Witam wywołana przez Lucynkę, bo podczytuję ale z pisaniem się zbieram.
Od dwóch dni pocieszam mailowo mojego przyjaciela zza oceanu, który stracił swojego ukochanego kotka Fredka. Strasznie rozpacza

żal mi go bardzo, bo kot uciekł jego pani z domu i wpadł pod samochód, wracając do domu znalazł go ... moja córka też niedawno straciła tak swoją kotę...
No ale życie pędzi dalej! u mnie rozgardiasz, bo Sati stracił możliwości reprodukcyjne, a to pies z ADHD więc rozwala w domu wszystko swoim kloszem a i niestety rozrabia ze swoją raną. Pilnują co prawda młodzi, ale już po dobie są wykończeni, a Lola smutnie patrzy za swoim kolegą.
Koty też są pilnowane, bo nie wiemy jak Sati reagowałby na nie i odwrotnie.
W ogrodzie mokro jak fix i ślizgam się na mojej glinie wymoszczonej liśćmi wkurzona maksymalnie. Dobrze, że chociaż kury zaczęły znosić trochę jajek. Dzień coraz krótszy, a jak jeszcze przestawimy zegarki to nastanie najmniej lubiany czas. Po Wszystkich Świętych nastawię pierniki długodojrzewające i powoli będę odliczać czas do Świąt BN i jakoś poleci. Swoją drogą niesamowite koniec października, a moje dalie i mieczyki w gruncie

Poczyniłam już pierwszy zakup przyszłoroczny w postaci nasion ciekawych roślin. Zobaczymy jak będzie z kiełkowaniem, bo tam jeszcze nie kupowałam.
Chryzantemy szorują nosami po glebie, bo tak są nasączone wodą i nawet patyki wbite głęboko z ziemię przekrzywiły się bo ziemia grząska. Jedynie róże cieszą dalej
Agnieszko te dni rzeczywiście nie usposabiają do działania i radości, niby rano wychodzi słońce ale za chwilę zasnuwają go chmurzyska i albo wieje albo leje! Kupiłam ładne chryzantemki na cmentarze, ale chyba jedne zostaną i posadzę do gruntu. Te stokrotkowe są ładne, ale pełne w tym roku wyjątkowo są urodziwe. Jedną chyba straciłam po przesadzeniu, a dwie inne też przepadły i to po dwóch latach. Za to Skandynawska przesadzona nie przyjęła się ...ale jedna gałązka została na starym miejscu i kwitnie.
Słonka na niedzielę życzę
Iwonko deska chryzantem jest już tydzień, bo polewana z góry wygląda świeżo

Róże u mnie zawsze tak kwitną do mrozów i chyba same kwiaty im nie szkodzą, gorzej młode przyrosty i takie czasem miewam a potem niestety przepadają. Dynie są takie dekoracyjne i to dobrze, że na stałe weszły do naszego menu! Pozdrawiam serdecznie
Zuziu co Ty taka niezdecydowana jesteś

Róże na ogół sprzedają przycięte, no chyba że w donicach?
Jak z gołym korzeniem to pewnie lepiej były kwiaty odciąć, żeby skupiły się na ukorzenieniu. Pozdrawiam cieplutko
Natalio o tak busz to ja mam, bo to wiejski ogród i grzecznych grządek u mnie nie uświadczysz

Podziwiam pracę na działce, bo jednak zimno i w domu mogę się zagrzać co jakiś czas, a i tak nie ciągnie mnie do ogrodu. Jedynie obowiązek nakarmienia drobiu zmusza mnie do spaceru... to przy okazji coś przesadzę albo wyskubię, żeby miały kurki coś zielonego
Bea ja różnie raz ścinałam raz nie. Kiedyś jak pracowałam to od września niewiele czasu miałam na ogród i czasem kwiaty zostawały na krzakach. Teraz ścinałam widząc u innych ostatnie bukiety. Jak pisałam wyżej gorzej znoszą mróz nowe przyrosty, a kwiatki jak nie ścinam to usychają i same odpadają

Może tym razem zetnę wcześniej ale mi żal
Olu mam takie i takie! pojedyncze badylki też są i są z plamistością. Tak pewnie jak w opisach odporne albo nie a w tym roku życie miały ciężkie

Dobrze że masz zajęcia domowe, jak też wypełniam te mroczne dni jazdami z M do Krakowa i załatwianiem różnych zaległych spraw. Olu przed nami trening najdłuższy pół roku czekania na wiosnę
Lucynko Ja tak staram się ściąć ostatni bukiet przed zapowiadanym przymrozkiem ale bywa różnie i dzień dwa nie sprawia różnicy roślinie bo i tak zmaga się z zamarzaniem pędu. Miała teraz ściąć, ale czy zdąży się zabliźnić skoro nie wiem kiedy mróz ściśnie? Może w czasie pełni? no i pozwalam im kwitnąć! Zdrewnieć i tak nie zdążą.
Marcinki niektóre już przekwitły inne jeszcze kwitną, a tytoń wysiał się na oborniku kurzym i tam mu cieplutko
Wdziałam Wasze wspaniałe zbiory ja też trochę zbierałam, trochę dostałam i najpiękniejsze dokupiłam i jestem zadowolona...święta będą bogate!
Miłego wieczoru
Martusiu cieszę się z twojej pracy w ogrodzie, nawet nie wiesz jak bardzo

Piwonie trzeba posadzić czy teraz czy wiosną to potrzebują miejsca, a może zdążysz jeszcze teraz. Moje malinki już tylko objadam bo większość wodnista. Dynie czytałam że już zebrane

Martuś mam dwa karczochy kwiaty wysokości 20 cm jeszcze takich nigdy nie miałam ale może takie rośliny przezimują? mam słomę to okryję. Ściskam i pozdrawiam cieplutko
Luciu jestem ! skoro mnie wywołałaś i zaraz wstawię Ci niespodziankę. Wieje nieźle ale na szczęście codziennie pity kurdybanek dba o moją odporność
No to teraz coś kolorowego, najpierw chryzantemy które chyba nie opuszczą już ogrodu. Kupione po piątce!
prymulki jak zwykle wyprzedzają wiosnę!
ostatnie jesienne krokusy
kolejna radość tej późnej jesieni!
czy Wasze hortensje też tak kwitną...podwójnie! bo teraz drugi raz
szczególnie pięknie kwitnie, mimo że coraz niżej!
Słonko wczoraj przed zachodem i dzisiaj rano narobiło nadziei po czym zaszło na długo!
Miłego wieczoru i pogodnej niedzieli! Dziękuję za odwiedziny!