Witam wszystkich miłych gości
Malwinko, ja również najbardziej lubię zdjęcia z szerszej perspektywy. Mój ogródek jest dość skromny, więc i perspektywa dość mała, ale duecików, kwintetów, kwartetów i innych zespołów z pewnością nie zabraknie.
Annes - Aniu, czymże ja mogę ugościć takiego różanego weterana i eksperta? Miło mi niezmiernie, że do mnie zajrzałaś. Tobie również składam najpiękniejsze życzenia w Nowym Roku
Agnieszko, miejmy nadzieję, że ten sezon będzie dla roślin łaskawy, a one z pewnością odwdzięczą się za opiekę najpiękniej jak potrafią

Ja również czekam z niecierpliwością, kiedy znów słońce zaleje rabaty pełne kwiatów
Wiolu, cieszę się, że do mnie zajrzałaś. Dzięki temu odkryłam, że odkurzyłaś swój wątek. Wspaniale, że znów piszesz, bo ja z kolei czekam na zdjęcia Twoich pięknych rabat - jestem pewna, że w tym sezonie po zeszłorocznej suszy znów takie będą.
Lady-r - Aniu, iglaczki u mnie rosną z przodu domu, w założeniu nie ma tam bylinek, aby było zawsze czysto i schludnie

Na rabatkach, a w zasadzie tylko jednej mam ich tylko kilka, widać je tylko wiosną i zimą, ale są
Dalszy ciąg czerwca i końca czerwca na rabatkach:
Bardziej w detalu:
I kolejna porcja róż. Tym razem rabatka przy podjeździe. Założona latem 2016 roku, same wielkokwiatowe
1. NN - kupiona w doniczce jako Katharina, w domu po przeszukaniu internetu okazało się, że nazwa to radosna twórczość szkółki

Być może jest to Poesie? Może ktoś, kto ją ma potwierdzi lub zaprzeczy.
Najładniejsze kwiaty to te pierwsze, ogromne, z niezliczoną ilością płatków. Potem nieco pustoszeją i drobnieją. Kwitnie jednak chętnie, jest odporna i zdrowa.
2. Malaga. Niewiele mam morelowych róż. Jak wiele jasnych różyczek, łapie czasem kropeczki na płatkach od wilgoci, ale nie szpecą jakoś bardzo. Blednie w trakcie przekwitania, dość długo trzyma kwiaty. Zdrowa i odporna na warunki atmosferyczne - poza wspomnianymi piegami.
3. Double Delight. Nie do końca w moim typie, nie przepadam za różami dwukolorowymi i przebarwiającymi się. Kwiatuszki ma jednak bardzo ładne, duże, pachnące. Kwitnie obficie, jednak kwiaty są delikatne - upalne słońce przypala płatki, a deszcz zamienia pączki w mumie, a kwiaty w mokre szmatki. Zdrowa. Jeszcze na marginesie mogę dopisać, że mając wybór pomiedzy Nostalgie, a DD, z pewnością wybrałabym tę drugą.
4. Voyage. Widziałam jego zdjęcia w tym sezonie w innych ogrodach i tam był urzekająco piękny. U mnie jakoś nie zachwycał. Kwiaty jakby mniej wypasione, nietrwałe i nieodporne na deszcz. W rezultacie nie nacieszyłam się zbytnio kwitnieniem i mam chyba tylko 3 zdjęcia. Zdrowy.
5. Elina. Absolutny hit! Ogromne kwiaty w ogromnej ilości. Kwitła całe lato aż do przymrozków, zdrowa, odporna na słońce i deszcz. Udało mi się kupić wypasioną sadzonkę w doniczce, dzięki czemu już w drugim sezonie rozrosła się tak, że prawie przygniotła sobą sąsiadki.
Nie kojarzę, żeby miała piegi po deszczu, więc to kolejna zaleta.
6. Kolejna NN. Kupiona jak nr 1 w doniczce pod nieistniejącą nazwą Dafne. Być może jest to Orient Express albo Speerwalk?
Duże kwiaty, z początku podobne do Peace, ale na słońcu przebarwiają się ma mocny róż. Odcień zależny od pogody i ilości słońca. W pierwszym roku po wysadzeniu z doniczki dopadł ją mączniak, w tym sezonie zdrowa. Nieodporna na deszcz i jak na razie dość skromnie rośnie.
Na koniec różyczka z rabatki południowej - tak malutka i wątła, że o niej zapomniałam.
Emilien Guillot. Słabiutka sadzonka, która wypuściła jeden malutki pędzik zakończony kwiatuszkiem - ale za to jakim! Wściekły pomarańcz bije po oczach z daleka. Z początku jaśniejszy, potem nabiera intensywności. Troszkę więdnie na upale, jednak kolejnego dnia rano kwiat jest znów świeży. Długo ten biedaczek żył i starał się ze wszystkich sił. Rozważam wymianę na lepszą sadzonkę, jednak dam jej jeszcze szansę. Miała rosnąć duża i silna, a tymczasem obawiam się, czy przeżyje dominację koleżanek. Mimo wszystko, pozostała zdrowa cały sezon.
c.d.n.