Hibiskusy najgorzej znoszą takie przeprowadzki z balkonu, gdzie było jasno, do mieszkania w którym jest dużo mniej światła.
Zauważyłam, że im do szczęścia wcale nie jest potrzeba, aż tyle słońca. Teraz lepiej mi kwitną niż latem, gdy był upał i długi dzień. W przyszłym sezonie część zostawię na lato w mieszkaniu , bo może będą lepiej rosły, bez tych ciągłych przeprowadzek.
Słońca może im aż tyle nie trzeba, ale zimą potrzebują naprawdę jasnego pomieszczenia, aby przetrwać. Mój dom jest dosyć jasny i może dlatego jeszcze nie straciłam ani jednego. Często podlewam je wywarem z pokrzyw . Jedynie w listopadzie i grudniu nie nawożę.
Tak dziś kwitnie Fiery Furnace.
