nie ma ogórków, pomidorów czy śliwek, bo teraz dysponuję czasem, a latem czy jesienią jest to cza skradziony działce, rowerowi czy wyprawom na grzyby

jak podglądałam nietoperze, to akurat sadziłam irysy od Ciebie. Co chwilę musiałam się odrywać od tego zajęcia, bo obok działy się niesamowite rzeczy

Sam rozumiesz...
Łapie mnie jakiś wirus i nie czuję się najlepiej. Chyba jednak potraktuje mnie łagodnie, bo moje samopoczucie się na szczęście nie pogarsza. Może uda mi się go przechytrzyć, bo nie mam ochoty na długie chorowanie. Kaprys ciągle mnie pilnuje i wystarczy, że zacznę kaszleć to od razu jest przy mnie. I nie wystarczy go tylko pocacać, musi być mizianko, głaskanko i przytulanie. Następnie kładzie się koło łóżka i dalej śpimy razem. A potem ja znowu zaczynam kaszleć, Kaprys sprawdza czy nic mi nie grozi, powtarzamy cały rytuał od początku i tak kilka razy w ciągu nocy

No cóż, jest nie tylko kochany, ale i męczący. A ja nie ma serca go odgonić
Dla wszystkich sympatyków mojego Kapryska

Pozdrawiam i idę troszkę pochorować do łóżeczka
