witam odziedziczyłem mały sad który jest bardzo zniszczony widać że drzewa na coś chorują i pierwszy jakikolwiek oprysk na grzywa robiony był w tamtym roku miedzianem a drzewa mają z 15 albo i więcej lat owoce są drobne i z plamami o ile są w ogóle i jest ich po kilka sztuk, dopiero w tamtym roku zrobiłem pierwsze cięcie usunąłem konary suche lub połamane i te pokrzyżowane rany zasmarowałem maścią ogrodniczą! wsadziłem kilka drzewek nowych na których też powstają pęknięcia kory i obawiam się że to jakaś choroba co przeszła na młode drzewka ze starych. moje pytanie czy jest realna i opłacalna szansa wyleczenia tych drzewek czy lepiej je usunąć a na ich miejsce posadzić nowe wiadomej odmiany i wiadomego pochodzenia poniżej kilka zdjęć. dodam że drewno w ranach jest spróchniałe i mięknie