Jak to w jednym kabarecie było " Proszę Pana, bo tak będę się do Pana zwracać..."
( Kto nie wie o co chodzi to polecam wrzucić w jutub hasło Paranienormalni - strawa dla reportera. Oglądam po sto razy. No i Makłowicza - Olimpijskie Medaliony- absolutna rewelacja. Jak mnie kabarety nie bawią tak tu zaśmiewam się jak głupia. )
Wiecie co... chciałam być sprytna, pójść na skróty...
Jak zakładałam wątek to sobie zrobiłam screena z google maps i kto zaglądał ten wie, że na mojej pierwszej stronie jest coś na kształt planu działki ściągnięty z map. Dziś chciałam z niego skorzystać przy planowaniu nowego sezonu , a tu niespodzianka, aktualizacja map. I już nic nie wygląda tak samo, teraz jest jedna wielka zielona plama... Chyba obraz z lata.
Żeby nie zaginąć to aż obrysowałam na czerwono moją działkę, choć sama nie wiem czy dobrze to zrobiłam

Dobrze, że choć ścieżkę pośrodku widać, bo bym nawet nie wiedziała która jest moja
Nie zmienia to jednak faktu, że planuję dalej.
Zdradzę się i może zabrzmię śmiesznie, ale... założyłam sobie zeszyt ogrodniczy.
W sumie to mam go już od tamtego roku i w nim notowałam przeróżne plany i instrukcje, ale jakoś opuściłam się w systematyczności prowadzenia go.
Teraz mam zamiar się odnowić i faktycznie dopiąć swoich planów. Zrobiłam sobie tabelę, kalendarz prac i staram się tam wpisywać wszystko co mam przed sobą, co trzeba dokupić, różne pomysły na samoróbki i instrukcje wykonania znalezione w necie. I jak tak patrzę w rok ubiegły to żałuję, że nie zrobiłam na czas, bo miałam w ręce gotowca.
Nie zrealizowałam się z wieloma rzeczami.
Po pierwsze nie wymieniliśmy tej diabelnej siatki .
Nie pomalowałam ławki, metalowych elementów, huśtawki, szkieletów po których wspinają się rośliny.
Nie przesadziłam roślin wg schematów które sobie wypisałam . Nie przesadziłam ich wcale.
Nie urządziłam pełnej dobrej grządki pod warzywa. Szykowałam dwie a na każdej zostały jakieś rośliny do przerzucenia.
Nie zrobiłam sobie planowanego zakątka z konwaliami, które dostaliśmy, poszły w ziemię byle gdzie.
Nie przesadziłam pierwiosnków i prymulek i ich siewek, znów będzie mi się to plątać między roślinami, aż szkoda.
Nie zrobiłam sobie grządki z trawami, którą tak bardzo chciałam.
Za to zrealizowałam drobne plany jak np ogarnięcie dwóch wielkich stert kompostu, pocięcia w kawałeczki tony gałęzi, skopałam kompost nie tykany od lat i podsypałam nową ziemią grządki. Trochę roślin przesadziłam, ale nie dużo, usunęłam pnie z orzecha, wreszcie oczyściłam daszek budy na narzędzia i można będzie ją pomalować. Podcięłam też winogrono i poprowadziłam je na nowo, zobaczymy jak mi odrośnie.
Mam zamiar też wziąć się w tym roku ostrzej za trawnik, trochę w tamtym roku poczytałam i naszła mnie wena do większego zadbania o to.
No i kwiaty, chcę ich więcej. W ruch pójdą nasionka, chcę zapełnić działkę kolorem na cały rok prostymi roślinami, jakieś groszki, aksamitki, nastrucje, orliki, powoje, łubin, malwa, naparstnica, słoneczniki. W tamtym roku zdecydowanie było na mojej działce zbyt ponuro.