Przydomowa hodowla kur cz.2
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
No właśnie mi też to do głowy przyszło, pojęcia nie mam co mogło się tam zalęgnąć zimą.
O tej porze roku muchy nie latają, ale kto wie, zima jakaś nijaka w tym roku.
Na odrobaczenie możesz dać kurom Flimabend, nie ma karencji na jajka.
Więcej informacji znajdziesz tutaj:
http://www.weterpol.pl/aktualnosc.php?id=12
O tej porze roku muchy nie latają, ale kto wie, zima jakaś nijaka w tym roku.
Na odrobaczenie możesz dać kurom Flimabend, nie ma karencji na jajka.
Więcej informacji znajdziesz tutaj:
http://www.weterpol.pl/aktualnosc.php?id=12
- KochinyAndzi
- 100p
- Posty: 180
- Od: 9 lut 2017, o 23:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Koronowo
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
A ja głupia Levimazol podawałam. Postanowione, że nigdy więcej, tylko ciekawe, czy wet mi załatwi taki bez karencji. Ale to za miesiąc dopiero. Codziennie wypuszczam po południu kurki na zielone...w lutym. Jak miło
Zastanawiam się, czy Leghorny z wylęgarni, które kupiłam, to te same staropolskie, czy jakoś kombinowane genetycznie na jajeczne mutantki. Tak mało ich już jest, nie wiadomo gdzie uderzyć z takimi kwestiami, może ma ktoś tę rasę?

Zastanawiam się, czy Leghorny z wylęgarni, które kupiłam, to te same staropolskie, czy jakoś kombinowane genetycznie na jajeczne mutantki. Tak mało ich już jest, nie wiadomo gdzie uderzyć z takimi kwestiami, może ma ktoś tę rasę?
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Pozdrawiam, Andzia.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ja mam 5 Leghornów z wylęgarni i odchowalni w Bystrzycy Dolnej, ale na rasach nie znam się kompletnie, to moje pierwsze kury, więc pewnie nic nie pomogę 

"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
AFAIK to nie jest leghorn "gatunkowy" tylko jakaś krzyżówka robiona dla jaj. Jakieś szersze info na wolierze o tym było.KochinyAndzi pisze: Zastanawiam się, czy Leghorny z wylęgarni, które kupiłam, to te same staropolskie, czy jakoś kombinowane genetycznie na jajeczne mutantki. Tak mało ich już jest, nie wiadomo gdzie uderzyć z takimi kwestiami, może ma ktoś tę rasę?
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Co do larw, mięsa much i kur, łączy to przyjemne z pożytecznym. Przyjemne dla kur, bo uwielbiają takie "robaczki-przysmaczki", pożyteczne dla nas bo wabi to muchy, które składają jaja akurat tam, a nie gdzie indziej, natomiast kurki wyjadą te larwy, przez co zmniejszamy "muszą populacje". Wystarczy tylko w pojemniku zrobić kilka otworów.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Należy pamiętać że gnijące mięso to również bakterie, bakterie mogą produkować toksyny które niekoniecznie muszą służyć ptakom. No chyba że ktoś chce zrobić kurę z kaczym botoksowym dziobem, taka Godlewska świata ptaków ;-)
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Cóż za trafne porównanie 

- Duende
- 100p
- Posty: 147
- Od: 29 sty 2018, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Prószków
- Kontakt:
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Porównanie boskienewrom pisze:... kurę z kaczym botoksowym dziobem, taka Godlewska świata ptaków ;-)



-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Forum uczy! Teraz jak pójdę do saloonu to będę mógł zamówić "podwójny kwas hialuronowy", a nie jak dotychczas "kaczy dziób"
Swoją drogą to przepraszam jak ktoś nie znał i wyszukał w internecie, wszak co się zobaczy, tego się nie da odzobaczyć ;)

