Lecz w ogrodzie nie tylko róże żyją, ogród nadal tętni życiem, teraz w swoje kreacje wyjściowe stroją się hortensje, wrzosy, trawy, niektóre drzewa przybierają cudne barwy inne ubierają się w korale, ogród nadal tętni życiem, tylko słoneczka brakuje by docenić te starania.
Nieubłaganie jednak zbliża się czas spokoju i wyciszenia, wprawdzie z pracami w ogrodzie jestem daleko w tyle, to jednak nie opuszcza mnie nadzieja,niczym co prawda nie uzasadniona, że zdążę z większością prac przed nadejściem zimy. Sama jestem zaskoczona swoim niepoprawnym optymizmem

Dorotko chyba z wiekiem staję się coraz bardziej sentymentalna i wiele potrafię wybaczyć, również różom. Potrafią mnie wkurzyć swoimi kaprysami, kiedy jednak przychodzi podjąć ostateczną decyzję o eksmisji, zawsze znajdę jakiś argument, by dać jeszcze szansę.
Doktorek w tym roku nadzwyczaj zdrowy, nie narzekam na niego, pewnie mógłby się bardziej postarać przy drugim kwitnieniu, ale będąc konsekwentna musiałabym wyprosić ze swojego ogrodu wiele, wiele innych, chociażby sławnego W. Shakespeara. Ten to dopiero kapryśny facet..
Lodziu rzeczywiście roślinom w kropelkach deszczu i rosy wyjatkowo do "twarzy"


Czytam, że u Ciebie też będą ogrodowe rewolucje, trzymam wobec tego kciuki, życzę powodzenia i pięknego efektu końcowego, będę podglądać i podziwiać

Aniu nie mamy wpływu na pogodę, przyroda potrafi byś bezlitosna i nieprzewidywalna. Po ostatnich tygodniach deszczu paki róż nasiąknięte jak gąbki same opadają inne trzeba obciąć. Ogród to nie tylko róże, hortensje wreszcie odżyły i cieszą oczy. Hortensja o którą pytasz to Incrediball, wysoka, nie pokładająca się odmiana o naprawdę dużych kwiatostanach. U mnie tylko kilka kwiatów było naprawdę katalogowych, reszta średniej wielkości. Rośnie w półcieniu, słoneczko zagląda tam tylko rano i późnym popołudniem.
W cieniu dobrze radzą sobie hortensje ogrodowe, najlepiej szukać nowych odmian, kwitnących na pędach jednorocznych, w lokalnej szkółce jednak takich nie spotkałam

Jesienne kompozycje nie do końca przemyślane, do jednej donicy zabrakło mi chryzantem


Basiu, niestety to były ostatnie widoki, na następne musimy czekać do przyszłego roku, ostatnie opady dokończyły niszczycielskie dzieło, zarówno kwiaty jak i pąki nadają się tylko do kosza.
W opisach szkółek czytałam, że Doktorek dobrze powtarza kwitnienie, u mnie jednak drugie kwitnienie jest dużo słabsze, w tym roku prawie w ogóle go nie było. Być może nie był odpowiednio dokarmiany, podobno to niezły żarłok. Nie do końca jednak zgadzam się z opinią, że kwiaty nie tolerują słońca, może jest to kwestia podłoża, na mojej glinie dobrze sobie radzi. Nie zauważyłam na kwiatach przypaleń, no chyba, że temperatura dość długo utrzymuje się powyżej 30 stopni, ale w takich warunkach rzadko która daje sobie radę.
Jadziu już niestety nie tak kwitnąco, ostatni tydzień załatwił wszystkie róże, pączki jak gąbeczki, można wyciskać. Okresy totalnej suszy powodują, jakby wstrzymały wegetację i ponownie budzą się do życia po opadach. W tym roku deszcz wybudził je trochę wcześniej, więc będą miały czas na przygotowanie się do zimy. Swoich nawet nie nawoziłam po raz trzeci, żeby nie było powtórki z rozrywki.
Kompozycja jesienna powstała spontanicznie


Jadziu to dzieło sztuki to dalia Creme de Cassis, faktycznie piękna.
Oleńko, mam często tak samo, więc Cię rozumiem, nie ma się czym przejmować.Jestem laikiem ogrodowym, uczę się wszystkiego od wielu, wielu lat, /chyba słaby ze mnie uczeń


Rzadko bywam na forum, teraz absorbują mnie różane przeprowadzki, cały czas myślę gdzie rozlokować róże i coraz częściej dochodzę do wniosku, że ich wszystkich nie upchnę.
Rabatówki to inna sprawa, z nimi nie mam problemu, ale te wielkie spędzają mi sen z powiek, nie dość, że muszę dobrać miejsce, to jeszcze istnieje możliwość, że nie poradzę sobie z przesadzaniem.
Trzymaj kciuki za powodzenie akcji "wielkie przeprowadzki"

Asiu, w mojej różanej przygodzie na pewno ten rok jest najtrudniejszy. Tylko letnie wspomnienia utwierdzają mnie, że warto je mieć w ogrodzie, niemniej chwile zwątpienia są coraz częstsze. Miewam jednak często chwile zwątpienia, więc się tym nie przejmuję
