W sobotę ładnie słonecznie, wczoraj też w miarę a dziś od rana padze.
Obiad się gotuje...dziś fasolka taka jakby po bretońsku z pomidorami a przy kompie kawa....to taka słoneczna namiastka.
Iwonka nawet sporo jeszcze na ogrodzie kwitnie ale postanowiłam na wiosnę rozsadzić swoje chryzantemy i dokupić takie, których nie mam. W odwiedzanych ogrodach napatrzeć się nie moga...aż mi oczy wychodzą z podziwu.
A z tymi cebulkowymi to też tak mam...sadzę piętrowo
U mnie też niby deszczu sporo ale jak szpadlem kopia to miejscami sucho ale róże za to odżyły...one zdecydowanie kochają wodę i wydaje mi się że wystarczy minimalnie nawozić przynajmniej u mnie. A co do dalii to powiem, że jestem szczęściarą bo mam pierwsze dalie....3 karpy i same ślicznotki. Czekają w piwnicy owinięte w karton malarski.
Zapraszam na słoneczny spacer bo może to już ostatni kwitnący w tym roku.
Rosarium Uetersen niezawodna i szczególnie polecam.
Augusta Luise piękny duży kwiat.
Opuncje z owocami już się pokładają.
Przed bukszpanem posadziłam narcyzy a obok te zielone soczyste listeczki to pospolite jednak nadzwyczajne szafirki.
Big Purple w tym roku jednym kwiatkiem zaszalała w dodatku teraz

. Zeszłoroczna susza daje się we znaki.
That's Jazz przepiękna czerwona ...nie potrafię oddać koloru. Malwa jej wtóruje.
Te chryzantemi będę rozsadzać wiosną.
Astrid Lindgren w towarzystwie....szafirków

i gwiazdnicy, której już nie mam siły plewić.
Grządka za malinami....pomidorowa, zaryta gorczyca z obornikiem....powyżej po ukosie też. Kradnę miejsca pod pomidory.
Miłego tygodnia życzę.