Swoją drogą to przepraszam jak ktoś nie znał i wyszukał w internecie, wszak co się zobaczy, tego się nie da odzobaczyć ;)
-
- 50p
- Posty: 86
- Od: 6 lut 2014, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzyce Wielkie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Około dwa tygodnie temu zaczęły mi nieść kurki Arakuana i Marans więc mam kolorowe jajka:)



Kury ciągle w szklarni




Kury ciągle w szklarni

- KochinyAndzi
- 100p
- Posty: 180
- Od: 9 lut 2017, o 23:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Koronowo
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ale wypas!!! Szklarnia dla kur...
Chyba muszę się też douczyć newrom tylko się nie śmiej a co to jest AFAIK?
Jeśli chodzi o Leghorny to zdobyłam najpierw jajka (ogromnie wielkie) z głębokiej wsi od pana co od zawsze je ma i wylęgło mi się kilka, został kogut i kurka, dokupiłam teraz z wylęgarni, bo zaszczepione. Ale jak się wgłębiłam w temat to w necie jakby mowa o dwóch rodzajach Leghornów, jedne ważą 1,6/2 kg, drugie 2,2/2,7kg kura/kogut, aż takie różnice. Ja rozumiem, że pochodzą od Włoszek i wiele ras było dopracowywanych, żeby usunąć kwoczenie i wzmóc nieśność, ale teraz to już zgłupiałam. Może wielu nad tym pracowało i kilka odmian powstało?
Ma to być typ kur lekkich, co mało wciąga paszy. Coś mi nie pasuje, chyba zaznaczę tą pierwszą kurę i będę od niej zbierać jaja do inkubatora. Czytam, że wielu woli zwykłe Rossy, bo najpewniejsze. Dopiero czas pokaże które lepsze, a może to kwestia nie do rozstrzygnięcia, ten woli te, a ten tamte i już. Bo takie ładne 
Chyba muszę się też douczyć newrom tylko się nie śmiej a co to jest AFAIK?
Jeśli chodzi o Leghorny to zdobyłam najpierw jajka (ogromnie wielkie) z głębokiej wsi od pana co od zawsze je ma i wylęgło mi się kilka, został kogut i kurka, dokupiłam teraz z wylęgarni, bo zaszczepione. Ale jak się wgłębiłam w temat to w necie jakby mowa o dwóch rodzajach Leghornów, jedne ważą 1,6/2 kg, drugie 2,2/2,7kg kura/kogut, aż takie różnice. Ja rozumiem, że pochodzą od Włoszek i wiele ras było dopracowywanych, żeby usunąć kwoczenie i wzmóc nieśność, ale teraz to już zgłupiałam. Może wielu nad tym pracowało i kilka odmian powstało?


Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Pozdrawiam, Andzia.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
As Far, as i know - skrótowiec taki z czasów gdy nie było forumów, a po internetach biegały dizonaury ;-)KochinyAndzi pisze: Chyba muszę się też douczyć newrom tylko się nie śmiej a co to jest AFAIK?
https://pl.wiktionary.org/wiki/AFAIK https://pl.wiktionary.org/wiki/AFAIR
A rasy kur... mam zielononóżki, araukany i maransy. Na razie podoba mi się mieszanka, ale araukany chyba wypadną bo są najmniejsze, więc mniej do ogryzienia.
- KochinyAndzi
- 100p
- Posty: 180
- Od: 9 lut 2017, o 23:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Koronowo
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Jak to nie było forumów?
Mam problem z Kochinką olbrzymką. "Mamuśka" czyli moja najlepsza kwoczka jest raczej nie do odratowania. Ma coś jakby wielką przepuklinę, wisi jej z tyłu, jakoś dopiero dziś to zobaczyłam. Oczywiście nic na to nie wskazuje, bryka całkiem wesoła jak wypuszczam na zielone i cały czas jest tu królową. To wygląda jak guz, pióra zasłaniają, ale strach myśleć jakby to inne kury zdziobały...z drugiej strony czuje się dobrze więc z sympatii ciężko mi będzie ją zlikwidować, już dość mam rosołu
Z dobrych wieści - pierwsze bialutkie jajko Leghorna i Karzełka Kochina. Czas oddzielić Olbrzymy - jak Gucio wskoczy na miniaturki to zostanie z nich miazga. Leghorna jakoś wytrzymują.

