Martuś bardzo się cieszę że mnie znalazłaś
nam też udało się znaleźć trochę grzybów, ale M. starczyło cierpliwości na trzy wypady do lasu i ususzyłam sobie słoik podgrzybków i prawdziwków, musi wystarczyć

Ja też lubię pełną spiżarkę, można poświęcić czas na same przyjemności i sobie umilić krótkie, ciemne dni w zimie
Aguś jak mi się nagle praca skończyła, to teraz nie wiem, co ze sobą zrobić

Czasu mam aż nadto, na wszystko. W ogrodzie powoli nadrabiam zaległości i udało mi się wykopać mieczyki, ismeny, kalle i eukomisy i posadzić pierwszą skrzynkę z tulipanami

Posadziłabym więcej, ale muszę poczekać, aż stanie szklarnia. A staje powoli, wszystko co wygląda na pracę na chwilę przeciąga się do pół dnia, a dni są coraz to krótsze

Na razie stanęła konstrukcja bez poliwęglanu, mam nadzieję że do zimy dotniemy i zamontujemy wszystkie ścianki
Kurka musiała się zakochać

Ja też już daję czosnek, póki co (tfu tfu) towarzystwo zdrowe : )
Viola pamiętam oczywiście! niedługo popakuję resztę nasiona na AWN to i Tobie wyślę

Chryzantema od Ciebie- cudo!
Soniu dziękuję bardzo

Naparstnice kwitną do tej pory

mogę polecić ta odmianę (Foxy), trzeba dość wcześnie wysiać, ale za to kwitną aż do końca sezonu.
Loki no racja, pogoda potrafi zaskoczyć, niemniej życzę jak najdłuższego sezonu. Przymrozek w połowie grudnia... no ładnie. Dociera do mnie, czemu pisałeś wiosną, że prawie wszystko siejesz do gruntu, po prostu u Ciebie wszystko zdąży zakwitnąć, przekwitnąć i może i zakwitnąć drugi raz
Marysiu po miesiącu tych miniaturowych jajeczek teraz są już normalne, może nie duże, ale całkiem wymiarowe. Kurki są bardzo eko, bo nagle nic się nie marnuje, nie ma żadnych resztek na kompost, wszystko co zostanie z naszych posiłków zjadają z radością dzióbki
Lawendy owszem, do tej pory kwitną. To te moje siewki zeszłoroczne. Mam kilka sadzonek
sklepowych, mają ładniejsze kwiaty, takie bardziej zbite. Moje siane za to kwitną bardzo długo i też są ładne
Sylwio zupełnie przypadkiem tak się razem trafiły te kwiaty, rabata miała być czerwono-czarna. Myślałam, że rozchodnik nie będzie tam pasował, ale już mi zabrakło gdzie indziej miejsca, naparstnice i asarina (to asarinka, nie kobea) kwitną znacznie dłużej, niż przypuszczałam i tak się na koniec sezonu zgrały kolorami
