Mariusz, no niestety nie daję głowy, że zima w maju nie zawita
Tak chyba jest co roku. Niestety Zimni Ogrodnicy robią swoje i tylko mogą przesunąć się o kilka dni do przodu
Patrzyłam na prognozy i jedne mówią, że do połowy lutego będzie jeszcze mróz na tym poziomie co teraz, a inne, że będzie lekki plus. Zobaczymy które się sprawdzą.
Ja nie dałam sobie zakazu zakupowego, ale z rozsądku staram się ograniczać. Zazwyczaj kupowałam oczami, teraz staram się pomyśleć, czy mi się ta roślina przyda, czy będę miała ją gdzie posadzić.
Ale nie mówię, że jakiś spontanicznych zakupów nie dokonam, ale na mnie działają rosliny na żywo. Przez internet trochę mniej, więc na razie jestem bezpieczna
Elu, kilka osób też zauważyło, że zwierzaki zmieniają futro. Może jednak coś w tym jest?
Ewelinko, to prawda, że te psy faktycznie chodzą jak cienie za panem. Obierają sobie jedną osobę w rodzinie jej się trzymają. Flesz za mną łazi wszędzie nawet do łazienki
Ale za to jak miło kiedy pracujesz na rabacie i czujesz za sobą takiego wiernego towarzysza.
Dla dzieci są to rewelacyjne psym, ale jak każdy pies musi czuć mores. Kiedy mój syn był jeszcze mały uwielbiał tarzać się z Fleszem, szczeniakiem po podłodze. Zastanawiałam się dlaczego ten pies jest taki agresywny dla niego. Przecież to miał być pies dla dzieci. A Flesz po prostu uznał syna za towarzysza zabaw i próbował ustalić hierarchię. Musiałam synowi wytłumaczyć, że na razie musi bawić się z nim na stojąco, żeby pies wiedział kto tu rządzi i udało się.
Te psy bardzo często mieszkają w bloku, nie wymagają ciągłego wychodzenia na długie spacery,. wystarczy im duży ogród. Ja tam wcale nie widziałam róznicy w wielkości psa.
Ewo, właśnie dzisiaj sąsiadka próbując mnie pocieszyć powiedziała, że przynajmniej kochane zwierzaki mają tę szansę, że ktoś skróci im cierpienie. Człowiek nie ma. To jest naprawdę pocieszające, że nie będę musiała oglądać cierpienia mojego psa.
Ja już raz przeszłam tę drogę, ale wtedy było widać cierpienie. Teraz w sumie nie widać. Tylko widać makabryczne objawy tej choroby..
Aniu, myślę, że nawet jeśli nie cierpi, to i tak podejmę szybko decyzję. Już przestał jeść i pić. Myślę, że najpóźniej w sobotę to się stanie. Chociaż niczego nie zakładam. Tutaj jeszcze dużo do powiedzenia ma mój m, a jemu najbardziej chyba podjąć decyzję, mimo, że tak naprawdę Flesz wybrał mnie za panią, ale m. jest bardzo związany z tym psem.
Alexio, właśnie starałam się wykorzystać. Miałam teraz 3 dni urlopu. Niestety jutro już muszę iść do pracy. Staramy się wszyscy spędzać z nim jak najwięcej czasu. Niestety czułości są ograniczone. Nie da się go przytulić.
Ja też jestem na prochach. Tylko dzięki nim funkcjonuję normalnie.
Wiem, że nie jestem sama, że bardzo mnie wspieracie

. Cieszę się, że mogę z Wami pogadać na ten temat. Ulżyć sobie. Nie wszyscy to lubią, ale mnie to bardzo pomaga
Kolejne zdjęcia dla pocieszenia. Bardzo chciałbym już móc wyjść do ogrodu popracować. Myślę, że praca pomogłaby mi przetrwać odejście Flesza. Pewnie nie raz zakręci się oku łezka, na wspomnienie jego towarzystwa, ale wysiłek i myślenie o tym co trzeba zrobić pozwoliłaby o tym szybko zapomnieć.