Mam problem z Kochinką olbrzymką. "Mamuśka" czyli moja najlepsza kwoczka jest raczej nie do odratowania. Ma coś jakby wielką przepuklinę, wisi jej z tyłu, jakoś dopiero dziś to zobaczyłam. Oczywiście nic na to nie wskazuje, bryka całkiem wesoła jak wypuszczam na zielone i cały czas jest tu królową. To wygląda jak guz, pióra zasłaniają, ale strach myśleć jakby to inne kury zdziobały...z drugiej strony czuje się dobrze więc z sympatii ciężko mi będzie ją zlikwidować, już dość mam rosołu

Z dobrych wieści - pierwsze bialutkie jajko Leghorna i Karzełka Kochina. Czas oddzielić Olbrzymy - jak Gucio wskoczy na miniaturki to zostanie z nich miazga. Leghorna jakoś wytrzymują.
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Pozdrawiam, Andzia.
- Agga167
- 200p
- Posty: 209
- Od: 2 wrz 2012, o 14:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Dawno laptopa nie odpalałam, na forum nie zaglądałam, a tu tyle ciekawych rzeczy do przeczytania.
Akcji z lisem współczuję. Raz u mnie gościł, gdy nie zamknęłam kur na noc. Skubany czuwał! Chyba 3 uśmiercił. A w biały dzień jastrząb raz zaatakował.
Akcji z lisem współczuję. Raz u mnie gościł, gdy nie zamknęłam kur na noc. Skubany czuwał! Chyba 3 uśmiercił. A w biały dzień jastrząb raz zaatakował.
Ja podaję kiełkowaną pszenicę, rzeżuchę (rośnie 5 dni), marchew, kapustę rozdrobnione. Od czasu do czasu kupuję kefir i biały ser. No ale 9 kurkom dużych ilości nie potrzeba. I resztki z kuchni, a od pięcioosobowej rodziny troszkę się uzbiera. Między innymi dlatego chciałam mieć kurki, żeby się nic nie marnowało.solaris37 pisze:Posieje kurom tą koniczynę perską i trochę warzyw, o których pisałaś. Mam nadzieję, że będą zadowolone![]()
Co im można teraz dać, żeby dostały trochę witamin?
Agnieszka
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Zamiast forumów był usenet, wielka szkoda że przegrał z forumami bo miał wiele zalet, np dostęp w różnych miejscach świata z najbliższego serwera, zamiast ściągać dane przez pół świata. Nie było też reklam. Z minusów założenie grupy było czasochłonne.
Dobre czytniki potrafiły pozycjonować posty wg kryteriów, np lubianych autorów na górze listy, albo gdy posty zawierały określone słowa, a posty od spamerów czy wrogów można było ukryć.
Szkoda kochinki, pewnie można by szukać weta który by operował, ale sensu ekonomicznego pewnie brak. Jedynie byłby sens gdyby to był pupil.
U mnie trzyletnie zielononóżki nie niosły od jesieni, moja pani zadecydowała że po dwa koguty i później staruszki idą pod topór.
Następnego dnia było jajko od zielononóżki. Trochę szkoda by mi je było zrosolić bo bardzo fajnie wysiadują.
Dobre czytniki potrafiły pozycjonować posty wg kryteriów, np lubianych autorów na górze listy, albo gdy posty zawierały określone słowa, a posty od spamerów czy wrogów można było ukryć.
Szkoda kochinki, pewnie można by szukać weta który by operował, ale sensu ekonomicznego pewnie brak. Jedynie byłby sens gdyby to był pupil.
U mnie trzyletnie zielononóżki nie niosły od jesieni, moja pani zadecydowała że po dwa koguty i później staruszki idą pod topór.
Następnego dnia było jajko od zielononóżki. Trochę szkoda by mi je było zrosolić bo bardzo fajnie wysiadują.