AnaAn, bardzo Ci dziękuję za odwiedziny. Wiesz, że Twój ogród należy do moich ulubionych, żałuję więc, że ostatnio tak niewiele go pokazujesz. Jeśli chodzi o tegoroczne bukszpany, nadal pozostaje dla mnie zagadką dlaczego grzyb osiadł na cześci z nich, podczas gdy inne są nietknięte. Podobnie zresztą jak u Ciebie. Wyczytałam w niejednym miejscu, że najlepiej zachowały się sadzonki robione włąsnoręcznie. Też mam ich kilka i faktycznie są zdrowe. Ja również zrobię wiosną oprysk moim bukszpanom, zastosuję Topsin. W zasadzie na kilkadziesiąt bukszpanów tylko dwa są prawie łyse i ich już chyba się nie da uratować, więc je po prostu wyrzucę. Reszta, mam nadzieję, że się odbuduje. I mam także nadzieję, że w przyszłym roku ten grzyb się u nas już nie pojawi.
duju, trawy nadają ogrodom lekkości i są bardzo łatwe w uprawie. Właściwie nie wymagają pielęgnacji. Jednak niektóre gatunki wymarzają w ostrzejszych klimatach, a ja mieszkam właśnie w takim rejonie. Moje ulubienice - rozplenice - nie lubią moich piasków i mojego klimatu i muszę się z tym pogodzić. Ale miskanty, z wyjątkiem nielicznych odmian, chwalą sobie moją ziemię i rosną już od kilku lat, przyrastając corocznie w coraz większą kępę. Masz rację, Justynko, że zamierzasz posadzić u siebie duże drzewa. Według mnie są one w ogrodzie koniecznością.
Pulpa, na nostalgię Aniu świetnie pomagają zakupy. Ja na ten przykład jeżdżę sobie do pobliskiej galerii handlowej. Nawet jeśli nic nie kupię, to wypiję kawę z ciasteczkiem, na ludzi popatrzę, pooglądam ciuchy io inne dobiazgi. I od razu nabieram ochoty do życia. Natomiast do Egiptu w żadnym razie bym nie pojechała. Świat nie jest już taki jak kiedyś.
pelagia72, a wiesz, że ja tak bardzo polubiłam dalie, że teraz naprawdę trudno mi powiedzieć, jakie są w moim guście, bo podobają mi się zarówno różne kolory, jak i rozmaite kształy kwiatów. W mijającym sezonie wybierałam określoną tonację (różowe, fioletowe, białe), ale w przyszłym roku skłaniam się ku barwom słonecznym.
Dziękuję za słowo ostrzeżenia w temacie przechowywania karp. Garaż mam nieogrzewany, ale temperatura utrzymuje się w zimie na poziomie kilku stopni. Tylko raz w czasie kilkunastu lat było tam poniżej zera. Zamarzła wtedy nawet woda w rurach. No ale są to rzadkie sytuacje. Gdyby się to powtórzyło, cóż... trzeba będzie zacząć z daliami od nowa.
Dorotka350, dalie w donicach rosły u mnie całkiem dobrze. Mo,żna je porozstawiać w ogrodzie w dowolnych miejscach, a potem przenosić w razie potrzeby. Poza tym ślimaki mają utrudniony dostęp do dalii, choć także czasem można je znaleźć pod liśćmi. Dorotko, donice muszą być jednak duże. Karpa na początku jest mała i wydaje się, że ma w donicy dużo miejsca, ale potem się okazuje, że z czasem potrafi wypełnić całą donicę, chociaż nie zawsze. Z mojego doświadczenia wynika, że donica musi mieć co najmniej 12 litrów. No chyba że masz malutką karpkę - takiej wystarczy 7 litrów albo mniej. Życzę Ci powodzenia w tym względzie.
Iwonka1, ja bardzo bym chciała mieć dalie niskie i średnie, ale jakoś tak się zdarzyło, że nadmiernie powyrastały. U mnie rosną duże drzewa, może więc pędy się nieco bardziej wyciągają w dążeniu do światła. Tak, to chyba o to chodzi. Właściwie to nie mam miejsca, gdzie byłaby "patelnia". Stąd moje rozterki w kwestii podpierania dalii. Muszę to jakoś kompleksowo rozwiązać.
Margo2, a ja myślę, że to jednak nie kwestia cięcia, bo ja bukszpany cięłam tylko raz, w czerwcu, a wtedy byla pogoda w porządku. Dopiero gdy spadły deszcze, to wraz z nimi pojawił się ten grzyb albo jakaś paskudna kwaśna substancja, która spadła wraz z deszczem. Ja nawet nie zdążyłam pomyśleć o powtórnym cięciu, gdyż u nas stale padało, kropiło, mżyło itd.
AguJa, witaj Agnieszko! Pewnie już nie pamiętasz, ale kiedyś się odwiedzałyśmy w wątkach. Ale to już było dawno. Fajnie, że się znów odnalazłyśmy.
Sita, dziękuję skryto-czytaczko za wpis i mam nadzieję, że przydadzą Ci się informacje, które tutaj między sobą wymieniamy. No0 i serdecznie Cię namawiam do pozostawiania śladu swoich odwiedzin, bo będzie mi bardzo miło.
ewelkacha, gusta się jednak co jakiś czas zmieniają, już nieraz to żauważyłam na przykładzie mojego ogrodu. Raz tak, raz inaczej, zależnie od nastroju.

--------------------------------------------
Cóż tu można jeszcze pokazać? Właściwie oprócz suchych badylków to już niewiele. Jedynie hakonechloa dostała pięknego jesiennego wybarwienia, więc ją niniejszym upamiętniam.

Tu mam odmianę "All Gold" i faktycznie całą jest złota.
A tu inna odmiana, taka z paseczkiem: "Stripe It Rich":
Owocki róży
Aprikola.
Wyczesane czuprynki.
Wykopałam już ostatnią dalię. Chyba wyjątkowo późno w tym roku. Mogłaby jeszcze kwitnąć, ale chcę mieć ten temat z głowy, bo lada dzień mogą przyjść przymrozki.
Rozczulają mnie te małe łapeczki winobluszczu. Wyglądają zupełnie jak paluszki przylgnięte do muru.
Zimowe jedzonko dla ptaszków.
