U mnie troszkę słabiej z ilością jaj, też problemy z oświetleniem coś nie styka i jutro to naprawimy, tymczasowa żarówka za słaba. Koty śpią z kurami, wszystkie dziury szczurze zaklejone, nie widuję ich odchodów, no cóż , czuję, że to była dopiero pierwsza bitwa. Zobaczymy co dalej. Ściółka coraz grubsza, ale mrozów wielkich nie widać, cieszę się z tego bardzo. U nas 3000m do grzebania, wypuszczam choć na parę godzin, bo u siebie kurki mają łyso i błoto paskudne na tej gliniastej ciężkiej ziemi, nie przeszkadza mi, że mam przegrzebane wszystkie kwiaty i krzewy ozdobne, a wręcz wygląda jakby porządniej, nieco przegrabione

no i trawa za długa była, jakby po kursie ogrodnictwa były panienki

Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.