Witajcie

.
Nie było mnie tutaj tydzień , no nie ładnie z mojej strony

. W każdym razie postanowiłam w końcu się odezwać. Może odrobię w najbliższym czasie forumowe zaległości . W domu nadal mam szpital, dziewczyny ciągle są chore i w dodatku zaraziły swojego Tatę. Ja na razie się trzymam ale nie wiem jak długo. Ogródek zszedł na ostatni plan. Powiązałam jedynie wszystkie trawy i jeszcze nie zabezpieczyłam żadnych roślin. W tym tygodniu pora zabrać się za kopczykowanie . Nocą temperatury spadają poniżej zera a niestety śnieżnej pierzynki jeszcze nie ma

. Ostatnio miałam kilka ładnych słonecznych dni ale nie wykorzystałam ich wcale. W sobotę miałam zapowiedzianych gości więc musiałam trochę czasu spędzić na przygotowaniach. Poza tym książki ciągle są dla mnie teraz numerem jeden .
Lucynko dziewczynki niestety nadal chorują. Mają męczący kaszel a do tego katar

. Przyczepił się jakiś wirus i nie che odpuścić. Mam nadzieję, że do końca tego tygodnia jednak się wyleczą. Rozbawiłaś mnie tą "szczotką do butelek" ale fakt tak to właśnie wygląda. To jest liatra kłosowa

. Dziękuję i pozdrawiam

.
Iwonko masz rację , w taką pogodę nie trudno o infekcje, niestety. Trawy musisz mieć koniecznie, jest ich całkiem sporo więc masz w czym wybierać . Ostatnia miałam kilka ładnych słonecznych dni ale nie wykorzystałam ich jak należy. No cóż, książki wessały mnie na całego . Dziękuję i wzajemnie zdrowia życzę

.
Marysiu podejrzewam, że u mnie jabłuszka znikną w zimie. Ptaszki na pewno się poczęstują. Masz rację z tymi kolorami. Jak na razie u mnie jeszcze śniegu nie ma a w ogrodzie dominuje stare złoto i szarość. Pozdrawiam i słoneczka życzę

.
Małgosiu masz rację bo na forum sporo bywałam a teraz nie chce mi się włączyć komputera. Myślę, że to stan przejściowy. Póki co nadal w domu mam dzieci więc czas mocno skurczony i kiedy do wyboru mam komputer czy książkę to bez wahania wybieram książkę. Takie długie wieczory sprzyjają czytaniu pod kocem . Jak wszystko wróci do normy to na pewno znajdę też więcej czasu na komputer. Pomysł z iglakami jest w porządku o ile będę potrafiła mądrze je posadzić. Czas pokaże co nam z tego wyjdzie . Pozdrawiam

.
Miłko tak , tak to miskant

. Ballerina jest niezawodna i kwitnie mi bardzo długo. W dalszym ciągu trzyma kwiaty . Polecam jak najbardziej . Takie słoneczne dni miałam ostatnio ale nie było czasu ( albo chęci ) na zdjęcia. Poza tym nie ukrywam, że mój aparat mocno mnie irytuje

. Pozdrawiam .
Iwonko chyba widziałam ten odcinek Mai . Same iglaki też nie dla mnie. W ogrodzie MUSI być kolor . Poza tym nie umiałabym być tak konsekwentna jak ten facet . Na pewno posadzę jeszcze sporo iglaków bo miejsce jest . Mam nadzieje, że jakoś uda mi się to wszystko połączyć i stworzyć ciekawą całość. Dwa to też niezły wynik

.
Olu o tej porze roku infekcje to żadna nowość. Nie lubię jednak jak takie choroby się przeciągają . Cóż zrobić

. Mam nadzieję, że dziewczyny w końcu dojdą do siebie. Długie wieczory sprzyjają czytaniu dlatego i ja wolę poczytać niż włączyć komputer. Myślę, że to stan przejściowy . Ogród teraz nie potrzebuje nas za bardzo więc można odpocząć. Co prawda czeka mnie jeszcze zabezpieczenie roślin ale poza tym to już koniec sezonu. Pozdrawiam

.
Florianie nie ścięłam kilku sztuk kocimiętki i tak mi się odwdzięcza . Ja nie robię żadnych kompozycji florystycznych ale może kiedyś zacznę , kto wie

.
Pelagio72 witam Cię w moich skromnych progach

. Bardzo dziękuję za tyle pochwał i ciepłych słów. Jest jeszcze sporo pracy przede mną ale mam nadzieję, że podołam. Szpital w domu o tej porze roku to w zasadzie nic nowego. W zeszłym roku było podobnie. Myślałam, że moje dziewczyny trochę się uodporniły ale najwidoczniej jednak nie . Te maty słomiane niszczą się ale może n ie widać tego na zdjęciach. Prędzej czy później trzeba będzie je zastąpić innym materiałem. Dom kupiliśmy na rynku wtórnym tak więc nowy nie jest a ten budynek z czerwonej cegły to dawna stodoła. Wykorzystujemy go jako garaż, przechowywalnię różnych klamotów. Poza tym dawna stajnia została kiedyś wyremontowana i mam tam też dwa pomieszczenia gospodarcze. Pozdrawiam i zapraszam

.
Małgosiu-clem sama się dziwię, że do tej pory książki czytywałam jedynie na turnusach

. Durna jestem bo nie raz nudziłam się jak moi byli poza domem . Mogłam śmiało czytać a ja nie wiem czemu nigdy wcześniej na to nie wpadłam . Cobena nie znam ale jutro będę w bibliotece więc może sobie wypożyczę . Mój Teściu strasznie chwali " Filary Ziemi " Folletta ale ja po przeczytaniu kilku stron nie dałam rady . To jednak nie dla mnie. Póki co sensacje, thrillery, kryminały i tego typu

. Dziękuję i zdrówka dla Ciebie .
Lucynko napisałam ten post po przeczytaniu Twojego wpisu. Tak jak wyżej- dziewczynki nadal chore ale ja się trzymam. Moje chwilowe przeziębienie już dawno mi przeszło za to teraz mój em ma coś grypowego. Bardzo dziękuję i pozdrawiam

.
Pozdrawiam Was serdecznie .